[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem na urwisku pojawił się już spory tłum dziennikarzy i VIP-ów.April rozmawiała z nimi przez chwilę.Mówiła o tym, że obawiała się odrzucenia przez środowisko swych kolegów naukowców, kiedy po raz pierwszy ogłosiła publicznie wyniki swych badań.- Nic takiego nie miało miejsca - opowiadała.- Wszyscy byli otwarci na ten problem i traktowali mnie bardzo życzliwie.-Wyjaśniła też, że muszą chronić teren wykopalisk przed dumami gości, dopóki nie zgromadzą wszystkich informacji o tym, co może zawierać w sobie Rotunda.- Dlatego wpuścimy do środka tylko sześciu reporterów.Trzech telewizyjnych, trzech prasowych.Sami musicie dokonać wyboru.Ci, którzy wejdą do środka, będą mogli przebywać tam tylko w towarzystwie przewodnika.Jeśli ktoś spróbuje szukać szczęścia na własną rękę, zostanie wyproszony.Zgoda?Niektórzy głośno wyrażali swe niezadowolenie, większość jednak przyjęła tę propozycję śmiechem.Podczas gdy dziennikarze próbowali wybrać swoich reprezentantów, April i Max podeszli do drzwi Rotundy.Przez całą noc zablokowane łopatą drzwi pozostawały otwarte, podczas gdy dmuchawy pompowały do wnętrza budynku świeże powietrze.April wyciągnęła łopatę, a drzwi natychmiast się zamknęły.Zdjęła rękawiczkę i dotknęła dłonią głowy jelenia.Zgodnie z oczekiwaniami Maksa, nic się nie stało.- Więc ustaliliśmy, że to rękawiczka George'a, tak? - spytała April.- Najwyraźniej - odparł Max.- Ale dlaczego właśnie ona? - zastanawiała się głośno chemiczka.Ściągnęła z szyi szalik i pokazała go Maksowi.- Kupiłam go w Kmarcie.Na wyprzedaży, sześć dolarów za sztukę.- Owinęła szalikiem dłoń i ponownie dotknęła wizerunku.Drzwi posłusznie się otworzyły.- Voila ! - Z powrotem podstawiła łopatę pod drzwi.- Dlaczego reaguje też na szalik?- Nie jestem pewna.A cóż wspólnego ma mój szalik z rękawiczką George'a i co odróżnia go od mojej rękawicy czy gołej dłoni?- Nie mam pojęcia - pokręcił głową Max.- Rękawiczka George'a.-Wyjęła ją z kieszeni.- Wykonana jest z polipropylenu.Szalik z poliestru.I to i to jest produktem zaawansowanej technologicznie cywilizacji.Max zmarszczył brwi.- Wyjaśnij dokładniej, proszę.- To tylko moje przypuszczenia.Jednak w czasie gdy Rotunda była użytkowana, na tym terenie mogli przebywać Indianie, dzicy Indianie.Do tego różne zwierzęta, czasem bardzo niebezpieczne.Może niedźwiedzie? Tak czy inaczej, jak zabezpieczyłbyś drzwi, by mieć pewność, że mogą otworzyć je tylko twoi ludzie, a nie dzicy tubylcy czy zwierzęta?- Nie wiem.- Ja użyłabym czujnika reagującego na, powiedzmy, plastik.Kiedy dotyka go cokolwiek innego, goła skóra, futro, sierść, drzwi pozostają zamknięte.Rozpoczął się najazd turystów.Hordy ciekawskich przelewały się przez punkty graniczne, ogromna liczba samochodów zablokowała autostradę i drogi szybkiego ruchu z Fargo i Dickinson.Samoloty czarterowe lądowały na lotnisku międzynarodowym w Fort Moxie, gdzie zaskoczeni goście odkrywali, że wypożyczalnia samochodów w miasteczku dysponuje tylko jednym samochodem, i że jeździ tam tylko jedna taksówka.Przy wyjeździe na autostradę 29 przy Drayton doszło do karambolu, który całkowicie zatrzymał ruch na pięć godzin.Na autostradzie stanowej numer 18, w pobliżu Park River, powstał ogromny, długi na kilka mil korek.Do wieczora pierwszego dnia tego gigantycznego natarcia ciekawskich i żądnych sensacji turystów odnotowano dwa zgony, ponad dwadzieścia osób zostało rannych, a prawie sto musiało korzystać z pomocy medycznej, opatrując odmrożenia.Wartość mienia zniszczonego podczas jednego tylko dnia oceniono na ćwierć miliona dolarów.Prawdopodobnie był to najgorszy dzień w historii ruchu samochodowego w stanie Północna Dakota.Przez całe popołudnie policja nadawała apele.O drugiej po południu w radiu i telewizji wystąpił sam gubernator, prosząc wszystkich o spokój.(Było to dość dziwne podejście, zważywszy, że wcale nie rozpalone emocje były główną przyczyną problemu).„Na drogach dojazdowych do Walhalla i w samym mieście panują bardzo trudne warunki” - mówił gubernator.- „Jeśli chcecie zobaczyć, co się dzieje na Johnson's Ridge, to najlepiej i najbezpieczniej będzie przyjrzeć się temu we własnym domu, siedząc przed telewizorem”.Często wydajemy jednoznaczne opinie i werdykty, mówimy na przykład, że większość ludzi nie ma „poczucia historii”.Twierdzimy tak, bo rzeczywiście większość społeczeństwa nie wie, kto zrobił co, albo kiedy miało miejsce takie i takie zdarzenie.Jednak kto z nas nie skorzystałby z okazji, gdyby zaoferowano mu możliwość przeniesienia się w czasie i spojrzenia na Gettysburg w historycznym dniu czy zjedzenia wspólnej kolacji z Cezarem? Wszyscy chcemy dotykać historii, chcemy być częścią jej niepowstrzymanej fali”.Właśnie tutaj i teraz nadarzała się taka okazja, wydarzenie o niezwykłym znaczeniu.Nikt spośród tych, którzy mogli ujrzeć Johnson's Ridge na własne oczy, nie zamierzał zmarnować tej szansy i zostać w domu, by oglądać telewizję.Szef miejscowej policji był grubym mężczyzną o zachrypniętym głosie, nalanej twarzy i oczach bez wyrazu, które świadczyły raczej o braku inteligencji niż jej nadmiarze.Nazywał się Emil Doutable, choć podwładni przekręcali jego nazwisko na Doubtful, czyli Wątpliwy.Pojawił się na skarpie późnym rankiem.Do tego czasu Max i jego pomocnicy spędzili kilka godzin przy telefonach, odpowiadając na pytania metalurgów, archeologów, przemysłowców, polityków i zwykłych ciekawskich z całego świata.Doutable nie wyglądał na szczęśliwego człowieka.Obecność tego okropieństwa utrudniała mu pracę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]