[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No jak, uczciwaumowa? No. odpowiedziała ostrożnie. Chciałbym wiedzieć, gdzie tak dobrze nauczyłaś się posługiwać swoimDarem, skoro nikomu o tym nie mówiłaś ochoczo wpadł jej w słowo. Twojepanowanie nad sobą jest zdumiewające! Powiedziałam to jednej.osobie przyznała z ociąganiem. Tak na-prawdę, to on przyszedł do mnie, ponieważ przeze mnie.hmm.w nocy miałkłopoty z zaśnięciem.Zanurzyła głowę w zimnej wodzie.Przebiegł ją dreszcz, wywołany nie tyl-ko lodowatą kąpielą.Lata ukrywania swoich zdolności spowodowały, że zwyczajutrzymywania tajemnicy zbytnio stopił się z jej osobowością, aby łamanie go po-prawiało samopoczucie.Milczenie między nimi przedłużyło się. Zrozum rzekła z zakłopotaniem, w jej włosach pełno było mydła.Wolałabym raczej o tym nie rozmawiać.To.to po prostu nie wydaje się właści-we.Naprawdę nie wykorzystuję go tak często i wolałabym zapomnieć o tym, żego posiadam.Westchnął, ale nie nalegał.210 Sądzę, że na mnie kolej, hę? No dobrze, to naprawdę głupie.Czy raczejto ja okazałem się głupi.Byłem tuż po drugiej stronie granicy, w małej osadzie.Nie byłem szpiegiem niezupełnie.Zbierałem jedynie miejscowe wiadomości,plotki.Odwróciła się, aby mu się uważnie przyjrzeć. Mając na sobie to? Błogosławiona Agniro, a cóż z ciebie za dureń? Nie taki znowu dureń! odgryzł się, a potem powiedział: Przepra-szam.Nie byłem aż tak głupi.Nie.Miałem na sobie normalne ubranie i szedłempieszo.Pozostawiłem Rathę w lesie, poza murami osady.Wydawało mi się, iżmoje przebranie jest bez zarzutu i sądziłem, że znajomy zasługuje na zaufanie,ale najwyrazniej coś nie poszło tak, jak trzeba.Myślę, że ktoś mnie wydał, aleprawdopodobnie nigdy nie będę tego wiedział na pewno.W każdym razie, kiedypo raz pierwszy wywleczono mnie poza mury, było tam ledwie kilku strażników.Kapłanki nie zauważyłem.Ratha próbował mnie uwolnić i wtedy udało im sięzdobyć jeden z moich juków, chociaż jego samego nie byli w stanie pochwycić. A kiedy znalezli uniform, nie mogli się oprzeć i założyli go tobie.Wypłukała włosy i wytarła ciało szmatą, którą jej podał.Z uśmiechem rozba-wienia rozpoznała resztę swojej zniszczonej koszuli. Mogę zrozumieć tok ich rozumowania: chcieli jak najdobitniej ukazać ka-płance, że schwytany jeniec to naprawdę Herold.Kiwnął głową.Włożyła czyste ubranie poprzez ociekające wodą włosy. I to wszystko.Krótko i węzłowato. Pomijając powody, dla których znalazłeś się tutaj.Jedynie zbieranie wiado-mości, hę? Posiadając zdolność odczytywania myśli? Niezbyt prawdopodobne,a niech mnie.Zostałeś przydzielony dotej wioski, aby podsłuchiwać wszystko, cosię da.Jesteś większym głupcem, niż sądziłam, jeśli nie uzmysłowiłeś sobie, że jasię tego domyśliłam.A więc wy, Heroldowie, nie jesteście tak szlachetni anitak głupi jak twierdzicie.Istnieje coś takiego jak moralność, ale jest także cośtakiego jak oportunizm.Mam jedynie nadzieję, że zachowasz swój oportunizmdla wrogów.Jednak nie odezwała się ani słowem, po prostu podeszła do ogniska. A ty, skąd ty znalazłaś się tutaj? zapytał, podając jej pieczone truflei bukłak z wodą. Najbliższe walki toczone są na granicy Menmellithu, a too wiele stai stąd. Czysty pech odpowiedziała mu. Najgorsze pasmo nieszczęść, jakiemogło mnie spotkać za wyjątkiem jednej rzeczy o ile wiem, nikomu nie udałosię mnie zabić.Uśmiechnął się na to, a ona opowiedziała mu o klęsce, pogoni, skoku do rzekii o trwającej w nieskończoność ucieczce, coraz bardziej w głąb nieprzyjacielskiejkrainy.-.i tak trafiłam tutaj zakończyła. Jak już mówiłam, czysty pech.211 Nie dla mnie zwrócił jej uwagę.Prychnęła. No tak, jeśli wasze obrane bóstwo przywiodło mnie tutaj, aby ocalić twójgrzbiet, to będzie cię kosztować podwójnie.Nie będę w stanie ściągnąć tego odboga, lecz nie ulega wątpliwości, że uda mi się to w twoim przypadku!Zaśmiał się. Jeśli jakieś nadprzyrodzone siły miały swój udział w sprowadzeniu cię tu-taj, to nie na moje żądanie zaprotestował. Nie chodzi o to, że nie modliłemsię o wybawienie, lecz oni pochwycili mnie ledwie wczoraj, a ty uciekasz.jakdługo? Od tygodni? Co najmniej stwierdziła posępnie. Wydaje się, że od miesięcy.Cza-sami mam wrażenie, że nigdy nie wrócę do domu żywa. Wrócisz odpowiedział miękko.Tylko wzruszyła ramionami. A więc zamierzasz przedstawić mnie swojemu przyjacielowi? Udawanie,jakoby był niewiele bystrzejszy od Hellsbane, nie wydaje się zbyt uprzejme.Eldan rozpromienił się. Masz na myśli, że ty. Mój zbrojmistrz opowiedział mi o Towarzyszach odrzekła, wpadającmu w słowo. Oni są.d.d.Ni z tego, ni z owego język stanął jej kołkiem w gębie.Za nic nie potrafiławykrztusić słowa duch. Wyjątkowi wydusiła, pocąc się z wysiłku. Dorównujący umysłowotobie czy mnie.Prawda? Właśnie promieniał. Ratha, to jest Kerowyn.Kerowyn, TowarzyszRatha. Zha hai allav a Ratha rzekła uprzejmie, kiedy Towarzysz zszedł z warty,którą objął z własnej woli, i przydreptał do niej z gracją. To Shin a in, pozdro-wienie mojego Klanu powiedziała do Rathy i herolda. Oznacza ono niechzawsze unosi cię na skrzydłach wiatr.Mój klan zwie się Tale sedrin, Dzieci Ja-strzębi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]