[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę wybaczyć - odezwała się ze swego miejsca Wanda.- Nie chcę się wtrącać, ale zastanawiam się, czy pan ma zamiar iść do terrorystów w wagonie panoramicznym?- Nie - odparł Kettering.- To zbyt niebezpieczne.Mam tylko nie pozwolić im ruszyć się stamtąd.- Myślę, że to roztropne - powiedziała Wanda trąc czoło.- Według moich obliczeń jest ich tam co najmniej trzech.Układ wagonów też raczej nie pozwala - moim zdaniem - na żadną akcję ofensywną.- Naprawdę?- Tak - ciągnęła Wanda.- Czytałam sporo na temat wojen napoleońskich i amerykańskiej wojny domowej i wygląda mi to na jedną z tak zwanych “sytuacji zatkanej butelki”, tak powszechnych w tamtych nieszczęsnych konfliktach.- O! - Policjant był zaskoczony.- Tak, tak - kontynuowała Wanda.- W korytarzu wagonu panoramicznego, zaraz przed świetlicą, jest ostry zakręt, który daje bardzo małą możliwość manewru.Z drugiej strony stwarza to ten sam problem nieprzyjacielowi.- Nieprzyjacielowi.- powtórzył Kettering, oszołomiony staruszką, która przetrząsała właśnie dużą wiekową walizkę leżącą u jej stóp.Wyciągnęła z niej staromodne, bogato zdobione lusterko i wręczyła je Ketteringowi, uśmiechając się triumfalnie.- To chyba powinno wystarczyć, żeby sprawy przyjęły obrót korzystniejszy dla nas.- Jak to?- Przy drzwiach tego wagonu znajduje się skrzynka wyłącznikowa - tłumaczyła Wanda.- Może pan z niej skorzystać i zgasić światło w wagonie.Jeśli ustawi się pan w jednym z przedziałów po drugiej stronie korytarza i umieści to lusterko w drzwiach, skierowane na tył pociągu, zobaczy pan każdego, kto wyjdzie z wagonu panoramicznego, sam będąc niewidocznym.- Spojrzała na Ketteringa i uśmiechnęła się.- Co pan o tym sądzi?Policjant zastanawiał się przez chwilę i w końcu też się uśmiechnął szeroko.- Prawdę mówiąc - odezwał się - myślę, że to piekielnie dobry pomysł.Karabin półautomatyczny Sterling L34A1 z tłumikiem wchodzi w skład wyposażenia Armii Brytyjskiej i Kanadyjskich Sił Zbrojnych od roku tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego trzeciego, a tak dobrze został zaprojektowany, że od tamtego czasu prawie go nie unowocześniano.Jak każda broń jednak, naładowana i odbezpieczona, ma on nieszczęśliwą skłonność do strzelania, kiedy upuści się go na ziemię.To właśnie się stało, gdy kapral Dwayne Corrigan z Drugiego Oddziału Powietrzno-Desantowego Kanadyjskich Służb Specjalnych potknął się w ciemnościach na capreolskiej stacji o gałąź, w odległości jakichś dwustu jardów od miejsca, w którym Jacques Cyr i Sheila Teng uzupełniali paliwo lokomotywy VIA, wspomagani przez Jake'a Sloane'a i ochraniani przez Dietera Haasa i Annalise Shenker.Corrigan należał do liczącej dwadzieścia jeden osób Lotnej Grupy Uderzeniowej przeniesionej drogą powietrzną z Camp Petawawa i zrzuconej w Capreol przed pociągiem.Oddział miał przeprowadzić jedynie rozpoznanie, a żołnierze mieli rozkaz niestrzelania pod żadnym pozorem.Na odgłos strzału porywacze zareagowali natychmiast.Teng i Cyr rzucili się do lokomotywy i zaczęli wspinać do kabiny, osłaniani przez Haasa i Shenker, którzy prowadzili ogień ciągły, cofając się do na wpół otwartych drzwi wagonu bagażowego VIA.W odpowiedzi kilku kolegów Corrigana, rozciągniętych wzdłuż północnego skraju stacji, również otworzyło ogień - dwóch z nich wybrało na cel sparaliżowanego ze strachu Jake'a Sloane'a, trzeci natomiast zaczął strzelać do Cyra i Sheili Teng.Cyr pierwszy dopadł lokomotywy i jego głowa ukazała się nad szczytem schodków jako ciemniejszy cień na tle niebiesko-żółtej kabiny.Pojedynczy strzał, oddany przez jednego z kanadyjskich żołnierzy z wyposażonego w noktowizor snajperskiego karabinu typu Parker-Hale, zabił go na miejscu.Zanim strzelec zdążył ponownie zarepetować broń, Sheili Teng udało się przepchnąć ponad ciałem Cyra i schronić w kabinie.Jake Sloane, niewinny kierownik pociągu VIA, w samej tylko koszuli i bez czapki, został dosłownie skoszony przez ogień z automatycznej broni.Nim upłynęło trzydzieści sekund od niefortunnego wystrzału Corrigana, Annalise Shenker i Dieter Haas znaleźli się w wagonie bagażowym, a Teng uruchomiła pociąg.Trzy minuty później był już daleko za stacją rozrządową.Shenker zajęła się radiem, aby dowiedzieć się, co się stało.Opierając się o jedyny fotel, Norm Kettering przykucnął w przedziale i wlepił oczy w lusterko, które mu dała Wanda Jenkins Margay.Słyszał strzały przed kilkoma minutami i kiedy pociąg gwałtownie ruszył, zrozumiał, że się zaczęło.Modlił się, żeby Harry'emu Maxwellowi i pozostałym udało się zlikwidować człowieka w przednim piętrusie, wiedział bowiem, że nie będzie w stanie utrzymać długo swojej pozycji w wagonie sypialnym.Wszyscy sądzili, że co najmniej dwóch porywaczy jest w tylnym wagonie panoramicznym, a trzeci w następnym piętrusie.Tym bardziej, że wagon panoramiczny był najwyraźniej kwaterą główną terrorystów i prawie na pewno ich arsenałem; te kilka kul ze Smith&Wessona nie utrzyma ich tam długo.Miał wprawdzie jeszcze bomby Niemca - dwie ułożone bezpiecznie na siedzeniu z tyłu, a trzecią w kieszeni marynarki.Na jego korzyść działał również brak światła, Wanda bowiem miała rację co do wyłączników i cały wagon był teraz pogrążony w ciemności.Z trudem przełknął ślinę i wierzchem dłoni otarł pot z czoła.W policji zawsze mógł liczyć na wsparcie, kiedy znajdował się w groźnej sytuacji; tym razem nie miał żadnych gwarancji, a ci, którzy mogliby go ewentualnie wesprzeć, byli amatorami.Przyczajony w ciemności zastanawiał się, czy nie jest właśnie teraz o parę chwil od kresu swojego życia.Zmarszczył brwi; przynajmniej oboje staruszkowie byli poza tym - na razie.Wiekowa dama chciała zostać w przedziale, ale razem z Niemcem przekonali ją w końcu, żeby przeniosła się o jeden wagon do przodu, gdzie było względnie bezpiecznie.W ostatecznym rozrachunku i tak nie miało to jednak większego znaczenia: jeśli im się nie uda, będą musieli wszyscy zginąć.Strzały z zewnątrz i atak Maxwella i Cavendisha na przedni piętrus znaczyły, że terroryści wkroczyli już na “wojenną ścieżkę”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]