[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Thunder of God zatrząsł się, gdy dwa kolejne promienie rentgenowskie przebiły się przez jego osłonę i rozpruły opancerzoną burtę.- Cholera, ale on głupio walczy! - mruknął z niejakim podziwem Venizelos, co Honor potwierdziła ruchem głowy.Kapitan Saladina rzeczywiście reagował wolno i tępo, można by rzec mechanicznie.Poczuła przypływ nadziei -jeśli będzie dalej tak postępował, mają szansę na.Chorąży Wolcott przepuściła rakietę, której głowica detonowała piętnaście tysięcy kilometrów od prawej ćwiartki dziobowej, posyłając tuzin promieni laserowych prosto w osłonę burtową.Dwa przeszły przez nią i przez pole siłowe, rozdzierając pancerne płyty poszycia niczym papier.- Dwa trafienia! Zniszczone działa numer 315 oraz radar numer 5, ma'am.Poważne straty wśród załogi lasera numer 3.Prawa strona twarzy Honor stężała, gdy słuchała listy strat i zniszczeń.- Trafiliśmy go! Przynajmniej raz, a.Potężna eksplozja zagłuszyła ciąg dalszy.Ash omal nie wypadł z fotela, gdy okrętem szarpnęło gwałtownie.światło zgasło, zapaliło się ponownie, a alarmy uszkodzeniowe zawyły w różnych tonacjach.- Wyrzutnia 21 i graser 1 zniszczone całkowicie! Ciężkie uszkodzenia pokładu hangarowego.Zniszczony przedział 75.Simonds zbladł, słuchając tej litanii.To było szóste trafienie.Szóste! A oni zdołali trafić ten cholerny krążownik tylko raz.Mimo iż potężny i solidnie zbudowany, Thunder of God nie mógł długo wytrzymać takiej wymiany ciosów i.Kolejne trafienie szarpnęło okrętem, rozbłysły następne czerwone światełka uszkodzeń.Simonds podjął decyzję:- Zwrot na prawą burtę o dziewięćdziesiąt stopni i cała naprzód!- Saladin zmienia kurs, ma'am! - zameldował Cardones i dodał po sekundzie z niedowierzaniem: - Przerywa walkę i ucieka!Honor także z osłupieniem spoglądała na ekran ukazujący przeciwnika kończącego zwrot o dziewięćdziesiąt stopni.Niestety, był zbyt daleko, by rakiety HMS Fearless mogły trafić w jego nie osłoniętą rufę i żaden nie odlatywałby pełną mocą.Jakkolwiek nieprawdopodobne by to nie było, nie ulegało wątpliwości, że Saladin rzeczywiście uciekał z pełną prędkością.- Gonimy, ma'am? - Ton Cardonesa nie pozostawiał wątpliwości, że traktował pytanie jako zwykłą formalność, i nie można było mieć doń o to pretensji: okręt miał w pełni sprawne wszystkie wyrzutnie, a właśnie trafił przeciwnika sześć razy, samemu zostając trafionym tylko raz.Honor jednak nie dała się ponieść entuzjazmowi.- Nie, Rafe.Zostajemy na pozycji - zdecydowała.Cardones przez moment wyglądał tak, jakby miał zamiar się zbuntować, nim skinął głową, usiadł głębiej w fotelu i zajął się przenoszeniem rakiet między magazynami artyleryjskimi, żeby wyrównać stany.- Przepraszam, że ją puściłam, ma'am.- Głos Carolyn Wolcott był przybity, podobnie jak wyraz jej twarzy, gdy spojrzała na Honor.- Wyskoczyła nagle, omijając przeciwrakietę, i nie zdążyłam już.- Dobrze się spisałaś, Carolyn - przerwała jej łagodnie, lecz stanowczo Honor.Cardones potwierdził to, unosząc głowę znad ekranu.Chorąży Wolcott przez chwilę spoglądała to na jedno, to na drugie, nim uśmiechnęła się słabo i wróciła do swego ekranu.Honor zaś dała znak Venizelosowi, który rozpiął uprząż antyurazową fotela, wstał i podszedł do niej.- Tak, ma'am,?- Miałeś rację co do jego stylu walki.To było żałosne.- Zgadza się, ma'am - podrapał się po brodzie.- Przypominało aż za bardzo symulację.jak byśmy walczyli tylko z ich komputerami.- Sądzę, że tak właśnie było - powiedziała cicho, rozpinając uprząż fotela.Oboje podeszli do stanowiska taktycznego i odtworzyli na ekranie zapis krótkiego starcia.Trwało ono mniej niż dziesięć minut.Po obejrzeniu go Honor potrząsnęła głową i stwierdziła:- Wątpię, żebyśmy mieli do czynienia z załogą rekrutującą się z szeregów Ludowej Marynarki.- Co?! - Venizelos prawie ryknął, czym prędzej więc spacyfikował obsadę mostka wzrokiem i dodał już znacznie ciszej: - Nie sądzi pani chyba, że Haven dało takiej bandzie lunatyków nowy krążownik liniowy?!- Przyznaję, że brzmi to nieprawdopodobnie - zgodziła się, drapiąc czubek nosa i przyglądając się ekranowi taktycznemu.- Zwłaszcza że utrzymali swego dowódcę na Breslau, ale żaden ich oficer nie walczyłby w ten sposób.On walczył z własnym okrętem, Andy, zupełnie jakby go nie znał i nie miał pojęcia, do czego jest zdolny.Przerwała i wzruszyła wymownie ramionami.- Może Ludowa Republika zorientowała się, w co tym razem wdepnęła, ma'am - zasugerował po namyśle Venizelos.- Może się wycofali, zostawiając tylko zabawki?- Nie wiem.- Powoli podeszła do swojego fotela.-Jeżeli się wycofali, dlaczego nie zabrali Saladina? Chyba że.chyba że z jakichś powodów nie zdołali go zabrać.No cóż, tak czy siak, w żaden sposób nie zmienia to naszego zadania.- Ale może ułatwić wykonanie go i to poważnie, skipper.- Raczej utrudnić, Andy.Jeżeli na pokładzie są fanatycy religijni z Masady, to naprawdę nie wiadomo, co zrobią, ale jedno jest prawie pewne: jeśli będą mieli okazję, nie zawahają się przed ostrzelaniem Graysona pociskami nuklearnymi.Mogą być tępi i niedoświadczeni, ale mają do dyspozycji nowoczesny krążownik liniowy, a tonaprawdę dobry i potężny okręt.A na dodatek tym razem popełnili tyle błędów, że czegoś się na nich muszą nauczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl