[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od kilku już godzin siedział tak i102gapił się, jakby je pierwszy raz widział.Zniszczył nienawistny fotel, żeby odzyskać Heidi, atymczasem Klara jest na pastwisku i siedzi z Heidi, jakby nigdy nic.Heidi spojrzała na niego. Chodz tu, Pietrek! zawołała stanowczym głosem. Nie pójdę! odkrzyknął chłopak. Musisz, chodz, nie mogę sobie sama poradzić! Chodz prędko, musisz mi pomóc! nalegała Heidi.Podbiegła i powiedziała, patrząc na niego z błyskiem w oczach: Piotrku, jeżeli nie przyjdziesz natychmiast, to zrobię coś takiego, co nie będzie ci miłe,wierz mi!To poskutkowało.Pietrek miał nieczyste sumienie i pomyślał, że a nuż Heidi wie o jegopostępku i zechce powiedzieć o tym Halnemu Stryjkowi.Wstał i zbliżył się. Pójdę, tylko nie rób tego, co masz na myśli poprosił tak wylękłym głosem, że Heidiuczuła litość. Nic ci nie zrobię zapewniła go. Chodz tylko ze mną.Heidi zarządziła, by, Pietrek z jednej strony, a ona z drugiej, ujęli Klarę pod ręce ipodnieśli ją.Klara nie mogła się sama utrzymać na nogach, a cóż dopiero chodzić, Heidi byłaza mała, by służyć jej za podporę. Musisz mnie objąć za szyję, mocno.o, tak. A Pietrka wez pod ramię i oprzyj się nanim silnie, może cię w ten sposób uniesiemy.Pietrek jeszcze nigdy nikomu nie służył ramieniem i nie wiedział wcale, jak się to robi.Klara ujęła jego ramię, które trzymał sztywno wzdłuż ciała. Nie, nie tak, Pietrku! powiedziała Heidi stanowczo. Zegnij ramię.Klara przesunieprzez nie rękę i oprze się, a ty przyciśnij jej rękę mocno do siebie i w ten sposób damy radę.Zrobili tak, jak mówiła Heidi, ale nie udało się.Klara była ciężka, podpory nierówne, łąkaopadała i wznosiła się.Wszystko to psuło ich wysiłki.Klara próbowała pomóc stąpając, ale już po chwili znowu wlokła za sobą bezwładnie nogi. Stąpnij mocno poprosiła Heidi zobaczysz, że nie będzie cię tak bardzo bolało. Tak sądzisz? zapytała Klara z wahaniem.Usłuchała rady i mocno stanęła jedną, a potem druga nogą, ale krzyknęła z bólu.Znowujednak stąpnęła. Ach, teraz zabolało mnie znacznie mniej powiedziała uradowana. Zrób to jeszcze raz! nalegała Heidi.Klara posłusznie uczyniła tak raz, potem jeszcze raz i nagle zawołała: Już potrafię, Heidi! Ach, już umiem chodzić! Patrz! Widzisz, stawiam krok za krokiem!Heidi zaczęła wołać z radości: Ach! Rzeczywiście umiesz sama chodzić! Stawiasz zupełnie dobrze kroki! Ach, jakaszkoda, że nie ma tu teraz dziadka! Będziesz mogła sama chodzić, Klarciu! Pomyśl, samachodzić! wołała raz po raz, nieprzytomna z radości.Klara wprawdzie mocno się opierała na swoich towarzyszach, ale każdy krok stawał siępewniejszy, co wyczuwali wszyscy troje.Heidi nie posiadała się z radości. Teraz będziemy razem chodzić co dzień na pastwisko i wszędzie, gdzie tylko będziemychciały.Nie będziesz musiała wiecznie siedzieć w fotelu i będziesz już zdrowa.To jestnajwiększa radość i szczęście, jakie nas mogło spotkać!Klara przytakiwała z całego serca.Zrozumiała, co to za szczęście móc chodzić o własnychsiłach.Do miejsca, gdzie zmierzali było niedaleko.Widać było lśnienie złocistych, błękitnych ifioletowych kwiatów.Klara poprosiła: Czy możemy tu usiąść?103Usiedli wśród kwiatów, a Klara po raz pierwszy siedziała na suchej, wygrzanej słońcemziemi alpejskiej.Pięknie tu było wśród powodzi barw, świateł i zapachów.Heidi zaś stwierdziła, że tak pięknie, jak w tym roku, nie było tu jeszcze nigdy.PowrótKlary do zdrowia nadawał wszystkiemu więcej uroku.Lekki wiatr powiewał szumiąc w krzakach.Klara siedziała w zadumie, a Pietrek leżałwśród kwiatów bez ruchu, gdyż zasnął.Heidi wstawała raz po raz.Ciągle jej się zdawało, żegdzie indziej więcej rośnie kwiatów i mocniej pachną.Tak mijały godziny.Przeszło już południe, gdy do kwietnego pola zbliżyły się kozy.Nigdy tu nie przychodziły,gdyż nie lubiły kwiatów.Teraz przyszły w poszukiwaniu swoich opiekunów, którzy zostawilije same.Ujrzawszy dzieci kozy przybiegły pędem becząc radośnie.Zbudziły Pietrka, którymocno przecierał oczy.Znił mu się nowy, piękny fotel na kółkach i nagle przestraszył się, żemimo przyrzeczenia Heidi czyn jego wyjdzie na jaw.Posłusznie sprowadził Klarę przypomocy Heidi z powrotem na pastwisko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]