[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy lo nie ironia, że len dziwny samolny dzieciak zaplalał więzy, a sam pozostawał nie związany?- Dlaczego ten facet się zaslrzelił? - spytała znienacka Fiona.- Kurt Cobain? - jednocześnie spylali Will i Kalrina.- Jeśli lak się nazywał, lo on.- Nie był chyba szczęśliwy - wyraziła przypuszczenie Kalrina.- Tego sama się mogłam domyślić.A z jakiego powodu?- Już nie pamiętam, Ellie mi mówiła, ale ja się akurat wyłączyłam.Narkotyki? Złe dzieciństwo? Stres? Chyba coś takiego.- Ja po raz pierwszy usłyszałam o nim na Boże Narodzenie - powiedziała Fiona - ale, zdaje się, był sławny?- A nie widziałaś wiadomości? Ci młodzi ludzie, co się obejmowali i płakali.Aż smutno było patrzeć.Tyle że nikomu z nich jakoś nie paliło się do wybijania szyb i tylko moja córka tak postanowiła wyrazić swój żal.Will zastanawiał się, czy Marcus słuchał u niego Nevermind w nastroju podobnym do tego, jaki on odczuwał, słuchając po raz pierwszy zespołu Clash.Trudno przypuścić.Mało prawdopodobne, by Marcus potrafił zrozumieć ten rodzaj wściekłości i bólu, chociaż pewnie nosił gdzieś w sobie własną odmianę tych uczuć.Ale proszę: oto siedział w więzieniu - no zgoda, w policyjnym areszcie - ponieważ okazał się wspólnikiem przestępstwa, które miało jakoś pomścić śmierć Kurta Cobaina.Trudno było sobie wyobrazić dwie dusze mniej pokrewne niż Marcus i Kurt Cobain, a tymczasem udała im się ta sama sztuczka: Marcus zaplatał niemożliwe więzy w samochodach i komisariatach, Cobainowi udało się to samo w międzynarodowej telewizji.Czyż może być lepszy dowód na to, że sprawy nie stoją tak źle, jakby się mogło wydawać? Bardzo chciałby to powtórzyć Marcusowi i każdej innej osobie, która znalazłaby się w potrzebie.Byli już blisko.Katrina gadała jak najęta, najwyraźniej całkowicie pogodzona już z myślą, że jej córka znowu wpadła w tarapaty (Will pomyślał, że była to jedyna rozsądna postawa, kiedy za córkę miało się kogoś takiego jak Ellie), ale Fiona zupełnie ucichła.- Wszystko będzie w porządku - powiedział i poklepał ją po dłoni.- Wiem, jasne - odrzekła, ale było w jej głosie coś, co mu się zdecydowanie nie podobało.Willa nie zaskoczyło to, że atmosfera ni posterunku była nie najlepsza - jak każdy konsument miękkich narkotyków nie był wielkim fanem policji.Zaskoczyło go natomiast, że owa atmosfera związana była nie tyle z samymi funkcjonariuszami, którzy okazali się w miarę uprzejmi, ile z osobami siedzącymi w pokoju przesłuchań.Lindsey i Clive patrzyli gniewnie na Marcusa, który odpowiadał im równie nieprzyjaznym spojrzeniem.Rozwścieczona nastolatka (jak z satysfakcją zauważył Will, istotnie mająca w so - bie coś z Siouxie i Roadrunners, z tym tylko wyjątkiem, że miała fryzurę osoby dopiero niedawno wypuszczonej na wolność) patrzyła ze złością na każdego, kto ośmielił się wytrzymać jej wzrok.- Strasznie się spieszyłaś - powiedziała Ellie na widok matki.- Ciekawe, jak miałam być szybciej, skoro natychmiast po telefonie wyruszyliśmy samochodem.- Pani córka - odezwał się Clive z namaszczeniem, które nie bardzo pasowało do faceta w bluzie z napisem "University of Life" i ręką na temblaku - jest opryskliwa i agresywna, a twój syn - zwrócił się do Fiony - obraca się w złym towarzystwie.- Twój syn! - szyderczo powtórzyła Ellie, Fiona natomiast pozostała chmurna i milcząca.- Kazał mi się zamknąć - naskarżyła Lindsey.- Ta - taaam! - wykrzyknęła Ellie.Na twarzy policjantki, która wprowadziła Willa i dwie kobiety, widać było niejakie rozbawienie.- Możemy już ich zabrać? - spytał Will.- Nie, czekamy jeszcze na właścicielkę sklepu.- Świetnie - powiedziała Ellie.- Jej też dam popalić.- A raczyłabyś mi wyjaśnić, za co? - spytała Katrina tonem, który wyrażał szyderstwo i udrękę, a którego wypracowanie musiało zabrać trochę lat.- Bo dla zarobku wykorzystuje tragedię - odparła Ellie.Nic jej nie obchodzi, co to znaczy dla innych, a interesuje ją tylko kilka funtów ekstra.- A właściwie po co ona tutaj? - zainteresował się Will.- Teraz stosujemy metodę konfrontacji ofiar i przestępców, żeby naocznie mogli obejrzeć konsekwencje swoich czynów.- Ciekawe, kto tu jest przestępcą, a kto ofiarą? - zgryźliwie j warknęła Ellie, co jej matkę sprowokowało do krzyku:- Zamkniesz ty się wreszcie?!Do pokoju wprowadzono zdenerwowaną kobietę pod trzydziestkę.Miała na sobie bluzę z Kurtem Cobainem i dużo czarnego makijażu.Zapewne tylko genetyk mógłby wyjaśnić niesłuszność podejrzenia, że jest starszą siostrą Ellie.- To Ruth, właścicielka sklepu - oznajmiła policjantka.A to młoda dama, która wybiła ci szybę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]