[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bieganie to wspaniała sztuka - powiedział Utgardaloki.- Ale musisz być bardzo szybki, jeżeli chcesz pokonać mojego zawodnika.Potem wyprowadził ich z sali na długi pas ziemi znajdujący się między murami zamku.- Wypróbujemy twą sprawność od razu - powiedział, przywołał młodego olbrzyma, Hugego.i kazał mu ścigać się z Thjalfim.Wytyczono tor wyścigowy i dwaj biegacze wystartowali.Ale w pierwszym starciu Hugi tak bardzo wyprzedził Thjalfego, że kiedy dobiegi do mety, zawrócił i ruszył na spotkanie przeciwnika.Wtedy Utgardaloki rzeki:- Będziesz musiał bardziej natężyć swoje siły, Thjalfi, jeżeli chcesz pobić Hugego - chociaż nikt, kto przybył tutaj, nie biegał nigdy szybciej od ciebie.Próbujcie ponownie.Wystartowali znowu, ale tym razem Hugi dobiegł do mety o tyle wcześniej niż Thjalfi, że zdążył zawrócić i spotkać się z przeciwnikiem, nim ten przebył trzy czwarte toru.- Thjalfi biegł tym razem również bardzo dobrze - osądził Utgardaloki - choć nie sądzę, żeby mógł odnieść zwycięstwo nad Hugim.Dam im jeszcze jedną szansę i ona zadecyduje, kto wygra.Wystartowali po raz trzeci.Hugi biegł tym razem tak szybko, że dotarłszy do mety zawrócił i spotkał Thjalfego w połowie drogi.- A więc Hugi jest lepszym biegaczem niż Thjalfi - stwierdził Utgardaloki wracając na czele zebranych do sali.- Ale to są tylko mało ważne zawody.Jestem pewien, że Thor zechce popisać się swoją siłą, słyszeliśmy bowiem wiele o jego wspaniałych czynach i wiadomo nam, że pokonał już paru olbrzymów.- Przyszliśmy tutaj w pokoju, a nie dla wojennych czynów - powiedział rozważnie Thor.- Ale jestem gotów stanąć do zawodów w piciu.- Wspaniały pomysł! - zawołał Utgardaloki i rozkazał jednemu ze służby przynieść ogromny róg, którym wychylali kolejki wojownicy przechwalający , się swoją umiejętnością picia.- Kiedy ktoś z nas wychyli ten róg jednym haustem - powiedział - jesteśmy o mm dobrego zdania.Ale wielu olbrzymów musi dwukrotnie z niego łykać.W każdym razie nie myślimy dobrze o nikim, kto go musi podnosić do ust trzykrotnie.Thor wziął do ręki róg, który nie wydawał się specjalnie wielki, choć był bardzo długi.Dręczyło go pragnienie, więc nie przypuszczał, że będzie musiał dwukrotnie łykać.Ale gdy mu zbrakło tchu i podniósł głowę, chcąc zobaczyć, ile wypił, wydało mu się, że prawie nic.- Piłeś z całych sil - zawołał Utgardaloki.- A jednak ubyło tak niewiele.Gdybym sam nie widział, nie uwierzyłbym, że Thor z Asgardu tak marnie pije.Jestem jednak pewien, że czekasz tylko, by opróżnić róg za drugim łykiem.Thor nie odparł nic, ale ponownie podniósł róg do ust, sądząc, że tym razem naprawdę dużo wypije, i nie odrywał go, aż mu dech zaparło.Wtedy zobaczył, że poziom napoju nie opadł tak nisko, jak powinien, a kiedy zajrzał do środka, wydało mu się, że ubyło mniej niż poprzednio; w każdym jednak razie teraz widać było, że róg nie jest pełny.- No i cóż, Thorze - szydził Utgardaloki.- Chyba napijesz się jeszcze, choć może ten trzeci łyk nie wyjdzie ci na zdrowie! Będzie on na pewno największy, ale nawet jeżeli opróżnisz róg tym razem, nie jesteś tak potężnym rywalem, jak mówią o tobie Asowie.Co prawda dopiero zobaczymy, czego możesz dokazać w innych zawodach.Słysząc to Thor wpadł w gniew.Podniósł znowu róg i pił, ile mu sił starczyło.Przerwał dopiero wtedy, gdy się zaczął dusić.Odstawił róg i kiedy dysząc ciężko spojrzał nań, zobaczył, że płyn opadł znacznie od brzegów.Ale nie chciał już więcej próbować i oświadczył, że wypił już dość jak na jeden wieczór.- Teraz widzimy jasno, że nie jesteś taki silny, jak sądziliśmy - zauważył Utgardaloki.- Nie możesz nawet wypić tej niewielkiej ilości, jaką mieści róg.A czy spróbujesz swoich sił na innym polu? Może lepiej ci się powiedzie w jakichś popisach siły.- W Asgardzie nie powiedziano by, że mało wypiłem - mruknął Thor.- Ale jaką próbę siły mi zaproponujesz?- Nasi młodzi chłopcy - odparł Utgardaloki - zaczynają od czegoś zupełnie łatwego, mianowicie podnoszą z ziemi mojego kota.Nie proponowałbym tak łatwego zadania Thorowi z Asgardu, gdybym nie zdawał sobie sprawy, o ile słabsi jesteście, niż przypuszczaliśmy.Kiedy to mówił, ogromne szare kocisko skoczyło na środek pokoju i stanęło na podłodze, prychając.Thor podszedł do niego i podłożył mu ręce pod brzuch, chcąc go unieść wpół.Ale w tym momencie kot wygiął grzbiet w kabłąk i chociaż Thor natężał wszystkie siły, zdołał tylko oderwać jedną kocią łapę od ziemi.- Stało się, jak przypuszczałem - z uśmiechem stwierdził Utgardaloki.- No, ale mój kot jest rzeczywiście bardzo duży i moi ludzie są duzi i silni, nie słabi i drobni, jak Thor gromowładny.- Chociaż jestem mały - krzyknął Thor - będę się siłować z każdym z was! Bo rozgniewaliście mnie i moje siły wzrosły w dwójnasób.- Nie widzę tutaj olbrzyma, który by nie uznał za rzecz poniżej swej godności walczyć z takim maleństwem.Ale nie dajmy się zwieść pozorom.Wezwijcie moją starą niańkę i niechaj Thor z nią się mocuje.Obaliła mężczyzn, którzy wydawali się nie mniej potężni niż ten wielki bóg z Asgardu.Natychmiast weszła do sali stara kobieta, zgarbiona i pomarszczona wiekiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]