[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przywódcy Idumei pośpiesznie ściągnęli z kraju swoje najlepsze woj-sko, w liczbie dwudziestu pięciu tysięcy mężów, a resztę ludzi pozostawili,aby strzegli swego mienia przed napadami sykariuszów z Masady i czekalina Szymona u swoich granic.Ten tutaj natarł na nich i po bitwie, którą to-czył przez cały dzień, opuścił pole walki nie będąc ani zwycięzcą, ani zwy-ciężonym.Sam wycofał się do Nain, a Idumejczycy do swoich siedzib.Lecz niedługo potem Szymon znów wyprawił się na ich kraj z jeszcze licz-niejszymi zastępami i rozbił obóz w pewnej wsi, noszącej nazwę Tekue176,a jednego ze swoich towarzyszy, imieniem Eleazar, wysłał do załogi leżą-cego w pobliżu Herodejonu177, aby ją nakłonił do poddania się.Strażnicynie wiedząc, po co do nich przybył, przyjęli go przychylnie.Lecz kiedy onnapomknął o poddaniu się, dobyli mieczów i ścigali go, aż ten, nie widzącmożliwości dalszej ucieczki, rzucił się z muru w znajdującą się poniżejprzepaść, ponosząc śmierć na miejscu.Idumejczycy, przestraszeni potęgąSzymona, postanowili wybadać, zanim doszłoby do walki, jakim wojskiemrozporządzają nieprzyjaciele.6.Spełnienia tej usługi skwapliwie podjął się jeden z dowódców, Ja-kub178, zamyślając zdradę.Tedy wybrał się z Alurus179 — przy tej wsi bo-wiem zgromadziło się wojsko idumejskie — i przybył do Szymona.Ułożyłsię z nim, że najpierw wyda mu swoje ojczyste miasto, otrzymawszy przy-rzeczenie pod przysięgą, że zawsze będzie piastował zaszczytne stanowisko.Nadto obiecał mu dopomóc przy zdobywaniu całej Idumei, po czym serdecz-nie ugoszczony przez Szymona otrzymał wspaniałe obietnice.Kiedy zaś po-wrócił do swoich, począł najpierw łgać, jakie to Szymon ma przeogromnesiły, potem prowadził pokątne rozmowy z dowódcami i poprzez mniejszegrupy z całym wojskiem, aż w końcu nakłonił ich do wpuszczenia Szymonai oddania mu całej władzy bez walki.Jeszcze w czasie prowadzenia tych roz-mów przez posłów wezwał Szymona do przybycia przyrzekając, że rozpro-szy Idumejczyków.Obietnicy tej dotrzymał.Kiedy bowiem wojsko Szymonajuż było blisko, dosiadł konia i uciekł ze swymi przekupionymi towarzysza-mi.Strach ogarnął cały tłum i nim doszło do walki wręcz, opuszczono szere-gi, udając się, każdy na swoją rękę, do swoich domów.7.I tak Szymon wtargnął do Idumei bez rozlewu krwi, czego się samnawet nie spodziewał.Tutaj nagłym atakiem wziął najpierw miasteczko He-bron, gdzie obłowił się bogatym łupem i zagarnął ogromną ilość zboża.Jakopowiada tamtejsza ludność, Hebron jest miastem starszym nie tylko od każ-dego innego w tej krainie, ale i od Memfis w Egipcie180.Jak oblicza się, maono dwa tysiące trzysta lat.Wedle opowiadania praojciec plemienia żydo-wskiego, Abram, tu obrał sobie siedzibę po wyjściu z Mezopotamii i stądwłaśnie jego potomkowie mieli wyruszyć do Egiptu181.Jeszcze dziś pokazująw tym miasteczku grobowce wzniesione ze wspaniałego marmuru i wykona-ne z wielkim kunsztem182.W odległości sześciu stadiów od miasta możnazobaczyć olbrzymie drzewo terpentynowe183, które, jak opowiadają, stoi tamdo dziś od stworzenia świata.Stąd Szymon pomaszerował dalej poprzez całąIdumeę, nie tylko niszcząc wsie i miasta, lecz także pustosząc pola, ponieważnie starczyło żywności dla takiej liczby ludzi; oprócz bowiem ciężkozbroj-nych żołnierzy ciągnął za nim tłum liczący czterdzieści tysięcy głów.Leczdo zupełnego zniszczenia Idumei jeszcze więcej niż konieczność zaspokoje-nia potrzeb przyczyniło się jego okrucieństwo i nienawiść do narodu.I jakwidzi się las zupełnie ogołocony z liści, gdy padnie nań szarańcza, tak zawojskiem Szymona pozostawała istna pustynia.Jedne miejscowości obróciliw perzynę, inne zrównali z ziemią, zniszczyli wszelką roślinność wzdłużi wszerz krainy już to tratując ją, już to zużywając jako pożywienie, a uro-dzajną glebę uczynili swoim pochodem twardszą niż ziemia jałowa.Krótkomówiąc, po tym, co zostało zniszczone, nie pozostało nawet śladu istnienia.8.Wydarzenie to znów wyrwało zelotów z bezczynności.Że zaś oba-wiali się zmierzenia się z Szymonem w otwartej bitwie, rozmieścili na przej-ściach zasadzki i porwali jego żonę wraz z jej liczną służbą.Potem powrócilido miasta uradowani, jakby przywiedli jako jeńca samego Szymona i spo-dziewali się, że on natychmiast odłoży broń i będzie błagał o oddanie mu żo-ny.Tymczasem uprowadzenie jej nie wzbudziło w nim litości, lecz gniew.A kiedy przybył pod mur Jerozolimy, wściekłość swoją wyładowywał nakażdym, którego napotkał, podobnie jak to czynią zranione zwierzęta, kiedynie mogą dopaść tych, którzy je ugodzili.Chwytał tych, co wyszli po zielelub opał poza bramy, bezbronnych i starców, brał ich na męki i mordowałi tak wielką dyszał złością, że niemal wydawało się, iż pożre martwe ciała184.Wielu odsyłał do miasta z obciętymi rękami, chcąc zastraszyć wrogów, a za-razem poróżnić lud z winnymi wszystkiemu przywódcami.Ludziom tym ka-zał mówić, że Szymon przysiągł na Boga, który czuwa nad wszystkim, żejeśli zaraz nie oddadzą mu żony, rozbije mur i tak samo postąpi z wszystkimimieszkańcami miasta, nie oszczędzając nikogo bez różnicy wieku i nie ba-cząc na to, czy ktoś jest winny, czy nie.Groźby te tak przeraziły nie tylkolud, lecz także i zelotów, że odesłali mu żonę.Ułagodzony takim sposobem,położył kres, choć na krótko, nieustającym mordom.9.Nie tylko Judea stała się widownią buntu i wojny domowej, lecz tak-że Italia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]