[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie uwierzyłbyś, jak są wszechstronne, jak potężne i stymulujące.Corish, po prostu musisz przyjść na jeden z tych koncertów, zanim wyjedziesz.Powiedziano mi, że wkrótce rozpoczynają się występy publiczne, ale mogłabym, jeśli okaże się to możliwe, załatwić ci wejście na jakiś recital tutaj, w konserwatorium.Naprawdę musisz najpierw usłyszeć ofteriańskie organy, Corish, żebyś mógł zrozumieć, dlaczego tutaj jestem.- Ktoś uszczypnął ją w ramię.Cóż może odrobinę przesadzała, ale entuzjazm był całkiem na miejscu.- Czy znalazłeś już swojego wujka?Corish posmutniał wyraźnie.- Jeszcze nie.- Och, mój drogi, jaka szkoda.- Tak, masz rację.Za dwa tygodnie powinienem wyjechać.Dostanę od rodziny burę za niewykonanie zadania.Posłuchaj, Killashandro, wiem, że pilnie studiujesz i jest to dla ciebie życiowa szansa, ale czy nie mogłabyś poświęcić mi jednego wieczoru? - Killashandra musiała przyznać, że Corish gra bezbłędnie.- Och, Corish, w twoim głosie jest tyle niewiary.Tak, myślę, że zdołam wymknąć się na jeden wieczór.Dziś nie ma chyba koncertu.Upewnię się jeszcze.Ale i tak nikt mnie tutaj nie więzi.- Mam taką nadzieję - odparł Corish sztywno.- Słuchaj, Corish, gdzie się zatrzymałeś?- W Schronisku Pipera - odparł Corish, jakby było to jedyne możliwe do zaakceptowania miejsce w Mieście.tam, gdzie obiecałaś - położył nacisk na to słowo - że zostawisz dla mnie wiadomość.Zacząłem się niepokoić, kiedy żadna nie nadeszła.Jedzenie nie jest tu złe, ale nie chcą podawać nic zdatnego do picia.Typowy hotelik dla podróżników.Zobaczę, może polecą mi coś bardziej ofteriańskiego.Wiesz, to nie jest zły świat.Poznałem sporo wartościowych ludzi, bardzo uprzejmych, bardzo miłych.- Potem jego twarz rozjaśniła się.- Sprawdź, co masz sprawdzić, i zostaw dla mnie wiadomość tylko w przypadku, gdybyś nie mogła się wyrwać.W przeciwnym razie bądź tutaj o siódmej.Czy masz dość pieniędzy, żeby tu dojechać? - Teraz był tylko gentlemanem przejawiającym nieco ojcowskie uczucia, lub kimś ze starszego rodzeństwa.- Oczywiście, że mam.Mówisz zupełnie jak mój brat - odparła Killashandra wesoło.- Do zobaczenia! - Przerwała połączenie i odwróciła się, by spojrzeć na Larsa i Traga.- To w pewnym sensie rozwiązuje nasz problem, prawda?- Czyżby? - zapytał Trag ponuro.- Chyba tak - odparł Lars.- Corish ma przepustkę uprawniającą do podróżowania bez ograniczeń, wydaną przez Starszego Pentroma.Jego listy polecające muszą pochodzić od bardzo wysoko postawionych członków Rady Federacji, jeśli uzyskał taką pomoc.- Lub też jego “wujek” ma odziedziczyć sporą sumkę, z której ofteriański rząd chciałby też uszczknąć swoją część - zasugerowała Killashandra.Lars skinął głową.- A jeśli maskuje się tak dobrze, to nie sądzę, by Starsi zdołali odkryć jego prawdziwą tożsamość, co oznacza, że mógłby skontaktować się z każdym, kogo potrzebujemy, nie wyłączając Olava Dahla!- Zastanawia mnie tylko to - rzekł Lars, a w jego oczach pojawił się niepokój - dlaczego on chce spotkać się z tobą akurat teraz.Musiał przyjechać do Miasta z Ironwood, gdzie przebywają Nahia i Hauness.Być może grozi im niebezpieczeństwo.Poszukiwania były prowadzone na tak szeroką skalę.Killashandra położyła dłoń na ramieniu Larsa.