[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musimy poradzić sobie z ruchem o natężeniu większym niż jakakolwiek inna Wieża.Dobrze ci idzie.Nie przejmuj się, nie sądzę byśmy mogli cię dziś czymś zmęczyć.Ha!Afra ograniczył komentarz tylko do tej wyzywającej monosylaby i pracował dalej.Ogarnął go animusz, by wyrazić to skromnie, bo do jego obowiązków — drugiego w kolejności po Rowan — należało czuwanie nad niezakłóconym przepływem przesyłek rozdzielonych zgodnie z przeznaczeniem, ciężarem ładunku żywego lub nie, oraz przekazywaniem specjalnych instrukcji otrzymywanych od podwładnych niższych rangą.Operatorzy ładunku (kinetycy rangi siódmej i ósmej) odbierali dokumenty przewozowe z transportowych cygar wszelkiej pojemności, jedno — lub dwuosobowych kapsuł podróżnych oraz różnorodnych pojazdów tranzytowych większych rozmiarów, by następnie przekazać je do Wieży, gdzie sortowano je zgodnie z posiadanym priorytetem.Talenci rangi dziesiątej uwijali się po lądowisku doglądając, czy przesyłki docierają nieuszkodzone, zawsze sprawdzając pojazdy z ładunkiem żywym.Wewnątrz Wieży Talenci rangi szóstej i piątej nadawali otrzymanym dokumentom priorytet i określali współrzędne adresu.Do obowiązków Briana Ackermana należał nadzór, by wszystko odbywało się bez opóźnień; był odpowiedzialny za to, by do Afry docierał niezakłócony i uporządkowany strumień informacji, które ten kierował następnie do Rowan.Kiedy ruch był duży, a na Kalisto niemal zawsze panował szczyt, żądano od Afry — Talentu rangi T-4 — by pomagał Najwyższej i wysyłał transporty nieożywione, oszczędzając jej siły na transfery cięższych jednostek z ładunkiem żywym.Afra mógł wchodzić w gestalt z generatorami, jednak nie posiadał siły i zasięgu Rowan.W skrytości ducha zawsze podejrzewał, że potrafi sięgnąć dalej, niż pozwolono by mu spróbować na Capelli — choćby dlatego, że to było tylko jego przeczucie.Afra był zbyt zdyscyplinowanym Talentem, by popadać w zadufanie.Praca z Rowan obudziła w nim jednak poczucie, że jego możliwości są o wiele większe, że drzemią w nim nieodkryte pokłady sił.Dotąd współpraca z żadnym z Talentów nie stała się źródłem tego rodzaju przeżyć.Rowan nadała jego własnemu Talentowi nowy wymiar.I należy sobie tylko życzyć, by taka właśnie harmonia panowała pomiędzy Najwyższym Talentem i jej prawą ręką mój drogi Afro, usłyszał od Rowan w chwili wytchnienia pomiędzy wysyłką dwóch ciężkich frachtowców.Musi pojawić się od samego początku, później próżno by na nią czekać — nie przyjdzie, nawet za skarby całego świata.To wystarczyło, by Afra, któremu dziarskie tempo zaczynało dawać się we znaki, nabrał nowych sił.Oddychając głęboko pracował dalej.Gdy ostatni dron odleciał na miejsce przeznaczenia, a licznik mocy generatora na jego pulpicie wskazał zero, Afra natychmiast poczuł wyczerpanie zbyt wielkie, by móc się poruszyć.Bolały go mięśnie pleców i czuł łagodne tętnienie w skroniach.Uśmiechnął się do samego siebie: przetrwał, jak mu się wydawało, nie popełnił ani jednego błędu.Poczuł, że ktoś stanął za jego plecami, odwróciwszy głowę, zobaczył uśmiechniętą twarz Rowan.Najwyższa leciutko pogłaskała jego bark.Stanęła tak blisko, że czuł bijący od niej zapach soczystej zielonej mięty.— Doskonale nam dzisiaj idzie.— Nagle jedna brew Najwyższej wygięła się kpiąco do góry.— To znaczy, jeśli dotrzymasz nam kroku.— Sprawdź mnie — odrzekł Afra, przyjmując wyzwanie.— Wystarczy mnie tylko sprawdzić.— Możesz być pewny, że to zrobię.— Uśmiech Rowan stał się jeszcze szerszy i zaiskrzyły się jej oczy.— Idziemy, winna ci jestem kubek kawy.Czy ktoś ma ochotę na wycieczkę na dół? Weszliśmy w strefę zaćmienia.Odpowiedzią na jej propozycję był chóralny okrzyk radości i las rąk.— Zabierzcie, co uważacie za niezbędne i znajdźcie dla siebie kapsuły — powiedziała Rowan.— Tym razem jeszcze tam cię nie wyślę, Afro.Jednak możesz zaplanować wizytę na czas następnego zaćmienia.Reidinger chce cię zobaczyć i przepytać.Och — dodała wyczuwając, jak tężeje ze zdenerwowania — bez obawy.To ja — energicznie machnęła palcem, wskazując siebie — decyduję, kto pracuje w mojej Wieży!Leciutko wspięła się po stopniach prowadzących do Wieży.Choć wskaźniki mocy generatorów ledwo drgnęły, Afra zobaczył kapsuły strzelające w niebo i oddalające się od Kalisto wzdłuż trajektorii, której celem była Ziemia.Reidingerze, masz do odebrania siedmioro na dole, powiedziała.Oni są poza rozkładem! rozległ się ryk Najwyższego Talentu Ziemi.Pozwól, by to zrobili za ciebie twoi uczniowie.Mojej załodze należy się urlop na dole.No i jak tam spisuje się ten Capellańczyk? dodał Reidinger, a jego słowa odbijały się echem w mózgu Afry, co wprawiało go w zmieszanie, póki nie zrozumiał, że to Rowan przekazuje mu rozmowę.„Capella nigdy by się do czegoś takiego nie posunęła”, pomyślał zdumiony Afra i aż wstrzymał oddech, czekając na odpowiedź.Dzisiaj nieźle.Zatrzymam go na trzy miesiące, na próbę.Mowy nie ma, zanim się z nim nie spotkam!Czyżby? zapytała Rowan głosem nie tylko zuchwałym, ale i bardzo pewnym siebie.Większość pracowników Wieży skorzystała z oferty Rowan i zniknęła.Pozostali jedynie, pochłonięci omawianiem jakiś spraw, Brian Ackerman i Joe Toglia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]