[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wróciłam więc do statku.Igora zastałam w laboratorium, pochylonego nad mikroskopem.Okazało się, że on również znalazł w korytarzach karłowatą roślinność.Nie wiedział jednak o oświetlonych pomieszczeniach.W przeciwieństwie do mnie nie zapuszczał się dalej w głąb miasta, lecz rozpoczął systematyczne badania.Okazało się, że niektóre drobne okazy roślin zawędrowały niemal aż do drzwi na czter­dziestym drugim piętrze.Zajęci przeszukiwaniem podziemi, nie zwróciliśmy na nie uwagi.Nie ma się zresztą co dziwić — pracowaliśmy dotąd stale tylko w świetle reflektorów, nie penetrując drobniejszych szczelin i zakamarków, gdzie głównie gromadziły się pyły i wilgoć.Rośliny porastające ciemne pomieszczenia różnią się znacznie od roślin, które ja spotkałam — są białe i anemiczne.Większość można zaliczyć do grzybów i pleśni.Igor znalazł jednak kilka nasion i pyłków kwiatowych, jak również źdźbła czegoś w rodzaju trawy — widocznie przyniesione przez zwierzęta albo podmuch powietrza.Były stosunkowo świeże i ujawniały procesy fotosyntezy, co wprawiło go w zdumienie wobec braku światła.Zagadka wyjaśniła się dopiero po mym przybyciu, gdy mu powiedziałam, że wyższe piętra są oświetlone.Dyskusja przeciągnęła się długo w noc.Igor wyklucza możliwość, aby czarne zwierzątka były istotami rozumnymi, niemniej intrygująca jest sprawa „zmysłu radiowego".Sądzę, że jutrzejszy dzień przyniesie rozwiązanie za­gadki.Około północy sejsmografy zanotowały niezbyt odległe — choć tu, w pod­ziemnym mieście, słabe — trzęsienie ziemi.Igor sądzi, że może pochodzić z tego samego ogniska, które napędziło nam tyle strachu 32 dni temu.Już blisko dwa miesiące przebywamy pod ziemią.Próbowałam nawiązać łączność z bazą — niestety bez rezultatu.Zaczynamy się coraz bardziej nie­pokoić, czy czasem Brabcowi nie przyszło do głowy szukać nas za pomocą drugiego statku.Co prawda części jego miały być przewiezione na Temę, ale kto wie.A przecież przed zbadaniem terenu nie możemy wprowadzać Dżdżow­nicy wyżej.14 majaWprowadziliśmy statek na czterdzieste trzecie piętro i zamknęliśmy na powrót wszystkie zrobione przez nas otwory prowadzące w dół.Nie wiadomo, jakie przyczyny skłoniły Urpian do opuszczenia dolnych dzielnic miasta, i lepiej nie ingerować w ich sprawy, ażeby nie spowodować jakichś tragicznych na­stępstw.W ciągu dwóch dni odkryliśmy dziewięć oświetlonych hal z roślinnością.Dwie z nich były kiedyś z pewnością czymś w rodzaju ogrodów.Dziś — to gąszcz splątanych krzewów, drzew i chwastów wyrastających wśród spróch­niałych pni i gnijących resztek organicznych.W jednej z sal odkryliśmy dzi­wacznie rzeźbiony basen — może była to fontanna lub akwarium.Niektóre;pomieszczenia są zalane wodą.Flora nie jest zbyt bogata.Wszędzie króluje niskopienna krzewiasta roślina o krótkich, drobnych igiełkach.Badanie gleby wykazało, że kiedyś roślin­ność była znacznie bogatsza, ale gatunki, gorzej przystosowane do tych bądź co bądź nienaturalnych warunków, zostały w stanie dzikim przytłoczone i wyparte przez owe krzewy.Kwiatów nie ma tu wiele, ale odznaczają się bardzo silną i nieprzyjemną dla nas wonią.