[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innymisłowy, gdy studentom dano duże zewnętrzne uzasadnienie donapisania eseju, nie musieli przekonywać siebie, że wierzą w to,co napisali.Natomiast gdy napisali coś pozytywnie o policji za50 centów lub dolara, to musieli przekonać samych siebie, że wtym, co napisali, jest jakaś prawda.W podobnym eksperymencie Elizabeth Nel, Robert Hełmreich iElliot Aronson (1969) nakłonili studentów, którzy byli przeciwnipaleniu marihuany, aby przygotowali i wygłosili mowępopierającą zażywanie tego narkotyku i jego legalizację, którąnagrano na wideo.Niektórym oferowano duże nagrody, innymzaś małe.I tutaj wyniki były jednoznaczne: im mniejszanagroda, tym bardziej przychylna postawa wobec zażywania ilegalizacji marihuany.Rozwijając paradygmat, badacze zmieniali skład audytorium,któremu ten film rzekomo pokazywano.Nel i jejwspółpracownicy postawili hipotezę, że jeśli audytorium będątworzyć studenci szkoły wyższej, którzy nie mają jeszczeukształtowanych postaw wobec palenia marihuany, to cistudenci, którzy nagrali film, będą przeżywać duży dysonans.Byliby oni w poważnym niebezpieczeństwie, przekonującmłodych, nieświadomych ludzi do zachowania, które osobiścieuważali za złe.Aby zredukować dysonans, wobec braku dużegouzasadnienia zewnętrznego dla swoich działań, musielibyprzekonać samych siebie, że zażywanie marihuany nie jesttakie złe.Z drugiej strony Nel i jej współpracownicy przypuszczali, że jeślifilm byłby pokazany osobom, które już mają ukształtowanepostawy wobec tego nałogu, a zatem nie miałby on żadnegowpływu albo tylko nieznaczny na ich zachowanie, tokonsekwentnie zostałby wzbudzony dużo mniejszy dysonans.Jeśli wystąpiłby mały dysonans, oznaczałoby to małą potrzebęzmiany postawy, aby była zgodna z wygłoszoną mową.Największa zmiana postawy w kierunku akceptacji palenia ilegalizacji marihuany wystąpiła w grupie, w której studenciotrzymali bardzo małą nagrodę za nagranie filmu przychylnieodnoszącego się do tego narkotyku i byli przekonani, że będzieon pokazany osobom młodym, podatnym na perswazję.Jeślisądzili, że audytorium jest stanowczo za lub przeciw paleniumarihuany, to dysonans był minimalny, bez względu nawielkość nagrody.Wyniki są przedstawione na rycinie 3.5.RYCINA 3.5.Studenci uwierzyli w to, co powiedzieli, tylkowtedy, gdy ich słuchacze byli podatni na perswazję, a nagrodabyła mała (zaczerpnięto z: Nel, Hełmreich, Aronson, 1969)Hipokryzja a zapobieganie AIDS.W ostatnich latach AIDSprzybrało rozmiary epidemii.Wydaje się setki milionów dolarówna informowanie o AIDS w mass mediach oraz na profilaktykę.O ile te kampanie są skuteczne w rozpowszechnianiuinformacji, o tyle nie dają efektów w zapobieganiuniebezpiecznym zachowaniom seksualnym.Na przykład,chociaż studenci wiedzą, jak poważnym problemem jest AIDS,to jednak zaskakująco mały procent z nich stosujeprezerwatywy w każdym stosunku seksualnym.Powodemwydaje się to, że stosowanie prezerwatyw nie jest wygodne,niszczą one romantyczny nastrój i przypominają o chorobie co jest ostatnią rzeczą, o której chcieliby słyszeć, gdy chcą zkimś współżyć.Raczej, co potwierdziły liczne badania, ludziewykazują silną tendencję do zaprzeczania wszędzie tam, gdziechodzi o zachowania seksualne w tym przypadku działaprzekonanie, że AIDS stanowi problem dla większości ludzi, aleich samych to nie dotyczy.Jeśli mass media są nieskuteczne, toczy można zrobić jeszcze coś innego?Ostatnio Elliot Aronson, Carrie Fried i Jeff Stone (1991)osiągnęli pewien sukces w nakłanianiu do używaniaprezerwatyw, stosując