[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A pod czujnymspojrzeniem wyblakłych oczu panny Krystyny tak właśniesię czuła. A więc chcesz znalezć zabójcę przyjaciółki zaczęłasiwowłosa dama, odkładając srebrną łyżeczkę na spodek.Zuza, zaskoczona tą bezpośredniością, przytaknęła. Dobrze.I chcesz, bym ci pomogła.Czyż nie tak?W końcu nie mam nic innego do roboty wskazała na swójgips. A krwawe zabójstwo zawsze pozwala lepiej spać. To znaczy? Kochana.Jeśli cały dzień myślisz i kombinujesz, jakmożna powiązać ze sobą osoby i fakty, to wieczorem mózgjest już tak przeciążony, że potrzebuje odpoczynku.Tak.Zdecydowanie morderstwo jest lepsze niż tabletki nasenne.A w moim wieku to ma znaczenie.A więc. pannaKrystyna znacząco zawiesiła głos.Zuza zerknęła na gospodynię. Może to pani uznać za dziwne i możenieodpowiedzialne, ale tak., chcę znalezć zabójcę Julki.Zwłaszcza że, jak się okazuje, prawie jej nie znałam.Toznaczy inaczej.Znałam ją przez lata, ale ostatnio niewielesię widywałyśmy i sporo mi umknęło.Nie miałam pojęcia,że Julka jest.Nie wiedziała, jakiego słowa użyć, by nie urazićstaruszki. %7łe jest lokalną dziwką? Panna Krystyna wydawałasię w ogóle nie poruszona tym faktem. Kochana, rzeczytrzeba nazywać po imieniu.Wtedy jest mniejnieporozumień.A widzę, że nie byłaś tego świadoma wróciła do tematu. Nie.Wiedziałam oczywiście, że Julka lubi męskietowarzystwo i zawsze miała wokół wianuszek wielbicieli.Niektóre jej związki były dość burzliwe, jak choćbyrozstanie z Jakubem Bazylem.Ale że sypia ze wszystkimi.Widziała, jak przyjaciółka ciotki kiwa głowąz politowaniem. A myślisz, że dlaczego to rozstanie z Bazylem byłotakie gwałtowne? Pokłócili się o coś.Julka nie chciała mówić o co.Tużprzed studniówką. I ty naprawdę nie wiedziałaś, że Bazyl znalazł jąw łóżku z innym chłopakiem?Zuza wpatrywała się w pannę Krystynęz niedowierzaniem. Ale byłam naiwna. Ja bym powiedziała, że po prostu lojalna.Wzięłaśstronę przyjaciółki i nie dochodziłaś prawdziwychpowodów ich rozstania.Pewnie Julka była pózniejzałamana i odgrywała rolę porzuconej. Skrzywdzona niewinność. A ty ją próbowałaś podnieść na duchu i obiez pewnością nadawałyście na Jakuba, jaki z niego kutas. Coś w tym stylu.Do Zuzy powoli docierało, jak wypaczony miała obrazsytuacji.Panna Krystyna nie odzywała się czekająccierpliwie, aż dziewczyna przetrawi zasłyszaną informację.Zresztą z pewnością gospodyni była w stanie odtworzyćsobie bieg jej myśli.Zuzanna była tego świadoma.Przezlata żywiła urazę do Bazyla i starannie ją w sobiepielęgnowała.Tak było wygodniej.Tak było bezpieczniej.Otrząsnęła się w końcu. A więc, skoro już zrewidowałaś swój pogląd naJakuba Bazyla, to pora, byś z nim porozmawiała stwierdziła stanowczo panna Krystyna. A potem mi tęrozmowę streścisz. Nie.Chyba nie.Zuza próbowała się bronić przed tym pomysłem. Kochana.Jakub głupi nie jest.Też umie dodać dwa dodwóch.A poza tym jest właścicielem lokalu.Jeśli ktośz obsługi coś widział, to z pewnością szybciej powiedząjemu niż tobie czy policji. Ale dlaczego Bazyl miałby dzielić się ze mną takimiinformacjami? Nie dawała za wygraną. Ponieważ go o to poproszę.Wygłosiwszy tę kwestię, panna Krystyna jasno dała dozrozumienia, że uważa ją za zakończoną.Zuza, nie mającinnego wyjścia, obiecała, że jeszcze dziś spotka sięz Bazylem. Dobrze.Więc pora porozmawiać o ewentualnymmotywie.Jak myślisz, kto i dlaczego