Świat zwierzęcy jest jeszcze bardziej ubogi.Właściwie spotkaliśmy tylko czarne roślinożerne potworki, od'których aż się roi, i kilka zwierzątek la­tających, które zewnętrznie przypominają nieco archeopteryksy[38], lecz o znacznie wyższym poziomie rozwoju.Prócz nich znaleźliśmy kilka gatunków zwierząt zbliżonych do mięczaków, pierścienic i owadów przypominających ważki.Czarne potworki pokrywa cienki pancerz.To on upodabnia je do karaluchów.Zwierzęta te są bardzo ruchliwe i ciekawe.Udało nam się schwytać jedno, ale trzeba było je puścić w obawie przed bakteriami.Prześwietlenie wykazało, że mają mózg dość rozwinięty i umiejscowiony w głowie.Można by uważać to za wskazówkę, że rozwój życia na Urpie przebiegał drogą bardziej zbliżoną do ziemskiej niż rozwój świata zwierząt Temy.Intrygująca jest sprawa organu wysyłającego fale radiowe.Nie ulega wątpliwości, że narząd ten służy do poro­zumiewania się.W chwilach zaniepokojenia zwierząt nasilenie sygnałów rośnie.Rozwój flory i fauny jest tu całkowicie dziki, choć niewykluczone, że kiedyś były to rośliny uprawne i zwierzęta hodowlane.Dochodzimy do przekonania, że to podziemne miasto zostało przed kilkunastu wiekami opuszczone przez Urpian.Sprawa oświetlenia została już wyjaśniona.Nie ma tu centralnego źród­ła oświetleniowego.Świecenie warstwy powietrza wywołane jest promienio­waniem wysyłanym poziomo pod sufitem przez płaskie płytki zainstalo­wane w ścianach.Płytki umieszczone są w ten sposób, że promieniowanie, zresztą o natężeniu niezbyt szkodliwym dla człowieka, ogranicza się tylko do wąskiej przestrzeni pod samym sufitem.Intryguje nas, dlaczego dolne pomieszczenia są ciemne.Może tego rodzaju oświetlenie było wprowadzone dopiero wówczas, gdy Urpianie zaczęli zmieniać swe podziemne siedziby w zakłady przemysłowe i magazyny?22 majaZnów przez tydzień nie napisałam ani słowa, ale mieliśmy masę roboty.Wprowadziliśmy statek na sześćdziesiąte trzecie piętro.Niemal wszystkie pomieszczenia są tu oświetlone.Odkryliśmy kilkadziesiąt hal z krzewiącą się bujnie i dziko roślinnością oraz cztery większe pomieszczenia produkcyjne, również częściowo zarośnięte.Wszędzie, gdzie Urpianie zapomnieli (?) za­mknąć drzwi, wdarły się rośliny.Najbardziej żal nam pomieszczeń miesz­kalnych, gdzie większość przedmiotów uległa zniszczeniu.Zagadka inwazji roślin nie była zbyt trudna do rozszyfrowania.Niemal we wszystkich pomieszczeniach stwierdziliśmy znaczną ilość szlamu.Nie brak również mniejszych i większych zbiorników wody, a ściślej mówiąc — po­mieszczeń, z których woda nie ma odpływu.Można to wytłumaczyć tym, że gdzieś w górze uległ uszkodzeniu jakiś ogromny zbiornik lub przewód i spły­wająca w dół woda zalała na pewien czas wszystkie niżej położone pomieszczenia, przynosząc z sobą glebę i pył z górnych korytarzy i hal-ogrodów.Woda spły­nęła w dół szybami wentylacyjnymi czy komunikacyjnymi, a rośliny znalazły korzystne warunki rozwoju.Wiąże się to z faktem, że gdzieś w dole występuje intensywne parowanie (przecież pomieszczenia, które nazwaliśmy pierwszym piętrem, nie są bynajmniej najniższą częścią miasta) i para wodna krąży po całym mieście.W ogóle istnieje tu cyrkulacja powietrza związana ze znacznymi różnicami w temperaturze dolnych i górnych części podziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl