[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak jakby fotografia nieba została przecięta nakilku poziomach i właśnie się te pasma rozdzielały !Chociaż bardziej to przypomina szyby które się poziomo rozsuwają , oddzielają od siebie, zmieniająckąt załamania światła.Na to wszystko nakłada mi się mezzosopran , najbardziej erotyczny jaki znam , coś jak :http://www.youtube.com/watch?v=tzsTI484L_shttp://www.youtube.com/watch?v=1AcSQ4VUcQ8&feature=relatedA jednocześnie, przenikliwy ból brzucha, na poziomie splotu słonecznego , równie przenikliwy co niepozwalający dalej spać.Wstałem , rozcieram brzuch , ból jest tak przejmujący, że aż nie mogę głębiejzaczerpnąć powietrza.Wygląda na to, że chyba pękł mi wrzód żołądka ! Napiłem się wody ( wodajest niezbędna abym nie miał w żołądku pusto !!!!) Powoli ból odchodzi ale całkowicie znika dopieropo kilkunastu minutach.Tak, to prawda , strasznie a może nie ? Może wspaniale jest , dostać się w ręce Boga.( Daję słowo, że niczego nie zmyśliłem)List od T.K. Witam.Pańskie doświadczenia seksualne z Bogiem są bardzo uładzone, ale interesujące.Ostatnio zdarzyło mi się przeczytać książkę autorstwa Catherine Millet "%7łycie seksualne Ca-therine M.".PozdrawiamT.K.Odpowiedz na powyższy list.%7łycie seksualne z Bogiem , stwierdzenie samo w sobie zdawałoby się sprzeczne , jednak istnieje.Nie bardzo rozumiem dlaczego seksualne.Może to wymiana energii pomiędzy częściami prywat-178nymi obydwu stron.Książkę o której Pan wspomina chyba słuchałem , albo czegoś do niej podob-nego.Wydano kilka zbliżonych do siebie , tytułów.Nie byłem jakoś szczególnie poruszony.Ja znatury jestem skrajnie perwersyjny a owa perwersja polega na życiu z jedną kobietą przez trzydzie-ści lat !Pozdrawiam J.B.Wczoraj , po raz kolejny ,obejrzałem Sanatorium pod klepsydrą , wg.Schulza.Syn , Józef znalazł KSIG , co prawda wiele stron brakuje , do tej pory jej stronice były używane namięso do jatek i na śniadanie dla ojca.Pragnie pokazać ją ojcu.Ojciec kwituje odkrycie syna słowa-mi : Księga jest mitem w który wierzy się tylko w młodości.Księga nie istnieje, są tylko książki !!!.Józef mimo to jest przekonany, że Księga jest.W jego rozumieniu księga jest zadaniem.Pytam czy Bóg jest sumą naszych świadomości czy czymś więcej niżbywynikało to z sumy ?Do tej pory ktoś za mnie zapisywał i kaligrafował, po lewej stronie, teraz już sam powinienem zapi-sywać.Lewa strona ogląda jednak moje bazgroły i zamienia wszystko co wpisałem, na pismo kaligra-ficzne.Jestem już trochę znudzony tym podróżowaniem.Zapytam jeszcze czy w człowieku ,bo w Bogu to dla nas i tak wszystko jest niedostępne , są miejsca duchowej intymnoścido których Bóg nie ma dostępu ?List od T.K. Witam Pana.Bardzo interesujące pytanie o istotę Boga.Ciekawe jaką odpowiedz Pan dostanie.Każdy z nas ma swoje przemyślenia na ten temat, ale może wyjdzie na wierzch coś nowego?PozdrawiamT.K.179 Czy człowiek ma strefę intymności, niedostępną dla Boga ?Obraz : Nieodparcie przypomina ostatnią wieczerzę Da Vinciego.Z samego środka odchodzi ktoś nastronę prawą , na jego miejsce siada Jezus(?!)Obraz: Po lewej stronie skarpa spadająca sporą pochyłością ku płynącej u jej podnóża rzece.Ze skar-py do wody ścieka krew , tworząc wyrazną plamę, nie rozpływającą się w wodzie.Jestem w szpitalu.Ilość mikrozdarzeń, jakie zachodzą w szpitalnym holu , jest nie do odtworzenia.Bardzo dużo ludzi , pielęgniarek, lekarzy.Wszystko dzieje się na widoku publicznym, włącznie z kon-sultacjami i rozmowami pomiędzy personelem ,na temat pacjentów.Wszystko to sprawia wrażeniewspółcześnie namalowanego obrazu Boscha.Czekam na żonę którą zabrano na badanie internistyczne.Oczekiwanie dłuży się mi w nieskończo-ność.Widzę jak z lewej strony nadbiega pielęgniarka , mija mnie i zwraca się do lekarki która stoi tyłem domnie , po mojej prawej stronie.Pielęgniarka pyta głośno czy aparat pacjentki , wymawia jej nazwisko,należy skleić.Lekarka w której rozpoznaję swoją asystentkę z czasów studiów , odpowiada żeby pie-lęgniarka sprawdziła z którego roku jest aparat , jeżeli jest już stary to należy go wyrzucić , czas już nanowy.Przypominam sobie, że lekarka ( we śnie) nazywała się Jaz albo Jazniewska , jakoś tak , trochęsię zmieniła , twarz ma pełniejszą niż przed laty.Zaczynam się niecierpliwić oczekiwaniem na żonę.Nie widząc jej w holu , który znajduje się przedemną, zaglądam za ścianę o którą stałem oparty.W ścianie są prześwity a po jej drugiej stronie jestpodobne pandemonium jak po tej.Chyba jeszcze bardziej pozbawiające prywatności.Widzę wła-śnie, że z zabiegu wiozą na niewielkiej platformie dwie osoby.Mężczyzna i kobieta stoją plecami dosiebie , są nadzy a na dodatek związani z sobą czarną taśmą.Mężczyzna stoi po prawej i jego nagośćokrywa jedynie niewielki kawałek materiału na biodrach , kobieta stojąca do niego plecami , po pra-wej stronie, jest kompletnie naga.Jestem wstrząśnięty aż takim pozbawieniem intymności i prywat-ności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]