[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Will.- westchnęłam.- Oczywiście, że znaczył.Jak mogłoby byćinaczej? Jesteś moim najlepszym przyjacielem, mam rację?- Wiem, że powinienem był coś powiedzieć wtedy na parkingu, alezanim nadarzyła się odpowiednia okazja, ty o wszystkim zapomniałaś.Wcale mnie nie pamiętałaś.A pózniej odeszłaś z redakcji.PoznałaśJamesa.Było już za pózno.Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że.po tym, jak ty i ten idiota Zuckerman zerwaliście ze sobą, może miałemwtedy szansę? Tylko że wtedy też nic nie powiedziałem.Ale już cię niekocham - oświadczył zdecydowanie.-Will.- Już cię tak mocno nie kocham - dodał.Nie potrafiłam wymyślić żadnej sensownej odpowiedzi.Do pewnegostopnia żałowałam, że nie jestem zakochana w Willu zamiast w Jamesie.Tak byłoby łatwiej dla wszystkich.11W następnym tygodniu James przysłał mi pocztówkę.Z początku rysunek mnie rozśmieszył, co pewnie było zamiaremJamesa.Przedstawiał parę wielkookich, przypominających aniołkiszkrabów o blond włosach (rodzeństwo, a może coś więcej?) na plaży.Napis nadrukowany u dołu zdjęcia głosił: Szkoda, że Cię tu nie ma.Albany, stan Nowy Jork.Czy w Albany w ogóle są plaże? Biorąc poduwagę miejsce, w którym przebywał James, wątpiłam, by naprawdę ża-łował, że mnie tam nie ma.Odwróciłam kartkę i zobaczyłam wiadomość, która składała się zzaledwie dwóch słów, bez podpisu. Zapomnij mnie" to wszystko, conapisał do mnie James.Była to najgorsza rzecz, o jaką mógł mnie poprosić ten, kto mnie znał.Owszem, zostawię Jamesa w spokoju.Nie, nie zapomnę o nim.To nie zależało od niego.Jedyną osobą, z którą miałam ochotę o tym porozmawiać, był Will.Zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał telefonu.Pobiegłam do szkoły- wysiłek dobrze mi zrobił - i zastałam go w redakcji księgi pamiątkowej,pogrążonego w rozmowie z Winnie Momoi.Nie chciałam imprzeszkadzać, więc zaczekałam w korytarzu, aż któreś z nich wyjdzie.Will pewnie zauważył mnie przez szybę w drzwiach, bo wyszedł zredakcji już po kilkunastu sekundach.Od razu wybuchnęłam płaczem,chociaż zauważyłam, że Winnie podejrzliwie się nam przygląda.Widziałam, że Will chce mnie zapytać, co się stało, ale tego nie zrobił.Objął mnie ramieniem i zaczęliśmy iść w stronę jego samochodu.Jedynesłowa, jakie do mnie wypowiedział, brzmiały: Nie masz na sobiepłaszcza".A pózniej pobiegł do biura i wrócił ze swoją zamszową kurtkąw zwariowanym, pomarańczowym kolorze, z kołnierzem z owczejwełny, i kazał mi ją założyć.Kurtka musiała ważyć z trzydzieści kilo.Will wyglądał w niej strasznie masywnie, więc sama właściwie w niejutonęłam.- To już naprawdę koniec - oznajmiłam w drodze do domu.- Wiem - odparł Will.- Frajerka ze mnie.- To nieprawda, Szefowo.Jesteś wspaniałą dziewczyną.Jego słowa wywołały kolejny atak płaczu.Wcale nie czułam sięwspaniale.Nie płakałam jednak z powodu rozstania z Jamesem.Sądzę, że przy-czyną moich łez było to, że wcale mnie nie znał, a ja nie znałam jego izachowywałam się jak idiotka.Wszystko między nami pogmatwało siędo tego stopnia, że nie mogłam mu się nawet przyznać do odzyskaniapamięci.Płakałam także z powodu chłopca, którym chciałam, żeby się stał, lecznigdy mu się to nie udało.I grawitacji, która ściągnęła mnie ze schodów w dół.Wcześniejwydawało mi się, że to coś znaczy, ale może wszystko spadało w takimwłaśnie kierunku bez żadnej konkretnej przyczyny?Moje serce było nadłamane (czy to w ogóle możliwe?), ale mimo tomusiałam iść do szkoły.Skryłam je szczelnie pod zapiętą koszulą i zi-mowym płaszczem.Miałam nadzieję, że nie rzuca się za bardzo w oczy.Następnego popołudnia spotkało mnie coś zabawnego.Stałam przyswojej szafce i rozmawiałam z Alice, kiedy podeszła do mnie Winnie,dziewczyna Willa.Winnie miała długie ciemne włosy, które przywoływały wspomnienieo mojej mamie i sprawiały, że trochę tęskniłam za moją dawną fryzurą.Moje włosy zaczęły ostatnio wyglądać okropnie - nie były już ani krótkie,ani długie.Kiedy je obcinałam, nie zastanawiałam się niestety, ile czasupotrzebują, by odrosnąć.Wróćmy jednak do Winnie.Chociaż była o trzynaście centymetrówniższa niż ja, i tak na mnie naskoczyła.- Posłuchaj, Naomi - powiedziała.- Will był w tobie zakochany, obie otym wiemy.Wszyscy o tym wiedzą.Ale Will jest człowiekiem honoru, aty go odtrąciłaś, kiedy zaczęłaś spotykać się z Jamesem, więc terazpowinnaś zostawić go w spokoju.- Rękawica rzucona - wypaliła Alice, wydając z siebie cichegwizdnięcie.Byłam zszokowana.Winnie zawsze wydawała się taka słodka iuważałam ją za ostatnią osobę, która mogłaby naskoczyć na kogoś naszkolnym korytarzu z hasłem: Odczep się od mojego faceta"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]