[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szkoła owa istniała cały rok i została za-mknięta przez rząd włoski we wrześniu 1862 r.Wychowała ona około 200 ludzi, dając imwyszkolenie niższego oficera.Przy braku wykształcenia wojskowego szkoła ta w wielkimstopniu przyczyniła się do polepszenia sytuacji w Polsce.Była ona również pewnym cen-trum życia wychowawczego pod względem politycznym.To też z tej szkoły wyszło bar-dzo dużo działaczy powstańczych, z których prawie wszyscy spłacili swój dług krwią wła-sną na polach bitew lub niewolą na Syberii.Bardzo nieliczni ludzie z tej szkoły nie zostaliupamiętnieni w historii powstania.Drugą specjalną zasługą Centralnego Komitetu jest organizacja cywilna pózniejszegoRządu Narodowego, wybudowana przezeń przed powstaniem.Organizacja ta odznaczałasię pewnymi cechami, które bodaj że w żadnym innym kraju w czasach rewolucyjnychspotkać się nie dają.Była to organizacja o tyle sprężysta i silna, sięgająca do najdalszychzakątków, że gdyby szło o wzór dla organizacji rewolucyjnej, to ją można jako taki posta-wić.Dla celów wojennych ważną była organizacja komunikacji, która, specjalnie opraco-wana, przez cały czas powstania niesłychane oddawała usługi sprawie wojennej.Cywilnata organizacja musiała jednak pochłaniać całe mnóstwo sił ludzkich, które trzeba byłoczerpać z tego samego zapasu spiskowych.Zmniejszało to znacznie materiał ludzki dowalki orężnej na polu bitwy na rzecz organizacji cywilnej, która działała w czasie całegopowstania 2.Oto w ogólnych zarysach stan przygotowań, jakie osiągnęła organizacja ruchu podprzewodem Centralnego Komitetu dla powstania ze strony militarnej.I czas jest, abym dałwam pewną krytykę postępowania ówczesnych działaczy, krytykę  jak powtarzam możliwie obiektywną, wychodzącą z założenia, że staje się w położeniu tych, którzy wów-czas pracowali.Przede wszystkim zwraca uwagę niedostateczne przygotowanie materiału ludzkiego,którym powstanie rozporządzało.Materiał ten składał się głównie z mieszczuchów, robot-1Cuneo  miasto w Piemoncie (Włochy płn.), siedziba polskiej szkoły wojskowej w 1861 2 r.2Zarys dziejów cywilnej i wojskowej organizacji powstańczej opracował Edward Maliszewski  Organizacjapowstania styczniowego Warszawa (1924 r.).51 ników, dość licznej inteligencji, wreszcie z wiejskiego elementu, z oficjalistów prywatnychprzy dworach czy zakładach fabrycznych.Główną podstawą było mieszczaństwo, w któ-rym wtedy przeważał element rzemieślniczy.Jeżeli wziąć spiskowych, to główną ich cyfręstanowili mieszkańcy miast i miasteczek Królestwa.Element ten cały pod względem wo-jennym nie był do jakiejkolwiek wojny przygotowany, albowiem wówczas przygotowaniewojenne państw było formowane inaczej, niż obecnie.Armie ówczesne nie tworzyły się nazasadzie powszechnej służby wojskowej, lecz przez rekrutację, przy tym rekrut w Króle-stwie szedł do wojska na dziesięć lat.Jego doświadczenie wojskowe najzupełniej nie da-wało się przez społeczeństwo zużytkować.Dlatego też mamy tu do czynienia z elementem,do wojny nieprzygotowanym.Obok tego dłuższy czas względnego zacisza z jednej strony, z drugiej stałe rozbrajaniePolski sprawiły, że ludność z bronią oswojona nie była.Broń, zwłaszcza dla mieszczań-stwa, nawet najprymitywniejsza, jaką była kosa, stanowiły zupełną nowość.I oto nie spostrzegam w pamiętnikach żadnych działań ze strony głównych kierowni-ków, aby tę ludność do nadchodzącej wojny przygotować.Jeżeli niektórzy wspominają opewnych próbach musztry, to jednak widocznie było to tak rzadkie, że przeważnie pamięt-nikarze opuszczają ten dział roboty.We wspomnieniach wybitnych członków CentralnegoKomitetu nie znajdziemy nawet myśli, że należy ludzi do wojny przygotować.Zajęci onibyli