X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cygan zastałnas już od dawna razem zebranych.Zadowolony z zainteresowania,jakie mu okazywaliśmy, nie dał się nawet prosić i sam zaczął mówić wte słowa:DALSZY CIG HISTORII NACZELNIKA CYGAN�WPowiedziałem wam, że utkwiłem wzrok w weneckie zwierciadło ispostrzegłem w nim księżniczkę z dziecięciem na ręku.Po chwili wi-dzenie znikło, Mamun otworzył okiennice i wtedy rzekłem: Mości czarnoksiężniku, mniemam, że do oczarowania megowzroku nie potrzebowałeś współuczestnictwa złych duchów.Znamksiężniczkę, już mnie raz oszukała w sposób daleko bardziej zadziwia-jący.Jednym słowem, jeżeli jej obraz widziałem w zwierciadle, niewątpię, że ona sama także znajduje się w tym zamku. Nie mylisz się  odparł Mamun  i natychmiast pójdziemy do niejna śniadanie.Otworzył skryte drzwiczki i padłem do nóg mojej małżonki, któranie mogła ukryć swego wzruszenia.Nareszcie przyszła do siebie i rze-kła: Don Juanie, musiałam to wszystko ci powiedzieć, o czym mówi-łam w Sorriente, gdyż była to prawda.Zamiary moje są nieodwołalne,wszelako po twoim odjezdzie wyrzucałam sobie moją nieczułość.In-stynkt mojej płci wrodzony wzdraga się przed każdym postępowaniem,w którym by można upatrzyć brak serca.Powodowana nim, postanowi-łam tu czekać na ciebie i po raz ostatni się z tobą pożegnać.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG561 Pani  odrzekłem księżniczce  ty byłaś jedynym marzeniem me-go życia i ty mi zastąpisz wszelką rzeczywistość.W przyszłych kole-jach twego losu zapomnij na wieki o don Juanie.Przystaję na to, alepomnij, że zostawiam dziecko moje przy tobie. Wkrótce je ujrzysz  przerwała księżniczka  i oboje razempowierzymy je tym, którzy mają zająć się jego wychowaniem.Cóż mam wam powiedzieć? Zdawało mi się naówczas i w tej chwi-li jeszcze mi się zdaje, że księżniczka miała słuszność.W istocie, czymogłem żyć z nią będąc i nie będąc jej mężem? Jeżeli nawet zdołali-śmy ujść przed przenikliwością ogółu, to nie uniknęlibyśmy wzrokunaszych służących, a wtedy tajemnicy nie można by zachować.Nie mawątpliwości, że wówczas cały los księżniczki byłby się zmienił, zdawa-ło mi się więc, że słuszność była po jej stronie.Poddałem się zatem iwkrótce miałem ujrzeć moją małą Ondynę.Tak ją bowiem nazwano,ponieważ była ochrzczona z wody, nie zaś z oleju.Zeszliśmy razem na obiad.Mamun rzekł do księżniczki: Pani, sądzę, że należałoby uwiadomić senora o pewnych rze-czach, o których musi się dowiedzieć, i jeżeli podzielasz moje zdanie,ja się tego podejmę.Księżniczka przystała.Wówczas Mamun, zwracając się do mnie,tymi słowy się odezwał: Senor don Juanie, depcesz tu ziemię, nieprzeniknioną dla zwy-czajnego wzroku, gdzie każdy strzeże jakiejś tajemnicy.W paśmie tychgór znajdują się obszerne jaskinie i podziemia.%7łyją tam Maurowie,którzy od czasów wygnania ich z Hiszpanii nigdy z nich nie wychodzi-li.W tej oto dolinie, rozciągającej się przed twymi oczyma, zobaczyszmniemanych Cyganów, z których jedni są mahometanami, drudzychrześcijanami, ostatni wreszcie żadnej nie wyznają wiary.Na szczycietej skały widzisz dzwonnicę z krzyżem na wierzchu.Jest to klasztordominikanów.Inkwizycja święta ma powody, dla których przez szparypatrzy na to, co się tutaj dzieje, dominikanie zaś obowiązani są nic niewidzieć.Dom, w którym się znajdujesz, zamieszkują Izraelici.Co sie-dem lat %7łydzi hiszpańscy i portugalscy zgromadzają się tu dla święce-nia roku sabatowego, obecnie będącego czterechsetną trzydziestą ósmąrocznicą jubileuszu, jaki odprawił Jozue.Powiedziałem ci, senor Ava-doro, że pomiędzy Cyganami z doliny jedni są mahometanami, drudzychrześcijanami, inni nareszcie żadnej nie wyznają wiary.W istocie, ciostatni  to poganie pochodzący od Kartagińczyków.Za panowaniadon Filipa II spalono kilkaset takich rodzin, niektóre tylko schroniły sięNASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG562wokół małego jeziora, utworzonego, jak mówią, przez wybuch wulka-nu.Dominikanie z tego klasztoru mają tam swoją kaplicę.Oto, senor Avadoro, co wymyśliliśmy względem małej Ondyny,która nigdy nie dowie się o swoim pochodzeniu: Ochmistrzyni, kobietacałkiem oddana księżniczce, uchodzi za jej matkę.Wybudowano dlatwojej córki piękny domek na brzegach jeziora; dominikanie z klaszto-ru udzielą jej pierwszych zasad religii.Resztę pozostawimy staraniomOpatrzności.Nikt ciekawski nie będzie mógł zwiedzać brzegów jezioraLa Frita.Gdy to Mamun mówił, księżniczka uroniła kilka łez, ja zaś nie mo-głem wstrzymać się od płaczu.Nazajutrz udaliśmy się do tego samegojeziora, koło którego teraz się znajdujemy, i umieściliśmy tam małąOndynę.Następnego dnia księżniczka odzyskała dawną dumę i wynio-słość i wyznam, że pożegnanie nasze nie było nader rozczulające.Niezatrzymując się dłużej w zamku, wsiadłem na statek, wylądowałem wSycylii i ugodziłem się z padronem Speronara, który podjął się zawiezćmnie na Maltę.Udałem się do przeora Toleda.Szlachetny mój przyjaciel czulemnie uściskał, wprowadził do osobnego pokoju i drzwi zamknął naklucz.W pół godziny potem marszałek przeora przyniósł mi obfity po-siłek, nad wieczorem zaś sam Toledo przyszedł, niosąc pod pachąwielką plikę listów, czyli  jak je politycy nazywają  depesz.Naza-jutrz jechałem już z poselstwem do arcyksięcia don Karlosa.Zastałem jego cesarzewiczowską mość w Wiedniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl