[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okazywałem jejpełny szacunek i jak największą uprzejmość, spotykając się wzajem z zupełną obojętnością, co i takbyło wiele, jak na kobietę o jej charakterze.W trzy miesiące po ślubie Urgulanilla zaszła w ciążę iurodziła mi syna Druzylla, dla którego w żaden sposób nie mogłem się zdobyć na ojcowskieuczucia.Po mojej siostrze Liwilli odziedziczył złośliwość, a resztę cech charakteru wziął po bracieUrgulanilli, Plaucjuszu.O tym Plaucjuszu, którego August postawił mi za wzór obyczajów ipostępowania, opowiem pózniej.Zanim August i Liwia powzięli jakąś decyzję w sprawach rodzinnych czy państwowych,mieli zwyczaj systematycznego spisywania wszystkich motywów, które wpłynęły na powzięciedanej decyzji.Działo się to zazwyczaj w formie listów, które wymieniali między sobą.Zolbrzymiej masy korespondencji, jaka pozostała po ich śmierci, przepisałem kilka listówrzucających światło na stosunek Augusta do mnie.Pierwszy z nich jest datowany na trzy lata przedmoim ślubem."Kochana Liwio!Pragnę zanotować dziwny wypadek, jaki mi się dzisiaj zdarzył.Nie wiem doprawdy, jak gosobie wytłumaczyć.Rozmawiając z Atenodorem, rzekłem w pewnym momencie: "Obawiam się, żeopieka nad młodym Tyberiuszem Klaudiuszem zbyt cię męczy.Ten chłopiec z dnia na dzień robicoraz gorsze wrażenie, staje się coraz bardziej nerwowy, a coraz mniej zdolny." Atenodor byłjednak odmiennego zdania."Nie sądz go zbyt ostro - odrzekł.- Chłopiec bardzo silnie odczuwaniezadowolenie i lekceważenie, z jakim spotyka się w rodzinie.Nie jest jednak niezdolny i - wierzmi lub nie - z prawdziwą przyjemnością przebywam w jego towarzystwie.Czy słyszałeś kiedy, jakdeklamuje?" - "Deklamuje?!" - zawołałem ze śmiechem."Tak, deklamuje - powtórzył Atenodor.-Jeśli pozwolisz, urządzimy próbę.Podaj jakiś temat do przemówienia i przyjdz za pół godziny;usłyszysz, co potrafi.Ale ukryj się za kotarą, inaczej nie będzie to nic godnego usłyszenia."Zaproponowałem jako temat podboje rzymskie w Niemczech.Nigdy w życiu nie byłem takzdumiony jak w pół godziny pózniej, kiedy ukryty za kotarą przysłuchiwałem się deklamacjiKlaudiusza.Na pamięć zna wszystkie fakty; zasadnicze punkty planu obmyślił doskonale,szczegóły rozwinął odpowiednio do całości i przedstawił w należytym związku, a co więcej -zupełnie panuje nad głosem; nie zająknął się ani razu.Niech mnie pioruny biją, jeśli nie słuchałemz prawdziwą przyjemnością i zainteresowaniem.Ale jak chłopiec, który w codziennym życiu niepotrafi się wysłowić, może w tak krótkim czasie przygotować i zaraz potem wygłosić tak rozumnyi w naukowym stylu utrzymany referat, to przechodzi moje pojęcie.Wymknąłem się po cichu,zapowiedziawszy Atenodorowi, aby nic nie wspominał o mej obecności ani o moim zdumieniu;uważam jednak za właściwe podzielić się z tobą tą wiadomością i zaproponować, żebyśmy może w108przyszłości pozwalali mu czasem jadać razem z nami wieczerzę, jeśli nie ma większej liczby gości,pod tym warunkiem, że będzie miał usta zamknięte na kłódkę, a uszy szeroko otwarte.Jeżelipomimo wszystko istnieje szansa - w co jestem skłonny uwierzyć - że wyrośnie na normalnegoczłowieka, to należałoby go stopniowo przyzwyczajać do obcowania z ludzmi jego stanu.Niemożemy go przecież ciągle trzymać w zamknięciu, w towarzystwie samych nauczycieli iwyzwoleńców.Prawdę mówiąc, sądy o stanie jego umysłu są bardzo rozbieżne.Stryj Tyberiusz,matka Antonia, siostra Liwilla uważają go za skończonego idiotę.Z drugiej zaś strony Atenodor,Sulpicjusz, Postum, Germanik przysięgają, że kiedy chce, jest równie rozsądny jak my wszyscy,tylko łatwo się denerwuje.Co do mnie, to jak już powiedziałem, nie mogę Sobie na ten tematwyrobić żadnego zdecydowanego zdania.August"Na to Liwia odpisała:"Kochany Auguście!Zdumienie, jakie cię ogarnęło, kiedy skryty za kotarą przysłuchiwałeś się deklamacji, nie byłowiększe ani mniejsze niż to, którego doświadczaliśmy oboje podczas audiencji udzielonej posłowiindyjskiemu.Wśród darów przysłanych nam przez jego władcę znajdowała się złota klatka.Czyprzypominasz sobie, jak poseł zdjął z niej jedwabną chustę i po raz pierwszy w życiu ujrzeliśmypapugę, ptaka o szkarłatnym podgardlu i szmaragdowych piórach, która wykrzyknęła: "Witaj,Cezarze, Ojcze Ojczyzny!" Na takie zdanie potrafi się zdobyć i małe dziecko, które dopieroniedawno zaczęło gaworzyć, ale osłupieliśmy słysząc, że wykrzykuje je ptak.A przecież żadenrozsądny człowiek nie będzie wychwalał rozumu papugi za to, że w odpowiednim momenciewypowiedziała odpowiednie słowa.Nie wiedziała bowiem zupełnie, co znaczą.Na uznaniezasługuje tylko człowiek, który z niezmordowaną cierpliwością wytresował papugę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]