[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Virlomi nie musiała się nawet zastanawiać, jak postąpić.Cała sprawa nie miała nic wspólnego z tajemnicą wojskową.Chociaż więc jego groźbę potraktowała bardzo poważnie, nie wierzyła, by było coś moralnie nagannego w próbach ominięcia zakazu.Nie mogła pisać do pułkownika Graffa bezpośrednio.Nie mogła też wysłać żadnej wiadomości zawierającej choćby ukrytą wzmiankę o Petrze.Dowolny e-mail wychodzący z Hajdarabadu byłby zbadany.Teraz, kiedy Virlomi zaczęła się nad tym zastanawiać, doszła do wniosku, że ona i pozostali absolwenci Szkoły Bojowej, pracujący tutaj, w wydziale doktryny i strategii, mieli tylko odrobinę więcej swobody niż Petra.Nie mogli opuszczać terenu bazy.Nie mogli kontaktować się z nikim, kto nie pracował w armii i nie miał wysokiego poziomu dostępu do tajemnic wojskowych.Szpiedzy mają sprzęt radiowy albo martwe skrzynki, myślała Virlomi.Ale jak można zostać szpiegiem, jeśli nie da się nic przekazać na zewnątrz inaczej niż listem, a nie ma do kogo pisać ani sposobu, by powiedzieć to, co chce się powiedzieć, tak by nie dać się złapać?W końcu może znalazłaby jakieś rozwiązanie.Ale Petra uprościła proces, podchodząc do niej przy pojemniku z wodą do picia.Kiedy Virlomi napiła się i odsunęła, Petra zajęła jej miejsce.- Jestem Briseis - rzuciła cicho.To wszystko.Odwołanie było oczywiste - wszyscy w Szkole Bojowej znali „Iliadę”.A że w tej chwili ich nadzorcą był Achilles, porównanie do Briseis samo się narzucało.Chociaż.Jednak nie.Briseis była w niewoli u kogoś innego, a Achilles - ten prawdziwy – czuł się upokorzony, gdyż nie mógł jej zdobyć.Więc co Petra miała na myśli twierdząc, że jest Briseis?To musiało mieć jakiś związek z listem Graffa i ostrzeżeniem Achillesa.Istnieje jakiś klucz, sposób przekazania wiadomości o Petrze.A żeby przekazać wiadomość na zewnątrz, trzeba skorzystać z sieci.Więc „Briseis” musi coś oznaczać dla kogoś w sieci.Może założono gdzieś elektroniczną martwą skrzynkę zakodowaną imieniem Briseis.Może Petra znalazła już kogoś, z kim chce nawiązać kontakt, ale nie potrafi, gdyż została odcięta od sieci.Virlomi nie bawiła się w poszukiwania.Jeśli ktoś gdzieś szukał Petry, to wiadomość dla niej musiała się znaleźć na serwerze, gdzie Petra mogłaby ją znaleźć w ramach oficjalnych badań.To znaczy, że Virlomi prawdopodobnie znała już miejsce, gdzie ta wiadomość czeka.Kłopot w tym, że w tej chwili oficjalnie zajmowała się metodą najbardziej efektywnego minimalizowania zagrożeń dla śmigłowców, jednak bez zużywania nadmiernych ilości paliwa.Problem był tak techniczny, że nie potrafiłaby uzasadnić poszukiwań historycznych czy teoretycznych.Ale Sayagi, także absolwent Szkoły Bojowej, pięć lat starszy od niej, pracował nad problemem pacyfikacji i zdobywania poparcia miejscowej ludności w krajach okupowanych.Virlomi poszła więc do niego.- Dostaję już greeyaz od tych algorytmów - oświadczyła.- Mam ci pomóc? - zapytał.- Nie.Chcę tylko odłożyć to wszystko na parę godzin, żeby potem spojrzeć na świeżo.Mogłabym czegoś dla ciebie poszukać?Oczywiście Sayagi dostał taki sam list jak Virlomi i był dostatecznie bystry, żeby nie potraktować jej propozycji dosłownie.- Sam nie wiem.A co chciałabyś robić?- Jakieś badania historyczne? Teoretyczne? W sieciach? - Próbowała mu podpowiedzieć, co jest jej potrzebne.A on zrozumiał.- Toguro.Nie znoszę tej roboty.Potrzebuję danych o nieudanych próbach pacyfikacji i pojednania.Z wyjątkiem wybicia i deportowania wszystkich ludzi i sprowadzenia nowych.- A co już masz?Szukaj, gdzie chcesz.Unikałem tego tematu.- Dzięki.Chcesz pełny raport, czy tylko linki?- Wystarczą cytaty.Ale żadnych linków.To tak jakbym sam musiał to robić.Absolutnie niewinna wymiana zdań.Virlomi zyskała przykrywkę.Wróciła do swojego komputera i zaczęła przeszukiwać witryny poświęcone historii i teorii wojskowości.Ani razu nie uruchomiła wyszukiwania imienia „Briseis” - to byłoby zbyt oczywiste.Oprogramowanie monitorujące natychmiast by to wykryło, a Achilles, gdyby zobaczył, co robi, zaraz by skojarzył, o co chodzi.Dlatego Virlomi sprawdzała listy dyskusyjne, czytając tematy listów.Briseis pojawiła się już na drugim serwerze.Była to wiadomość od kogoś, kto podpisywał się Hektor Zwycięski.Hektor to niezbyt szczęśliwy pseudonim - owszem, był bohaterem i jedynym człowiekiem, który mógł stawić czoło Achillesowi, ale w końcu zginał, a Achilles wlókł jego ciało dookoła murów Troi.Mimo to przekaz był jasny dla kogoś, kto wiedział, że Briseis oznacza Petrę.Virlomi przejrzała jeszcze kilka innych listów, udając, że je czyta, gdy w rzeczywistości układała odpowiedź dla Hektora Zwycięskiego.Kiedy była gotowa, wróciła do jego wiadomości i wpisała tekst.Wiedziała, że to, co robi, może się stać powodem jej egzekucji.Moim zdaniem pozostałaby oporną niewolnicą.Nawet gdyby zmuszono ją do milczenia, znalazłaby sposób, by zachować ducha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]