[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wicenaczelnik z obolałą i napuchniętą twarzą opuścił gabinet bez podziękowania.Kadasz tracił liczącego się pacjenta, który nie omieszka go teraz oczernić.Dentysta stał na rozdrożu.Nie chciał uznać ani tego, że się starzeje, ani że traci sprawność.Oczywiście tańce z Libijczykami nadal będą dodawały mu sił i wlewały weń chwilową energię, ale sam taniec to mało.Rozwiązanie jest tak bliskie, a tak dalekie zarazem.Musi użyć innej broni, udoskonalić technikę i wykazać, że wciąż jest najlepszy.Inny metal -oto czego mu potrzeba.Prom odbijał od brzegu.Pazer jednym susem wskoczył na luźno zbity z desek pokład płaskodennego statku, gdzie tłoczyli się ludzie i zwierzęta.Taki prom bez przerwy pływał tam i z powrotem między dwoma brzegami rzeki.Przeprawa nie trwała długo, ale na pokładzie i tak dzielono się nowinkami, a nawet ubijano interesy.Jakiś niespokojny wół popchnął zadem sędziego, który potrącił zwróconą doń tyłem kobietę.-Przepraszam cię.Nie odpowiedziała i zakryła sobie twarz rękami.Zaciekawiony Pazer zaczął się jej przyglądać.-Czy to ty jesteś Sababu?-Zostaw mnie w spokoju.W ciemnej sukni, w szalu na ramionach, z włosami w nieładzie wyglądała wręcz na żebraczkę.-Nie znam cię.-Przypomnij sobie Sutiego, to mój przyjaciel.Przekonywał cię, że nie powinnaś mnie oczerniać.Sababu w przypływie strachu wychyliła się przez burtę.Prąd był tu bystry i Pazer złapał ją za ramię.-Nil jest w tym miejscu groźny.Mogłabyś się utopić.-Nie umiem pływać.Prom dobił do brzegu.Pierwsi zeskoczyli z niego młodzi chłopcy, za nimi ruszyły woły i osły, na końcu wieśniacy.Pazer i Sababu zeszli ostatni.Sędzia nie puszczał ramienia prostytutki.-Dlaczego przyczepiłeś się do mnie? Jestem zwykłą służącą, ja.-Bardzo głupio się bronisz.Przecież zapewniałaś Sutiego, że jestem jednym z najwierniejszych twoich klientów.-Nie rozumiem.-Jestem sędzią, nazywam się Pazer, przypomnij sobie.Próbowała uciekać, ale Pazer trzymał ją jak w imadle.-Nie rób głupstw.-Boję się ciebie.-Próbowałaś mnie oczernić.Rozszlochała się.Zakłopotany Pazer puścił ją.Była wprawdzie jego wrogiem, ale wzruszała go jej rozpacz.-Kto ci kazał rozpowszechniać o mnie oszczerstwa?-Nie wiem.-Kłamiesz!-Rozmawiał ze mną jakiś drobny urzędnik.-Policjant?-A czy ja wiem? Ja nikogo o nic nie pytam.-Co ci dają w zamian?-Zostawiają mnie w spokoju.-Dlaczego mi pomagasz?Uśmiechnęła się z lekka.-Tyle wspomnień i tyle szczęśliwych dni.Mój ojciec był wiejskim sędzią, bardzo go kochałam.Gdy umarł, nabrałam wstrętu do rodzinnej wioski i przeniosłam się do Memfisu.Staczałam się i staczałam, aż w końcu zostałam kurwą.Kurwą bogatą i poważaną.Płacą mi za poufne informacje o osobach, które odwiedzają mój dom piwa.-Mentemozis.prawda?-Sam się domyśl.Nigdy nie musiałam obrzucać błotem sędziego.Oszczędziłam cię przez pamięć mojego ojca.Jeśli coś ci grozi, to już twój kłopot.-Nie boisz się zemsty?-Moje pamiętniki mnie osłaniają.-Przyjmij do wiadomości, że twój mocodawca ma w nosie taką groźbę.Spuściła oczy.-Dlatego właśnie wyjechałam z Memfisu i chcę się ukryć tutaj.Przez ciebie straciłam wszystko.-Był u ciebie generał Aszer?-Nie.-Prawda wypłynie na wierzch, przyrzekam ci.-Nie wierzę już w żadne obietnice.-Zaufaj mi.-Dlaczego chcą cię zniszczyć, sędzio Pazerze?-Prowadzę śledztwo w sprawie wypadku, który wydarzył się w Gizie.Zginęło według oficjalnej wersji pięciu weteranów ze straży honorowej.-Nic nie słyszałam na ten temat.Wysiłki sędziego spełzły na niczym.Sababu albo nic nie wiedziała, albo nie chciała mówić.Nagle, z okrzykiem bólu, sięgnęła prawą ręką do lewego ramienia.-Co ci jest?-Ostry atak reumatyzmu.Czasami nie mogę ruszyć ręką.Pazer nie namyślał się długo.Skoro ona mu pomogła, i on jej pomoże.Neferet zajęta była właśnie opatrywaniem zranionego w nogę osiołka, gdy zjawił się Pazer z Sababu, która mu wcześniej przyrzekła, że nie zdradzi, kim jest.-Spotkałem tę kobietę na promie.Boli ją ramię mogłabyś jakoś jej pomóc?Neferet długo myła ręce.-Od dawna cię boli?-Od ponad pięciu lat -odparła zaczepnie Sababu.-Czy wiesz, kim jestem?-Chorą, i będę próbowała cię wyleczyć.-Nazywam się Sababu, jestem prostytutką i prowadzę dom piwa.Pazer pobladł.-Bardzo możliwe, że przyczyną twojej choroby są zbyt częste kontakty płciowe i stosunki z partnerami, którzy niezbyt dbają o higienę.-Zbadaj mnie.Sababu zdjęła suknię.Pod spodem była naga.Co miał zrobić Pazer? Zamknąć oczy, odwrócić się, zapaść pod ziemię? Neferet mu nie wybaczy tego afrontu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]