pracą koło dalszego zorganizowania spisku, naprawianiem szczerb organizacji, zda-rzeniami wewnętrznymi w rodzaju manifestacyj, zajęci byli sprawami cywilnymi, zorgani-zowaniem konspiracji cywilnej, wreszcie byli pochłonięci wypadkami, idącymi w tak ży-wym tempie  ale o tych rzeczach technicznych, związanych z wojną, prawie nie myślano.Powiadam  prawie jedynie przez sumienność, gdyż bodaj tylko u jednego pamiętnikarzajest o tym wzmianka.Tym przykrzej mnie to uderza, że, czytając pamiętniki, opisujące powstanie, napotka-łem we wspomnieniu Beliny 1 z powiatu łęczyckiego na wiadomość, że gdy w maju czyczerwcu 1863 r., a więc po rozpoczęciu powstania, przyjechał nowy naczelnik, to pierw-szym krokiem jego było założenie szkoły podoficerskiej.Czyż nie czas było te szkoły za-kładać poprzednio? Czyż nie należało zawczasu głowy zaprzątać tym, co następnie podstrzałami robić musiano? Jeżeli można było urządzić tak świetnie służbę cywilną, komuni-kacyjną etc., to zdawałoby się, tym łatwiejszym jest zwrócenie uwagi na przygotowania,konieczne do wojny.Niechybnie każda organizacja konspiracyjna, istniejąca i rozwijająca się w warunkachzaboru rosyjskiego, a więc pod stałym naciskiem prześladowczym rządu, przede wszyst-kim dbać musi o własne bezpieczeństwo.Zmiana takiej organizacji na jawną nie jest łatwąi wymaga czasu, aby ją przeprowadzić.Ale ten czas potem byłby wygrany, gdyby po-przednio zostały zrobione przygotowania w celu wychowania wojennego ludzi.Obok tegopraca nad przygotowaniem wojennym tego elementu niechybnie by się przyczyniła nawetdo uzdrowienia stosunków wojskowych.Dałaby pewne zajęcie ludziom, któreby ich po-wstrzymało czasem od różnych wystąpień, jakie wówczas nieraz miały miejsce.Ludzie bywtedy bardziej się liczyli z trudnościami technicznymi, które mogłyby niechybnie sięprzyczynić do zmniejszenia lekkomyślności, z jaką wojnę wydano.Powołam się tutaj naopinię człowieka, któremu w tym wypadku najwięcej wierzyć można, na słowa Szwarce-go, który nie kłamał dla polityki, czy też dlatego, aby przed żandarmami się wykręcić.Otóż twierdzi on, że niemożliwym jest wszechstronne przygotowanie w takich warunkach.Nic dziwnego, że organizacja ta poważnie chromać musiała.1Stanisław Belina (Wiktor Jaworski),  Notatki o powstaniu w Aęczyckiem w Agatona Gillera  Polska wwalce t.I.Paryż 1868.52 Drugą sprawą nie mniejszej doniosłości jest kwestia uzbrojenia.Znane i słuszne sąnapaści na brak broni i przygotowania pod tym względem.Lecz spójrzmy, skąd się ją bie-rze? Kupuje się w Londynie, Paryżu, Belgii i Włoszech, a więc w krajach, nie sąsiadują-cych z Królestwem, narażając się na najrozmaitsze trudności i przeszkody przy jej przewo-zie.Na kraje najbliższe nie zwrócono uwagi, a przecież one przede wszystkim powinnybyć powołane do tego, aby stać się dostarczycielem broni.Stamtąd nie trzeba było trans-portować broni przez rozliczne granice.Wynik to bardzo świeżej tradycji świętego przy-mierza 1 trzech państw zaborczych; wynik to niepewności, jaką spiskowcy odczuwali nagruncie Austrii i Prus; wynik to był wreszcie tego stanu rzeczy, że rewolucja ówczesnamiała podstawę w Kongresówce i w emigracji.W Galicji czy w Prusach element polski byłznacznie bardziej skrępowany, niż na Zachodzie.Również nieobojętnym był wpływ pew-nego sprzymierzenia się naszej irredenty 2 z ruchem wolnościowym w całym świecie, któ-ry był silnym na Zachodzie, a słabym w Niemczech i Austrii.Obok tego zwrócić musi uwagę centralizowanie dostarczania broni, które znajduje sięw rękach jedynie Centralnego Komitetu.Władze lokalne i wojewódzkie od tego są zupeł-nie usunięte.Zgadza się to z polityką Centralnego Komitetu niedolewania oliwy do ognia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl