[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Niech przyjmie toniewiniątko do swego królestwa.Zatem i tym razem nie będzie chłopca Tudora.Straszliwa klątwa, którą królowa z rodu Plantagenetówprzy pomocy matki czarownicy rzuciła na dynastięswego przyszłego męża, spełnia się raz po raz.Corazbardziej prawdopodobne jawią mi się przewidywaniamojej kuzynki Elżbiety, która wywieszczyła Tudorommarny koniec, bez męskiego dziedzica, za to z jedyną,do tego jałową niewiastą. Jakże się miewa miłościwy pan? pytam po chwilimilczenia. Sądziłem, że będziesz ucieszona dziwi się mójsyn. Sądziłem, że dostrzeżesz w tym nasze zwycięstwo.Macham słabo ręką. Nie mam serca z kamienia, żeby życzyć śmiercinienarodzonemu dziecku odpowiadam. Bez względuna jego pochodzenie.Czy to był chłopiec? Jakzareagował miłościwy pan? Dosłownie odchodził od zmysłów opowiadaniezrażony Montague. Zamknął się w swojejkomnacie, gdzie ryczał niczym ranny lew i walił głowąw ścianę wyłożoną drewnem.Słyszeliśmy go doskonale,ale nie mogliśmy się dostać do środka.Szalał przez całydzień i całą noc, na przemian łkając i krzycząc, po czymw końcu zapadł w sen jak jakiś pijaczyna, z głowązłożoną w popiele kominka.Wysłuchuję relacji syna w milczeniu.Zakrawa mi tona szał rozczarowanego dziecka, nie żal dorosłegomężczyzny i ojca. A potem? Potem wpuścił sługi, a następnie wyszedł do nasjuż umyty i ogolony, z ufryzowanymi lokami, niewspominając o niczym ani słowem. Nawet Montaguezdaje się dostrzegać nienormalność takiego zachowania. Milczy jak zaklęty?Montague potakuje energicznym skinieniem. Zupełnie jakby nic z tego się nie wydarzyło.Jakbynie odchodził od zmysłów przez okrągłą dobę, jakbynie utracił dziecka, jakby nie miał żony w połogu.Cośtakiego przechodzi ludzkie wyobrażenie! Najpierwkazał przyszykować nową kołyskę i zaadaptować pałacw Eltham na potrzeby małego księcia, a teraz własnympostępowaniem wszystkiemu zaprzecza, usiłuje udawać,że nigdy nie było żadnego dziecka.A my udajemyrazem z nim.Weselimy się i trzymamy kciuki za rychłepojawienie się księcia na świecie.Jesteśmy pełni nadzieina przyszłość i w ogóle nie nosimy w sercu żaluz powodu przeszłości.To jest jeszcze dziwniejsze niż uprzednie obwinianiePana Boga przez Henryka o to, że zapomniało Tudorach.Sądziłam raczej, że będzie wyrzekałna swój los lub że wręcz odwróci się od Anny, tak jakwcześniej odwrócił się od Katarzyny.Spodziewałam się,że zacznie się doszukiwać w Boleynównie jakiejśukrytej skazy, która uniemożliwia jej wydanie na światsyna.Tymczasem on robi coś jeszcze dziwniejszego.Doznawszy niewyobrażalnej straty, po prostu jejzaprzecza.Na podobieństwo szaleńca patrzącego na coś,co mu się nie podoba, zwyczajnie zaniewidział. I wszyscy także milczą? dopytuję. Pomimowiedzy, co się stało? Nikt nawet nie składa mu wyrazówwspółczucia?Mój syn kręci głową. Nie ma takiego śmiałka, który by się odważyłodezwać.Milczy nawet jego najstarszy przyjacielBrandon, nawet Cromwell, który spędza z nim najwięcejczasu.Jeśli nie ci dwaj, któż inny miałby powiedziećkrólowi o czymś, o czym ten nie chce słyszeć?Bo widzisz, pani matko, daliśmy Henrykowi władzędecydowania o rzeczywistości.Prawo mówienia nam,co jest, a co nie jest prawdziwe.I on to właśnie terazrobi. Twierdzi, że nie było żadnego dziecka? Otóż to.Annie pozostaje tylko udawać zdrowąi szczęśliwą.Próbuję sobie wyobrazić młodą niewiastę, świeżąpołożnicę, która straciła dziecko i jest zmuszonaudawać, że nic się nie stało. Boleynówna sprawia wrażenie szczęśliwej? Mało powiedziane! %7łartuje, tańczy i flirtujez każdym, z kim tylko może! Znajduje się w centrumwszystkich rozrywek, uprawia z ochotą hazard, bawi sięi przebiera! Za wszelką cenę chce się wydawać godnapożądania, piękna, mądra, bystra i ogólnie pociągająca.Potrząsam głową, usiłując przepędzić sprzed oczuten koszmarny obraz dworu królewskiegobalansującego na granicy obłędu. Naprawdę tak się zachowuje?. Trwa w jakimś zapamiętaniu.W przeciwnym razieHenryk miałby ją za ułomną wyjaśnia cichoMontague. Kaleką.Niezdolną dać mu syna.Annaprzymyka więc oko na własną stratę, wiedząc, że żonamiłościwego pana musi być doskonała.Kazałapochować martwe dziecko ukradkiem i teraz robi dobrąminę do złej gry, udając, że jest piękna, bystra i płodna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]