odmianę paradygmatu powiedziećznaczy uwierzyć".Poprosili oni studentów o przygotowaniemowy o niebezpieczeństwie AIDS i nawołującej do stosowaniaprezerwatyw w każdym stosunku seksualnym.W jednej grupiestudenci jedynie wymyślali argumenty.W innej wymyślaliargumenty i następnie odczytywali je przed kamerą wideo, poczym informowano ich, że nagrany film będzie pokazywanyuczniom szkoły średniej.Wówczas połowa studentów w każdejz grup przypominała sobie przypadki, gdy sami nie zastosowaliprezerwatywy, po czym sporządzili listę okoliczności, w którychjej użycie było szczególnie trudne, krępujące lub niemożliwe.W istocie, studenci z jednej grupy tej, która robiła film wideodla uczniów szkoły średniej po uświadomieniu sobie swoichwłasnych porażek w stosowaniu prezerwatyw przeżywali dużydysonans.Spowodowała to świadomość własnej hipokryzji;zdawali sobie jasno sprawę z faktu, że zalecali uczniom szkołyśredniej określone zachowanie, którego sami nie praktykowali.Aby usunąć tę hipokryzję i podtrzymać swoją samoocenę,musieliby sami czynić to, co zalecali innym.Taka była konkluzjaeksperymentu Aronsona i jego współpracowników.Studenci,którym uświadomiono hipokryzję, wykazali większą skłonnośćdo częstszego stosowania prezerwatyw niż studenci z grupykontrolnej.Co więcej, w uzupełniającym eksperymencie (Stone,Aronson, Crain, Winslow, Fned.1993) każdy student miałmożliwość zakupu bardzo tanich prezerwatyw.Okazało się, żestudenci z uświadomioną hipokryzją dużo chętniej je nabywaliniż osoby z pozostałych grup.Rycina 3.6 pokazuje wyniki tegoeksperymentu.RYCINA 3.6.Osoby, którym uświadomiono ich hipokryzję,zaczęły praktykować to, co zalecały innym (zaczerpnięto z:Stone, Aronson, Crain, Winslow, Fried, 1993)niewystarczająca kara: dysonans wzbudzony wtedy, gdyjednostka nie ma wystarczającego zewnętrznego uzasadnienia,że nie zaangażowała się w pożądane przez nią działanie lubzrezygnowała z pożądanego przez nią obiektu, co zwykleprowadzi do obniżenia atrakcyjności zakazanego działania lubobiektuNiewystarczająca kara.Złożone społeczeństwo funkcjonuje,stosując czasami karę lub zagrożenie karą.Jako jegoczłonkowie ciągle spotykamy się z sytuacjami, w których osobyodpowiedzialne za utrzymanie prawa i porządek grożą namkarą, jeśli nie dostosujemy się do ich zasad i regulaminów.Naprzykład podróżując autostradą 70 mil na godzinę wiemy, żegdy zostaniemy złapani, zapłacimy niemały mandat.Jeślizdarzać się to będzie zbyt często, stracimy prawo jazdy.Uczymy się więc przestrzegania ograniczeń prędkości, ale tylkowtedy, gdy patrole policyjne są w pobliżu.Tak samo dzieci wszkole wiedzą, że jeśli będą oszukiwać na klasówce i zostanąprzyłapane, to mogą być przez nauczyciela ukarane.Uczą sięwięc nie oszukiwać w obecności nauczyciela, który ichobserwuje.Czy surowe kary uczą dorosłych przestrzegania dozwolonejprędkości? Czy surowe kary uczą dzieci cenić uczciwezachowanie? Sądzimy, że nie.Raczej jesteśmy przekonani, żewszystko, czego one nas uczą, to jak uniknąć przyłapania.Mówiąc krótko, zastosowanie surowej kary jako środkapowstrzymywania kogoś od zrobienia tego, co lubi, wymagaciągłej czujności i nękania.Przejdzmy do zjawiska znęcania się nad innymi.Jestniezmiernie trudno przekonać dzieci, że bicie młodszych nie jestdobre.Jest możliwe, że w pewnych warunkach przekonają sięsame, iż takie zachowanie nie jest przyjemne.Wyobraz sobie,że jesteś rodzicem sześcioletniego chłopca, który często bijeswojego czteroletniego brata.Próbowałeś mu tłumaczyć, ale nanic się to zdało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]