[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.7.Znaczy to, że w tym zaszczycie i łasce, jakiej mi udzieliły oczy Twego miłosierdzia, gdy namnie spoglądałeś czyniąc mnie sobie przyjemną i godną Twego spojrzenia, zasługiwały%7łe mogę podziwiać piękności Twej brzaski.8.Czyli innymi słowy, władze mojej duszy, o Oblubieńcze mój, będące oczyma, którymimogę Cię widzieć, zasłużyły wznieść się do oglądania Ciebie.Przedtem zaś w nędzy swegoprzyziemnego działania i uzdolnienia naturalnego były słabe i niskie.Spojrzenie duszy naBoga oznacza to samo, co spełnienie czynów w Jego łasce.Zasłużyły więc władze duszy nato uwielbienie Boga, ponieważ uwielbiały swego Boga w łasce, w której wszelki czyn jestzasługujący.Oświecone i podniesione przez łaskę Boga i Jego dobroć, uwielbiają w Nim to,co już widzą, a czego przedtem dla swej ślepoty i niskości nie mogły dostrzec.I cóż te oczy już widziały? Widziały wzniosłość cnót, obfitość słodyczy, nieskończonądobroć, miłość i miłosierdzie Boga, niezliczone dobrodziejstwa, jakie od Niego otrzymaładusza - tak teraz, będąc bardzo zbliżona do Boga, jak przedtem, gdy nie była.Wysłużyłysobie oczy duszy, że mogą to wszystko już oglądać z zasługą.Są bowiem już miłe iprzyjemne Oblubieńcowi.Poprzednio nie tylko nie mogły tego widzieć i uwielbiać, ale nawetnie miały należytego pojęcia o tym wszystkim.Wielka jest bowiem ociężałość i ślepota duszypozbawionej Jego łaski.9.Wiele byłoby tu do powiedzenia i ubolewania, gdy widzi się, jak daleka jest dusza od tego,co czynić powinna, gdy nie jest oświecona Bożą miłością.Zamiast bowiem, jak powinna,poznawać te i inne niezliczone łaski, tak doczesne jak i duchowe, które od Boga odebrała i nakażdym kroku odbiera, uwielbiać Go za nie i służyć Mu nieustannie ze wszystkich sił, nietylko tego nie czyni, lecz nawet nie zasługuje na poznanie i oglądanie tego, ani na zdaniesobie z tego sprawy, bo aż dotąd dochodzi nędza tych, którzy żyją, lub by rzec lepiej, umarlisą w grzechu.33.O NIE CHCIEJ MN POGARDZAWPROWADZENIE DO NASTPNEJ STROFY1.Dla głębszego zrozumienia tego, cośmy mówili i o czym mówić będziemy, należywiedzieć, że spojrzenie Boże sprawia w duszy cztery dobra: oczyszcza ją, ozdabia, wzbogacai oświeca.Podobnie jak słońce, kiedy zsyła swe promienie, osusza, rozgrzewa, ozdabia ioświeca.Odkąd Pan Bóg złożył w duszy te trzy ostatnie dobra, jako że przez nie staje się dusza takprzyjemna Bogu, już nie pamięta zupełnie jej brzydoty i grzechów, które ją przedtem plamiły,jak to mówi przez Ezechiela (18,22).Gdy dusza raz opuściła grzech czy brud, Bóg niewypomina go już więcej ani nie umniejsza swej łaski.Nie sądzi bowiem dwa razy za jedno(Nah 1,9).Chociaż Jednak Bóg zapomina o złości i grzechu, przebaczywszy je raz, nie powinna duszadlatego zapominać o swych dawnych grzechach.Mówi bowiem Mędrzec: Za odpuszczonygrzech nie bądz bez bojazni (Syr 5,5).A to dla trzech powodów: po pierwsze, aby miećzawsze okazję do nieufności względem siebie; po drugie, aby mieć zawsze za co dziękować;po trzecie, aby to służyło do większego zaufania, aby więcej otrzymać; jeśli bowiem będąc wgrzechu otrzymała od Boga tak wielkie dobro, o ileż większych łask może się spodziewaćbędąc w miłości i wolna od grzechu?2.Mając w pamięci te wszystkie otrzymane łaski miłosierdzia i widząc się umieszczoną z takwielką godnością blisko Oblubieńca, raduje się niezmiernie z rozkoszą, wdzięcznością imiłością, którą jeszcze powiększa wspomnienie na ów nędzny i niski stan, w jakim przedtemprzebywała.Wtedy bowiem nie tylko nie zasługiwała, aby Bóg na nią spojrzał, lecz nie byłagodna wezwać Jego świętego