[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oszczędzając swoich poddanych, rzucał zwierzętom na pożarcie cudzoziemców przybywających do jego kraju.Herakles wpadł jak burza do pałacu, powalił straż i wyprowadził konie ze stajni.Tymczasem nadbiegł król Diomedes na czele wojska.Bohater mocno w garści ścisnął maczugę, kilka razy puścił ją młyńcem i zbrojna zgraja uciekła.Na polu zostało mnóstwo zabitych, wśród nich sam król Diomedes.Jeszcze nie otrzepał Herakles sandałów z prochu pól trackich, a już Eurysteus wysłał go po pas Hipolity.Hipolita była królową Amazonek, wojowniczego plemienia kobiet, które mieszkały na wybrzeżach Morza Czarnego.Amazonki wychowywały ze swego potomstwa tylko dziewczęta, chłopców zaś zabijały.Wypalały sobie prawą pierś, aby mieć więcej swobody w rzucaniu dzidą, lewą zaś karmiły dzieci.Utrzymywały się z grabieży i rozbojów.Ubierały się w skóry dzikich zwierząt, świetnie ciskały oszczepem i strzelały z łuku.Miały tarcze w kształcie półksiężyca i hełmy ozdobione piórami.Podobno takie same Amazonki widział na ziemiach polskich cesarz Otto i opowiadał o nich podróżnikowi arabskiemu z IX wieku, Abrahamowi, synowi Jakuba, który tę wiadomość w kronikach swoich umieścił.Hipolita, jako królowa, nosiła na zbroi pas ozdobny, który otrzymała w darze od boga wojny Aresa.Ten właśnie klejnot zapragnęła posiadać córka Eurysteusa.Herakles zebrał garść zuchów i ruszył z nimi do kraju Amazonek.Hipolita, dowiedziawszy się o celu jego przybycia, zgodziła się oddać pas, byle nie wszczynać wojny.Ale nienawistna Hera wzięła na siebie postać Amazonki i poszła nocą do obozu, gdzie pobudziła wszystkie kobiety, mówiąc, że jacyś cudzoziemcy porwali królową.W obozie Amazonek zawrzało.Uzbroiły się, dosiadły koni i zaczęły ścigać Heraklesa.Ów myśląc, że to podstęp, zabił Hipolitę, zdarł z niej pas i po zwycięskiej walce z Amazonkami odjechał.Wylądował w Troi.Miastu groziło wielkie nieszczęście przez gniew Apollina i Posejdona.Przed rokiem dwaj bogowie przyszli do króla Laomedona i obiecali otoczyć Troję potężnymi murami za umówioną zapłatą.Kiedy jednak mury stanęły, Laomedon nie chciał zapłacić.Wówczas Apollo zesłał na miasto zarazę, a Posejdon smoka, który nagle wyłoniwszy się z morza sprowadził zalew i ludzi porywał z pola.Wróżbici orzekli, że chcąc kraj uratować od zagłady, król musi własną córkę wydać smokowi na pożarcie.Laomedon nie mógł się opierać żądaniu swoich poddanych i kazał dziewczynę przywiązać do skały nadmorskiej.Smok nie zdążył jeszcze jej zjeść, gdy Herakles zjawił się w Troi.Stanął przed królem i obiecał, że smoka zabije, jeśli dostanie cudowne konie, które Laomedon ma w swojej stajni.Zgodzili się.Herakles porąbał smoka i uwolnił królewnę.Ale kiedy niebezpieczeństwo minęło, Laomedon wypędził bohatera i nie dał mu koni.Herakles odjechał grożąc krzywoprzysięzcy wojną.Tymczasem wrócił do Myken i oddał Eurysteusowi pas Hipolity.Twardy pan nie pozwolił mu wypocząć, lecz kazał iść po woły Gerionesa.Herakles zwędrował całą Europę i przeszedł do Afryki, a na pamiątkę tego zdarzenia ustawił między dwiema częściami