[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trudno było ustalić jak daleko ciągłość ta wychodzi poza oligocen, kiedy to jaskinia została zamknięta.Tak czy inaczej nadejście straszliwego lodowca w plejstocenie - jakieś 500 tysięcy lat temu - nieomal wczoraj w porównaniu z wiekiem jaskini, musiało oznaczać kres wszystkich pierwotnych form, które lokalnie potrafiły przetrwać właściwe dla nich czasy.Lakę nic poprzestał na pierwszej wiadomości, lecz sporządził kolejny komunikat i przesłał go poprzez śniegi do obozu, nim Moulton zdążył stamtąd wrócić.Dlatego też Moulton pozostał już przy radiu w jednym z samolotów nadając do "Arkham" i dalej w świat dalsze uzupełnienia, które Lakę przesyłał mu przez kolejnych posłańców.Kto śledził doniesienia prasowe, pamięta zapewne poruszenie jakie wśród naukowców wywołały te popołudniowe raporty; raporty które doprowadziły ostatecznie, po tylu latach do zorganizowania Ekspedycji Starkweathera i Moora, o którą tak się niepokoję, i którą usiłuję storpedować, najlepiej będzie jak przekażę te komunikaty dokładnie w takiej formie, jak przesyłał mi je Lakę, a nasz radiooperator w bazie, McTighe, przekładał ze stenogramu pisanego ołówkiem:- Fowler w odłamkach piaskowca i wapienia uzyskanych wskutek wybuchu, dokonał odkrycia najwyższej wagi.Kilkanaście wyraźnych trójkątnych, prążkowanych odcisków, dokładnie takich samych Jak te w archaicznym łupku, dowodzących, że źródło to przetrwało ponad 600 milionów lat, aż do czasów komanczańskich, bez większych zmian; to z kolei dowodzi, że odciski komanczańskie są w oczywisty sposób prymitywniejsze i bardziej schyłkowe niż pozostałe, starsze.Podkreślcie w prasie wagę odkrycia.Będzie ono znaczyć dla biologii tyle co dzieło Einsteina dla matematyki i fizyki.Skojarzcie to z moja poprzednią pracą i wysnujcie wnioski.Wygląda na to iż, jak podejrzewałem, ziemia była świadkiem całego cyklu, czy cykli organicznego życia jeszcze przed tym znanym, które rozpoczęło się od komórek w archeozoiku.Wyewoluowało ono i wyspecjalizowało się nie później niż miliard lat temu; kiedy planeta była młoda i nic nadająca się do zasiedlenia przez jakiekolwiek formy życia czy zwyczajne struktury protoplazmatyczne.Rodzi się pytanie - gdzie, kiedy i jak rozpoczął się ich rozwój?- Badając fragmenty pewnych szkieletów należących do ogromnych, zarówno lądowych jak i morskich gadów oraz prymitywnych ssaków, znalazłem osobliwie umiejscowione rany i uszkodzenia struktury kostnej, których nie można przypisać jakiemukolwiek drapieżcy czy mięsożercy z żadnego okresu.Były one dwojakiego rodzaju - proste, wytopione dziury na wylot oraz wyraźne ślady nacięć czy rąbania.Jeden czy dwa przypadki równo przeciętych kości, niewiele okazów uszkodzonych.Posłałem do obozu po latarki elektryczne.Rozszerzymy teren badań podziemnych przez wycięcie stalaktytów.- Znalazłem bardzo dziwny kawałek steatytu.Ma około 6 cali średnicy i 1.5 cala grubości.Jest całkiem inny od tutejszej formacji - trudno określić z jakiego pochodzi okresu.Zdumiewająco gładki i regularny.Ma kształt pięcioramiennej gwiazdy z odłamanymi końcami i śladami wgnieceń od uderzeń w wewnętrznych katach i pośrodku.Na nieuszkodzonej powierzchni, pośrodku, małe gładkie wgłębienie.Jeszcze bardziej zdumiewające jest jego pochodzenia oraz ślady zwietrzelin.Prawdopodobnie jakaś osobliwa forma działania wody.Carroll sądzi, że przy pomocy szkła powiększającego zdoła odnaleźć ślady dzięki którym obiekt zyska większe znaczenie geologiczne.Grupy maleńkich punkcików ułożonych w regularne wzory.Podczas naszych badań wzrasta niepokój psów i wydaje się, że zwierzęta nienawidzą tego steatytu.Muszę sprawdzić czy nic ma on jakiegoś specyficznego zapachu.Kolejny komunikat nadam przed wyruszeniem pod ziemię, kiedy Mills wróci z latarkami.