Imienia, jak On sam mówi przez Dawida (Ps 15, 4).Widzi więcjasno, że ze swej strony niczym nie zasłużyła, by Bóg na nią spojrzał i obdarowywał ją, leczże wszystko zawdzięcza Bogu, Jego wspaniałomyślności i łaskawości.Przypisując więc sobiecałą tę nędzę, do Umiłowanego odnosi wszystkie dobra, jakie posiada, wiedząc, że onewysługują jej to, na co nie zasługiwała.Nabiera przeto odwagi i ufności, by prosić Go odalsze zjednoczenie duchowe, w którym by się pomnożyły jej łaski.Wszystko to tłumaczy wnastępnej strofie:Strofa 33O nie chciej mną pogardzać,Choć twarz moja od żaru śniada słonecznego,Już możesz zwrócić wzrok Twój na mnie,Bo gdyś mnie objął w blask spojrzenia Twego,Okryłeś mnie wdziękami piękna czarownego.OBJAZNIENIE3.Widząc łaski i dary, jakie otrzymała od swego Umiłowanego, oblubienica nabiera odwagi ipoczucia swej wartości.Wie bowiem, że są to dary Umiłowanego i one dodają jej wartości,chociaż sama z siebie niczym jest, nic nie warta i na nic nie zasługuje.W tej ufności zwracasię do Umiłowanego i prosi Go, by już nie lekceważył jej i nie gardził nią, bo jeśli przedtemna to nie zasługiwała dla swej brzydoty, dla swych win i nędzy naturalnej, to gdy On spojrzałna nią raz, podniósł ją swą łaską i odział swą pięknością, może już słusznie na nią spojrzeć poraz drugi i więcej, powiększając jej łaski i piękność.Ma już bowiem i powód, i wystarczającąprzyczynę do tego, skoro wejrzał na nią i wtedy, kiedy nie zasługiwała na to i nie miaławarunków po temu.O, nie chciej mną pogardzać.4.Nie mówi tego taka dusza, iżby pragnęła, by ją uważano za coś, ponieważ przeciwnie, uduszy, która naprawdę kocha Boga, pogarda i nagany są w wielkiej cenie i przyczyną radości.Wie również dobrze, że sama ze siebie nie zasługuje na nic innego, lecz tylko przez łaski idary, jakie otrzymuje od Boga.Wyraża to w następnym wierszu, mówiąc:Choć twarz moja od żaru śniada słonecznego.5.Znaczy to, że jeżeli przedtem, zanim spojrzałeś na mnie, łaskawie znalazłeś we mniebrzydotę i czarność win, i niedoskonałość, i niskość naturalnego stanu,Już możesz zwrócić Twój wzrok na mnie,Bo gdyś mnie objął w blask spojrzenia Twego.6.Gdy na mnie spojrzałeś, obmyłeś mnie z czarnej i wstrętnej barwy grzechu, w którejnieprzyjemnie było mnie oglądać.Teraz, gdyś mi dal po raz pierwszy laskę, możesz jużżyczliwie patrzeć na mnie, tzn.już teraz mogę i zasługuję na to, by być oglądaną, otrzymującwięcej łaski z Twych oczu.Albowiem przez ich spojrzenie, za pierwszym razem nie tylkoobmyłeś mnie z czerni grzechowej, lecz uczyniłeś mnie nadto godną Twego widoku,ponieważ Twoim spojrzeniem miłosnymOkryłeś mię, wdziękami piękna czarownego.7.To wszystko, cośmy mówili w poprzednich dwóch wierszach, tłumaczy nam lepiej słowaEwangelii św.Jana, że Bóg daje łaskę za łaskę" (J 1,16).Gdy bowiem Bóg widzi duszęprzyozdobioną łaską, czuje się przynaglony udzielać jej jeszcze więcej swej łaski, gdyżprzebywa w tej duszy z wielkim swym zadowoleniem.Wiedząc o tym, Mojżesz błagał Bogao więcej łaski.A chcąc Go zniewolić przez tę, jaką już od Niego otrzymał, modlił się doBoga, mówiąc: Mówisz, że mnie znasz po imieniu i że znalazłem łaskę przed Tobą.Jeślimtedy znalazł łaskę przed obliczem Twoim, pokaż mi twarz Twoją, ażebym Cię poznał iznalazł łaskę przed oczyma Twymi" (Wj 33, 12-13).Przez tę łaskę zostaje dusza wywyższona, uczczona i ozdobiona przed Bogiem, tym samymwięc On ją miłuje niezrównanie.Bo jeśli przedtem, zanim była w lasce, Bóg kochał ją jedyniedla siebie, teraz, gdy już jest w Jego łasce, kocha ją nie tylko dla siebie, lecz także i dla niej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]