[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dn 2,44 n; Iz 8,14 n).45 Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi.46 Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.33.Nie po raz pierwszy Izrael jest przyrównywany do winnicy.Właścicielem winnicy jest Bóg.Troszczy się On o nią jak o coś bardzo sobie drogiego: otacza ją murem, by nie byłanarażana na ewentualne szkody z zewnątrz.W tym celu również buduje specjalną wieżę, naktórej zasiada strażnik i czuwa bez przerwy nad całą winnicą.34–35.Bezpośrednią troskę o uprawę winorośli powierzył właściciel ludziom, którzy na zasadzie specjalnej umowy stali się dzierżawcami winnicy.Czerpiąc z niej pewne dochody,byli jednak zobowiązani część plonów zwracać gospodarzowi, jako opłatę należną zadzierżawę.Lecz dzierżawcy okazali się wyjątkowo nieuczciwymi ludźmi: jednychwysłanników właściciela winnicy pobili, innych obrzucili kamieniami, jeszcze innych w ogóle pozbawili życia.Tak więc pierwsi wysłannicy nie przynieśli należnej zapłaty.36–37.Niewyczerpany w swej cierpliwości gospodarz posłał inne sługi, ale ichpotraktowano tak samo.Właściciel winnicy był przekonany, że chociaż dotychczas wysyłanisłudzy niczego nie osiągnęli, to jednak jego własnemu synowi dzierżawcy na pewno przekażą należną zapłatę.38–41.Tymczasem niegodziwi dzierżawcy jeszcze rychlej pozbawili życia synagospodarza, bo doszli do wniosku, że w ten sposób pozbędą się na zawsze ewentualnegodziedzica winnicy, a wówczas ona im właśnie przypadnie w udziale.Można sobie wyobrazićgniew właściciela winnicy, który w pewnym momencie pojawi się sam przed nieuczciwymidzierżawcami: wytraci ich, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, co będą muzwracać plon we właściwym czasie i bez żadnych oporów.42–43.Nie po raz pierwszy Izrael jest przyrównywany do winnicy.Jeśli mówią o niej prorocy, to najczęściej narzekają, że nie rodzi ona właściwych owoców (por.Iz 5,2–5).Bóg, który występuje w roli jej właściciela, stwierdza wówczas, że nadszedł czas wykarczowania i spalenia nieużytecznie tkwiących w ziemi winnych krzewów.Te same obrazystarotestamentowe przejmuje Jezus, gdy mówi o sądzie, jaki czeka co prawda całą ludzkość, ale przede wszystkim naród wybrany.A oto kara, jaka spadnie na wszystkich Izraelitów:królestwo Boże będzie im zabrane, a zostanie dane narodowi, który wyda jego owoc.Tenzbawczy uniwersalizm, stanowiąc jedną z cech charakterystycznych Ewangelii Łukasza,dochodzi do głosu – jak widać – także w pozostałych Ewangeliach, sięgając swymi początkami już niektórych tekstów ST.44.Pod koniec przypowieści pojawia się nowy temat – temat kamienia węgielnego, który został odrzucony przez budowniczych.Na związek pomiędzy obydwoma tematami wskazujeidea kary: jak będą wytraceni nieuczciwi dzierżawcy, tak też rozbije się każdy, kto upadnie na kamień węgielny, a on zmiażdży każdego, na kogo spadnie.Kamień ów, prócz funkcjinajsilniejszego elementu w całej budowli, spełnia również niekiedy rolę wiązadła całejkonstrukcji dachowej.W obydwu przypadkach jego znaczenie jest absolutniepierwszoplanowe.I oto teraz zostaje odrzucony, jest niewykorzystany.Może służyć jedynie za narzędzie kary dla tych, którzy się o niego potkną.Jezus, ów Kamień cenny, odrzucony przez przywódców żydowskich, występujących tu w roli niefortunnych budowniczych, stanie sięznów elementem najcenniejszym w budowli nowej postaci królestwa Bożego.45–46.Zawarte w przypowieści aluzje do arcykapłanów i faryzeuszy były zbyt wyraźne, by ci ostatni nie zrozumieli słów Jezusa tak jak należy: Poznali, że o nich mówi.Zapadła tedy decyzja, żeby Go ująć.Lecz wykonaniu tych planów stały na przeszkodzie tłumy, któreuważały Go za proroka.PRZYPOWIEŚĆ O UCZCIE KRÓLEWSKIEJ (22,1–14)22 1 A Jezus znowu mówił do nich w przypowieściach: 2 «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi.3 Posłał więc swoje sługi, żebyzaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.4 Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe.Przyjdźcie na ucztę!” 5 Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, 6 a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy pozabijali.7 Na to król uniósł się gniewem.Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.8 Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni.9 Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”.10Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych.I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.11 Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny.12 Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał.13 Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi iwyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.14 Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».1–2.Przyrównywanie królestwa Bożego, życia wiecznego albo czasów mesjańskich dowielkiej uczty jest spotykane jako zabieg literacki nie tylko w NT (por.Mt 8,11 nn; Łk 13,28 n; 14,15; 22,16–18.29 n; J 6,34 n; Ap 3,20; 19,9), lecz także w ST (por.np.Iz 25,6) i w judaizmie pozabiblijnym (1 Henoch 62,14; 2 Henoch 42,5; Midrasz Est 1,4 itp.).3–4.Według zwyczaju przyjętego na Wschodzie urządzający ucztę zapraszał na niąwybranych gości nie osobiście – zwłaszcza gdy był królem, jak w naszym przypadku – leczpoprzez swoje sługi, podając dokładnie czas rozpoczęcia uczty.Gody weselne trwały odsiedmiu do czternastu dni, a ich punktem szczytowym była uczta.Wobec arogancjizaproszonych król z naszej przypowieści zdobył się na akt uwłaczający w pewnym sensie jego królewskiej godności: posłał jeszcze raz inne sługi, by donieśli zaproszonym, że wszystko gotowe, i aby ich ponownie zaprosili w imieniu króla na gody.5–6.Gest życzliwości króla został zignorowany w sposób karygodny: jedni zajęli się sprawami własnymi (uprawa roli, kupiectwo), inni nawet pozabijali wysłanników króla.Postawa tych ostatnich jest wyjątkowo trudna do zrozumienia: czym należy tłumaczyć takąniezwykłą wrogość? Można było zlekceważyć zaproszenie króla, podając jakieś racje odmowylub nie podając ich wcale.Ale żeby na zaproszenie odpowiedzieć nie tylko czynną zniewagą, lecz aż morderstwem? Wydaje się, że redaktor tej przypowieści pozostawał pod przemożnymwrażeniem przypowieści o nieuczciwych dzierżawcach winnicy.Tam zaś zabójstwo synawłaściciela winnicy odpowiada w sposób naturalny logice całego fragmentu: zabiwszy synagospodarza, dzierżawcy mogli mieć nadzieję, że w ten sposób winnica zostanie ich własnością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]