zabił? Pojęcia nie mam odparła szczerze. Bzdura obruszyła się staruszka. Na pewno dojakichś wniosków już doszłaś.Czytasz kryminały? Czytasz.A więc wiesz, że trzeba zbadać sprawę motywui sposobności.Co do tego drugiego to może być problem przyznała. Pełno ludzi.Za dużo.Zdecydowanie za dużo. Ktoś mógł wejść z zewnątrz. spróbowała wtrącićZuza. Ty w to wierzysz? panna Krystyna rzuciła jejsceptyczne spojrzenie. Niezbyt.Jeśli uznamy, że ta sama osoba zabiłaRzewuskiego i Julkę.Ale poza tym, że pracowali razem, nieumiem znalezć innego powiązania.Może pani coś ma? spytała. Na razie nie.Ale pomyślę.Co jeszcze? Chodziszprzecież po mieście.Słyszysz o czym ludzie mówią. Tak.Jednak jakoś nigdy wcześniej nie zwracałam na touwagi. Moja droga.Pracujesz w gazecie.Musisz zacząćsłuchać, co ludzie mówią. Tak, wiem. Nudzi cię to bardziej stwierdziła, niż spytała.Wiem, że cię to nudzi.Ale jeśli chcesz znalezć zabójcę, tonajlepszym zródłem informacji są plotki.Wiem, comówię.Ludzie, chcąc być zauważeni i ważni, lubią sięchwalić, że wiedzą coś, o czym inni nie mają pojęcia.I czasem dobrze poudawać pierwszą naiwną, bo wtedyzaleją cię potokiem informacji.Wiesz.Sierotkę Marysiętrzeba wyprowadzić z tego ciemnego lasu niewiedzy uśmiechnęła się złośliwie. A wówczas nie pozostaje nicinnego do roboty, jak tylko uważnie słuchać, potakiwać i odczasu do czasu zrobić zdziwioną lub zachwyconą minę.Niestety dodała po chwili w moim wypadku ten numernie działa już od lat, no, chyba że gdzieś pojadę, gdzieś,gdzie mnie nie znają.Bo wiesz, jak to jest.Wszyscy chętniepomogą takiej biednej, zagubionej staruszce.Zuza z niedowierzaniem wpatrywała się w pannęKrystynę. Niesamowite. przyznała. Prawda? ucieszyła się gospodyni. Jak widzisz, niejestem taką straszną czarownicą, jak to inni mówią.Jestemo wiele gorsza!Pamiętała, że Jakub pojawia się w lokalu o dziewiątejwieczorem.Tak przecież w sobotę mówił barman.Cholera.Do dziewiątej był niecały kwadrans, a ona nie byłazupełnie gotowa na to spotkanie.Szła teraz przez park i próbowała opanować chaotycznąbieganinę myśli.Obopólna niechęć wciąż się tliła, a pomysłpanny Krystyny, by porozmawiać z Bazyliszkiem, uważałaza złośliwy wyrok losu.Już wyobrażała sobie ten irytującygrymas na jego twarzy.Cóż.Powinna zdobyć się naszczerość przynajmniej w stosunku do samej siebie.Przezte wszystkie lata jej opinia o Jakubie podyktowana byłaoceną narzuconą przez Julkę.A teraz, jak się okazało,antypatia ta nie miała aż tak silnych podstaw.Zuzaz niejakim wstydem musiała przyznać, że pielęgnowaław sobie uprzedzenia względem człowieka, którego taknaprawdę nie znała.No, bo co ona takiego wiedziałao Bazyliszku? Z bogatej rodziny, imprezowicz, lekkoduch.Ale to było dziesięć lat temu.A teraz?Przypomniała sobie chłodną uprzejmość, z jaką ukłoniłsię jej na wernisażu.Nic dziwnego: przecież na każdymkroku okazywała mu, świadomie lub nie, pogardę.W końcuporzucił jej przyjaciółkę.Ależ była głupia.Inna sprawa, żejakoś nigdy nie podejrzewała nawet, że sytuacja wyglądainaczej niż w wersji Julki.Sam Bazyl po całym tymincydencie nie pokazywał się w mieście, ani tym bardziejnie próbował dementować plotek.Kretynka jedna, myślałaZuza ze złością, totalna kretynka.Jednak samokrytyka jakośnie poprawiła jej nastroju.Zmuszona do konfrontacjiz Jakubem czuła się teraz po prostu podle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]