- Myślę, że Corish zdołałby przekazać mi to jakoś między wierszami.- Zdaje się, że zrobił to, przyznając, iż nie znalazł swojego wujka.- Gdyby przyznał się, że go znalazł - odparł Trag, niespodziewanie stając po stronie Killashandry - nie potrzebowałby już owej specjalnej przepustki od Pentroma, a jeśli jest tak dobrym agentem Rady, jak nam się wydaje, to nie zrezygnowałby z tego tak łatwo.Lars zaakceptował to wyjaśnienie skinieniem głowy, zachowując pozorny spokój.- Wkrótce się przekonamy - powiedziała Killashandra łagodnie.- Cóż, kiedy spotkasz się z Corishem dziś wieczorem - rzekł Lars - pójdź z nim to tej restauracji, która zostanie mu zarekomendowana.W ten sposób będziecie mieli szansę porozmawiać otwarcie.U Pipera polecą mu na pewno “Krzak Poziomkowy” albo “Frenshaw's”.Obie mieszczą się niedaleko Schroniska, obie też prowadzone są przez Ofterian, lojalnych i wiernych wobec Starszych, będziecie więc obserwowani.Jedzenie w obu jest całkiem dobre.- Uśmiechał się do niej, dodając jej odwagi.- A zatem biorę ze sobą zakłócacz.Niech myślą, że to ja powoduję awarie mikrofonów.Cóż, mieli dość czasu na przeanalizowanie niewinnej rozmowy, jaką przeprowadził ze mną Corish.- Killashandra wystukała numer na klawiaturze komunikatora.- Mirbethan, czy dziś wieczorem jest koncert? Nie chciałabym opuścić żadnego, ale Corish von Mittelstern zaprosił mnie na kolację, a ja się zgodziłam.Nie chcę, żeby wpadł tu i odkrył, że jestem czymś więcej niż tylko zwyczajną studentką muzyki, rozwieję więc jego wątpliwości.Mirbethan nie zdradziła się z tym, co myśli, zapewni tylko Killashandrę, że tego dnia nie ma koncertu.- A zatem proszę, zorganizuj dla mnie transport na dziś wieczór.A poza tym, kiedy jest następny koncert? Jestem zafascynowana efektami wywoływanymi przez organy.Wczorajszy recital był wspaniały.Najbardziej niezwykły, jakiego kiedykolwiek wysłuchałam.- Jutro wieczorem, członkini Cechu - odpowiedź Mirbethan była jak zwykle uprzejma, ale w jej uśmiechu pojawiła się odrobina przebiegłości.- Świetnie.- Killashandra przerwała połączenie.- Atak jest najlepszą obroną, członku Cechu - rzekł zwracając się do Traga.- Nie musiałeś obiecywać Starszym, że ukrócisz moje nietypowe zachowania, prawda? A zatem dla mnie nic się nie zmieniło, co oznacza, że wchodzę i wychodzę bez względu na to, czy mnie śledzą, czy nie.A ponieważ jestem rozczarowana tobą - pocałowała Larsa w policzek - pójdę sama.Chyba że ty, Trag, chciałbyś przyłączyć się do mnie i poznać Corisha.- Mógłbym, skoro już o tym mówisz - odparł Trag, na wpół przymykając oczy.- Co daje mi okazję pozalecania się do Mirbethan - dodał Lars szelmowsko.Killashandra prychnęła, życząc mu szczęścia.- A teraz zajmijmy się naszymi obowiązkami - rzekł Trag, wskazując, by Killashandra ruszała przodem.Kiedy dotarli do amfiteatru festiwalowego, spora grupa pracowników bezpieczeństwa stała na scenie, skoncentrowana głównie wokół otwartej konsolety organowej.Dwaj mężczyźni pochylali się nad klawiaturą, ale Killashandra nie potrafiła stwierdzić, czy ścierają kurz, czy regulują klawisze.Ze zgromadzenia wystąpił nagle Starszy Ampris i podszedł kilka kroków w ich stronę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]