- 22:15.Ważne odkrycie.Orrendorf i Watkins, pracując pod ziemią, przy sztucznym świetle znaleźli o godzinie 21:45 gigantyczną, baryłkowatą skamielinę całkowicie nieznanego rodzaju - zapewne jakiejś rośliny lub przerośniętego, nieznanego morskiego gatunku.Tkanka zakonserwowana przez sole mineralne.Twarda jak skóra, lecz miejscami zachowała zdumiewającą elastyczność.Ślady po odłamanych częściach na końcach i bokach.Mierzy dokładnie 6 stóp długości, 5.5 stopy szerokości w najgrubszym miejscu, przy końcach zwęża się do szerokości l stopy.Przypomina beczułkę z pięcioma wypukłymi krawędziami zamiast klapek.Ułamane końce czegoś, co wygląda jak cienkie łodygi biegnące koliście w najszerszym miejscu korpusu.Z bruzd między krawędziami wyrasta coś intrygującego - grzebienie albo skrzydła, które zwijają się i rozkładają niczym wachlarze.Wszystkie - za wyjątkiem jednego, które rozwija się w siedmiostopowej rozpiętości, są prawie zupełnie zniszczone.Całość przypomina jedno z monstrów z pradawnych mitów, zwłaszcza Starsze Istoty opisywane w "Necronomiconie".Skrzydła ich wydają się być z błony naciągniętej na szkielet, na ich końcach widnieją maleńkie otwory, końce ciała są uschłe i pomarszczone; nie sposób ustalić co znajdowało się w środku, ani co się odłamało.Kiedy wrócimy do obozu przeprowadzę sekcję.Nie potrafię określić czy było to zwierzę, czy roślina.Wiele cech wskazuje, iż było to stworzenie niewiarygodnie wręcz prymitywne.Poleciłem, by wszyscy zabrali się do wycinania stalaktytów i szukali kolejnych okazów.nadal mamy kłopoty z psami, nienawidzą nowego okazu i prawdopodobnie rozszarpałyby go na strzępy, gdybyśmy nie trzymali ich na dystans.- 25:50.Uwaga! Dyer, Pabodie, Douglas! Sprawa najwyższej, rzekłbym, transcendentalnej wagi."Arkham" musi to przekazać natychmiast stacji w Kingsport Mead.Dziwna, baryłkowata narośl jest stworem z ARCHAIKU, który pozostawił odciski w skałach.Mills, Boudrcau i rowler odkryli pod ziemią grupę, trzynastu kolejnych, znajdującą się pod ziemią, 40 stóp od otworu.Wymieszane z zadziwiająco ukształtowanymi, zaokrąglonymi kawałkami steatytów, mniejszymi niż ten znaleziony na początku - wszystkie w kształcie gwiazdy, ale już bez uszkodzeń, za wyjątkiem kilku miejsc.Ze wszystkich okazów organicznych, osiem jest najwyraźniej kompletnych, ze wszystkimi dodatkami.Zabrałem je na powierzchnię.Psy trzymam od nich na dystans.Przykładam dużą wagę do opisu, zatem powtórzę jeszcze raz, dla dokładności.Gazety muszą opisać to dokładnie.Obiekty mają długość 8 stóp.Sześciostopowe, pięciokrawędziowe baryłkowate korpusy, mierzące 5.5 stopy w najszerszym miejscu, kości o szerokości l stopy.Ciemnoszare, elastyczne i niewiarygodnie twarde.W bruzdach miedzy krawędziami znajdują się siedmiostopowe, błoniaste skrzydła, również ciemnoszarego koloru, które w oliwili znalezienia były zwinięte.Szkielet nośny skrzydeł - z rurek lub gruczołów o nieco jaśniejszym odcieniu szarości, z otworami na końcach.Krawędzie rozwiniętych skrzydeł są zablokowane.W najgrubszym miejscu każdej z pięciu pionowych, podobnych do klepek w beczce krawędzi, znajduje się pięć jasnoszarych, elastycznych ramion czy macek, w chwili znalezienia zwiniętych i przylegających ciasno do korpusu.Okazały się one rozciągliwe, a ich maksymalna długość liczy ponad 5 stopy; jak ramiona prymitywnego liliowca.Każda z macek o 5 calach średnicy, po dalszych 6 calach rozgałęzia się w niewielkie spiczaste odrosty czy wąsy, tak, że każda szypułka liczy w sumie 25 macek.Ma szczycie korpusu znajduje się gruba, bulwiasta szyja jasnoszarej barwy, zaopatrzona w coś, co przypomina skrzela, podtrzymująca żółtawą, pięcioramienną, przypominającą rozgwiazdę głowę pokrytą długimi na 5 cale, sztywnymi rzęskami o różnorodnych, pryzmatycznych barwach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]