świata dwie skały, które odtąd nazywano “słupami Heraklesa" — dzisiejszy Gibraltar i Ceuta.Wreszcie odnalazł woły, których strzegł dwugłowy pies i siedmiogłowy smok.Herakles zabił psa i smoka, a bydło zabrał.Wtedy zjawił się sam Geriones.Był to olbrzym, który miał ciało nie jednego męża, ale trzech, a więc trzy głowy, trzy pary rąk i trzy pary nóg.Mógł walczyć od świtu do nocy bez zmęczenia, bo gdy jedno ciało ogarnęło znużenie, dwa inne były zdrowe i wypoczęte.Herakles położył go kilku strzałami.W Mykenach ofiarowano woły Gerionesa na ołtarzu bogini Hery, a Heraklesowi nie dano nawet kawałka mięsa, lecz natychmiast wysłano go po złote jabłka.Gaja podarowała Herze z okazji jej ślubu z Dzeusem śliczną jabłoń, która rodziła złote owoce.Hera zasadziła drzewo w ogrodzie bogów, na najdalszym zachodzie, gdzie dzień z nocą się spotyka, i kazała je pilnować trzem siostrom, Hesperydom.Na drzewie siedział stugłowy nieśmiertelny smok, mówiący wszystkimi językami ziemi.Herakles nie myślał walczyć ze smokiem.Zaszedł więc do Atlasa, jednego z tytanów, który trzyma na barkach firmament niebieski.Pozdrowił go grzecznie i prosił, żeby mu sam przyniósł owe jabłka, a on tymczasem zamiast niego dźwigać będzie niebo.Atlas się zgodził, poszedł i zerwał trzy złote jabłka, lecz gdy wrócił, nie chciał już wziąć na swe barki ciężkiego firmamentu mówiąc, że teraz sobie trochę odpocznie, a Herakles niech się potrudzi, bo mu z tym niebem gwiaździstym bardzo do twarzy.Bohater przeląkł się nie na żarty, gdyż wcale nie miał ochoty stać tak całe życie z ciężarem na plecach.Ale nie dał tego poznać po sobie mówiąc, że owszem, robota mu się podoba, tylko że, nieprzyzwyczajony do niej, źle ułożył firmament na ramionach i prosi, żeby mu go jeszcze przez chwilę Atlas potrzymał.Dobroduszny olbrzym położył jabłka na ziemi i znów wziął na plecy sklepienie.Herakles bez słowa zabrał jabłka i odszedł.W Mykenach Eurysteus szalał z radości.Wymyślił na koniec, w jaki sposób pozbyć się na zawsze Heraklesa.Niech sprowadzi Cerbera z piekła! Zatroskał się bohater i z tęsknotą spojrzał na słońce.Żyć mu się jeszcze chciało, wypocząć trochę po trudach, a tu posyłają go na niechybną zagładę.Prędko jednak otrząsnął się z tych myśli.Przecież to już dwunasta praca — ostatnia.Spełni, co mu nakazano.Lecz wpierw chciał się przygotować odpowiednio na drogę.Udał się do Eleuzis i prosił, żeby go wtajemniczono w misteria.Oczyściwszy się ze wszystkich grzechów przybył do miasta Tajnaros, gdzie było wejście do podziemia.Nie zwierzał się nikomu i nocą wśliznął się do zaklętej pieczary, która prowadziła do Hadesu.Zjawił się tak nagle, że na widok olbrzymiego męża z maczugą cienie, upiory i szkarady piekielne zaczęły uciekać.To mu dodało otuchy.Śmiało stanął przed Plutonem i powiedział, po co przychodzi.Bóg rozgniewał się i chciał uderzyć go berłem, ale Herakles prędko strzałę położył na cięciwie i dotkliwie zranił nieśmiertelnego.W podziemiu nie było lekarza, musiał więc Pluton pojechać na Olimp, gdzie medyk niebieski opatrzył mu ranę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]