[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wewnątrz, łóżko było pościelone, a kryształowa wazawypełniona szkarłatnymi różami, stała na półce nocnej.Wszystko przypominałojej o nim; nawet powietrze pachniało jak jego zmysłowy zapach.Był tak mocny,że nie wiedziała czy będzie w stanie zostać tam i spać w łóżku, w którym oni&Zmusiła swoje stopy, by szły do przodu, przeszła przez pokój i usiadła nałóżku blisko kompozycji.Nie było na to czasu.Ona po prostu musiała dopaśćgościa, zatrzymać chaos i wynieść się stąd.Westchnęła i spojrzała na wazę.Obok niej stał kawałek eleganckiego papieru, z jej imieniem napisanym naprzodzie, staromodnym charakterem pisma.Pismo Michaela było jednym zkilku pamiątek jego prawdziwego wieku.Podniosła szorstki pergamin i otworzyła go, by zobaczyć notatkę zapisanątym samym pośpiesznie nagryzmolonym pismem.Inamorato,Nie umiem wystarczająco dobrze przeprosić za to, jak okropnie musisz czuć sięoszukana.Zapewniam Cię, że moje działania wynikały z respektu, jakimpostrzegam Twoje życie i uczucia, jakimi Cię darzę.Rozumiem, ż jesteś zła, więcoferuje Ci mój pokój i ślubuję nigdy więcej Cię nie oszukać.Nie będę Cię nękał,ani nie odrzucę, gdy zdecydujesz się do mnie przyjść.Tak czy inaczej, będę Ciębronił, jak zawsze, mam nadzieję, że zatrzymasz się tutaj, dopóki sprawa niezostanie zakończona.M.Tori uśmiechnęła się i ponownie złożyła papier, a następnie ostrożnieodłożyła go na miejsce.Jeśli chciał ją bronić, nie zamierzała się sprzeczać.Była wkurzona, ale nie głupia.A poza tym, Castillo był dla niej za silny i za mądry.Nie lubiła się do tegoprzyznawać, ale to była gorzka prawda.Ludzie po prostu nie spełnialioczekiwań.Zrzuciła buty, wstała i wyciągnęła ręce ponad głową, a potemwygięła się ostro do tyłu.Ogarnęło ją ziewanie.Potrzebowała odpoczynku.Będzie musiała stanąć twarząw twarz z Damonem, ale jeśli będzie zbyt zmęczona, będzie zbyt słaba, bywalczyć z jakimkolwiek atakiem mentalnym.Ktoś głośno zastukał w drzwi.- Proszę.Jude wetknęła swoją karmazynową głowę między drzwi a ramę.- Możemy pogadać?102 - Jasne.Weszła do pokoju, niosąc torbę z czerwonym znaczkiem Walgreen72.Wyciągnęła ją kiedy tylko doszła.- Michael prosił nas, żeby podrzucić Ci kilka rzeczy.- Dzięki.Wzięła torbę, siadła na łóżku i otworzyła ją.Były w niej szczoteczka do zębów,pasta, dezodorant, grzebień, szampon i żel pod prysznic wszystko, czegopotrzebowała, ale zostawiła w domu.- Naprawdę tego potrzebowałam.Dzięki.- Przewidział, że tak będzie.Jude siadła obok niej i słodki, owocowy zapach jej perfum uniósł się bliżej.- Wiesz, on naprawdę by się tobą zaopiekował, gdybyś mu tylko na topozwoliła.- O nie, jeszcze ty!Tori przewróciła oczami i postawiła torbę na podłodze obok jej stopy.- Przywykłam już do tych tekstów.A poza tym, wiesz, że to nie prawda.Ugania się za kobietami.- To tylko pożywienie.Pożywienie, Tori.Dłubała przy paznokciach, ale wydawała się ostrożnie dobierać słowa.- Przyglądałam mu się, widziałam jak czekał na Ciebie, byś dała muszansę.Jest skryty.Gdyby mógł ruszyć dalej, już dawno by tak zrobił.- Ale tak jest tylko i wyłącznie przez więz.- Nie tylko.Tak samo zle było przed nią.Przyglądał Ci się, ochraniał.Spojrzała w górę i uśmiechnęła się.- On się w tobie zakochał.- Czy to on Cię tutaj przysłał?- Nie.Jej głos był ostry, a głowa przekręcona na bok.- Gdyby się dowiedział, że mówię Ci o tym wszystkim, on mógłby& onmógłby zażądać mojej głowy.- Więc dlaczego mi to mówisz?- Bo powinnaś wiedzieć.Zaśmiała się.- Jeśli odpuścisz, jesteś totalną kretynką.Nie skrzywdzi Cię za nic naświecie.Dodatkowo, uważam cię za przyjaciółkę.Byłoby miło mieć cięblisko& jak siostrę.Zgodnie z tym, co po wiedziała Tori, Jude była jedną z najmłodszych.Michael znalazł ją ukrytą w Niemczech, %7łydówkę złapaną podczas wojny.Uratował ją od oficera, który zamordował jej rodzinę i pojmał ją jako jegoprywatnego zakładnika, przetrzymywaną w piwnicy zabawkę do seksu.72Walgreen- sieć drogerii w USA założona w 1901 roku.103Kiedy o nim opowiadała, miała tendencje do robienia z Michaela Supermana.- Twoje życie& Ludzkie ograniczenie, zbyt krótkie dla Ciebie, by niezdecydować się na wynikające z tego korzyści.Wiesz, nie dostajemydwukrotnie prawdziwej miłości od losu.Nieobecnie wpatrywała się w drzwi.- Wiem.Ja - Cóż, wiesz, przez co przeszłam.A teraz, kiedy dowiaduje się,że mnie okłamywał przez ten cały czas na temat więzi& to po prostu za dużo.- Wiem, ale on zrobił to dawno temu, by ratować twoje życie.Jude uśmiechnęła się pod nosem.- Powinnaś być wdzięczna.Gdyby naprawdę chciał Cię wykorzystać,zrobiłby to legalnie.Twoje życie jest jego, zgodnie z naszymi prawami.Jude miała rację.Jego kłamstwo miało na celu ochranianie jej i daniemożliwości utrzymania normalnego życia.Nawet teraz.- Wiem.- Znasz go Victorio.Jest gentlemanem, ale nie będzie czekał wiecznie.Przywyknij do tego, albo przyglądaj się jak ktoś inny zajmuje twoje miejsce.Patrząc na nią, Tori uniosła brew.- Tiaa, mówię, że inni też są zainteresowani.Jej serce zniknęło, a jego miejsce zajął tętniący ból.Serce Tori dalej bolało namyśl o nim z kimś innym, jakąś głupią dziewczyną, która mdlałaby obok niegona każdym kroku.Ktoś inny, kogo on mógłby całować& i wbijać, te długie kływ jej skórę.Jak dziewczyna, z której pożywiał się w noc, kiedy próbowała gozabić.Mogłaby powiedzieć, że to wszystko przez to, co zrobił Robert, ale tobyło coś więcej.Wpadła na niego, kiedy pożywiał się na niej, gryzł innąkobietę.Wydawał się być totalnie-przeszczęśliwy mogąc to zrobić.Do tegomomentu, myślała, że mogłaby mu ufać, a nawet odrobinę się w nim zadurzyć.To z pewnością dlatego, zobaczenie tej sceny wywołało w niej takie poczuciezdrady.Kompletnie ją poniosło, prawdopodobnie przez więz, i zaatakowała go.- Wszystko z tobą w porządku?Ręka Jude wylądowała na jej.Była ciepła.- Taak, wszystko dobrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]