[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piotra słowa: ,,Nie lękajcie się!'', nie mogłem w całej pełni zdawać sobie sprawy z tego, jak daleko mnie i cały Kościół te słowa poprowadzą.To, co w nich było zawarte, pochodziło bardziej od Ducha Świętego, którego Pan Jezus obiecał Apostołom jako Pocieszyciela, aniżeli od człowieka, który słowa te wypowiadał.Jednakże z biegiem lat przypominałem sobie te słowa w różnych okolicznościach.Wezwanie ,,Nie lękajcie się!'' musimy odczytywać w bardzo szerokim wymiarze.W pewnym sensie było to wezwanie pod adresem wszystkich ludzi, wezwanie do przezwyciężania lęku w globalnej sytuacji współczesnego świata, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, na Północy i na Południu.Nie lękajcie się tego, coście sami stworzyli, nie lękajcie się świata tych wszystkich ludzkich wytworów, które coraz bardziej stają się dla człowieka zagrożeniem! Nie lękajcie się wreszcie siebie samych!Dlaczego mamy się nie lękać? Ponieważ człowiek został odkupiony przez Boga.Kiedy wypowiadałem te słowa na Placu św.Piotra, miałem już świadomość, że pierwsza Encyklika oraz cały pontyfikat musi być związany z prawdą o Odkupieniu.W tej prawdzie jest najgłębsza afirmacja owego ,,Nie lękajcie się!'': ,,Bóg umiłował świat -- tak umiłował, że Syna swego Jednorodzonego dał'' (por.J'3,'16).Ten Syn trwa w dziejach ludzkości jako Odkupiciel.Odkupienie przenika całe dzieje człowieka, również przed Chrystusem, i przygotowuje jego eschatologiczną przyszłość.Jest tym światłem, które ,,w ciemnościach świeci i żadne ciemności nie potrafią jej ogarnąć'' (por.J 1, 5).Potęga Chrystusowego krzyża i zmartwychwstania jest zawsze większa od wszelkiego zła, którego człowiek może i powinien się lękać.I w tym miejscu trzeba raz jeszcze wrócić do Totus Tuus.W poprzednim swoim pytaniu mówił Pan o Matce Bożej na tle licznych objawień prywatnych, które mają miejsce zwłaszcza w ostatnich dwóch stuleciach.Ze swej strony powiedziałem, w jaki sposób nabożeństwo maryjne kształtowało się w dziejach mojego osobistego życia, poczynając od rodzinnego miasta, poprzez sanktuarium kalwaryjskie, aż do Jasnej Góry.Jasna Góra została wpisana w dzieje mojej Ojczyzny w XVII wieku jako swoiste: ,,Nie lękajcie się!'' wypowiedziane przez Chrystusa ustami Jego Matki.Kiedy w dniu 22 października 1978 roku przejmowałem rzymskie dziedzictwo posługi Piotrowej, miałem z pewnością głęboko w pamięci przede wszystkim to polskie doświadczenie maryjne.,,Nie lękajcie się!'' mówił Chrystus do Apostołów (por.Łk 24, 36) i do kobiet (por.Mt 28, 10) po zmartwychwstaniu.Z tekstów ewangelicznych wynika, że nie było przy tym jego Matki.Mocna w wierze, ,,nie lękała się''.W jaki sposób Maryja uczestniczy w tym Chrystusowym zwycięstwie, o tym wiedziałem przede wszystkim z doświadczeń mego Narodu.Wiedziałem też z ust kardynała Stefana Wyszyńskiego, że Jego poprzednik, kardynał August Hlond, umierając wypowiedział te znamienne słowa: ,,Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, przyjdzie ono przez Maryję''.Na przestrzeni kilkudziesięciu lat mego posługiwania pasterskiego w Polsce byłem świadkiem, w jaki sposób te słowa się urzeczywistniały.Wchodząc w sprawy Kościoła powszechnego, wraz z wyborem na Papieża przynosiłem z sobą przeświadczenie, że również w tym uniwersalnym wymiarze zwycięstwo, jeśli przyjdzie, będzie odniesione przez Maryję.Chrystus przez Nią zwycięży, bo chce, by zwycięstwa Kościoła w świecie współczesnym i przyszłym łączyły się z Nią.Miałem więc takie przeświadczenie, chociaż wówczas jeszcze bardzo mało wiedziałem o Fatimie.Przeczuwałem tylko, że jest tu jakaś ciągłość, poczynając od La Salette, Lourdes, aż do Fatimy.A głęboko w przeszłości -- nasza polska Jasna Góra.I oto przyszedł 13 maja 1981 roku.Kiedy zostałem ugodzony kulą zamachowca na Placu św.Piotra, także nie uświadamiałem sobie, że jest to właśnie ów dzień, kiedy Maryja objawiła się trojgu dzieciom w portugalskiej Fatimie i miała wypowiedzieć do nich słowa, które z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia.Czy poprzez całe to wydarzenie jeszcze raz Chrystus nie wypowiedział swojego: ,,Nie lękajcie się!''? Czy nie wypowiedział tych paschalnych słów i do Papieża, i do Kościoła, a pośrednio do całej rodziny ludzkiej?Słowa Chrystusa zmartwychwstałego: ,,Nie lękajcie się!'', są nam potrzebne pod koniec drugiego milenium może bardziej niż kiedykolwiek.Są potrzebne człowiekowi, który również i po upadku komunizmu nie przestał się lękać i ma do tego liczne powody.Słowa te są potrzebne narodom, tym narodom, które odrodziły się po upadku komunistycznego imperium, ale i tym, które w tym doświadczeniu biorą udział raczej z zewnątrz.Słowa te są potrzebne wszystkim ludom i narodom całego świata.Trzeba, ażeby wracała do ich świadomości ta pewność, że istnieje Ktoś, kto dzierży losy tego przemijającego świata, Ktoś, kto ma klucze śmierci i otchłani (por.Ap 1, 18), Ktoś, kto jest Alfą i Omegą dziejów człowieka (por.Ap'22,'13), zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych.A ten Ktoś jest Miłością (por.1 J 4, 8.16), Miłością uczłowieczoną, Miłością ukrzyżowaną i zmartwychwstałą, Miłością stale obecną wśród ludzi.Jest Miłością eucharystyczną.Jest nieustającym źródłem komunii.On jeden ma pełne pokrycie dla słów: ,,Nie lękajcie się!''Mówi Pan, że człowiek współczesny z trudem nawraca się do wiary, ponieważ przerażają go wymagania moralne, jakie wiara przed nim stawia.I to jest w pewnej mierze prawda.Ewangelia z pewnością jest wymagająca.Wiadomo, że Chrystus nigdy nie łudził swoich uczniów i słuchaczy co do tego.Wręcz przeciwnie, bardzo stanowczo ich przygotowywał na wszelkiego rodzaju trudności od wewnątrz i od zewnątrz, zawsze liczył się z tym, że mogą odejść.Jeżeli ten sam Chrystus mówi: ,,Nie lękajcie się!'', to z pewnością nie mówi tych słów po to, ażeby w jakiś sposób unieważnić swoje wymagania.Wręcz przeciwnie, tymi słowami potwierdza całą prawdę Ewangelii i wszystkie wymagania w niej zawarte.Równocześnie jednak ujawnia, że wymagania te nie są ponad miarę możliwości człowieka.Owszem, jeżeli człowiek je przyjmuje w duchu wiary, to wówczas znajduje w Bogu także tajemnicze siły do tego, ażeby im sprostać.Świat jest pełen dowodów tej zbawczej i odkupieńczej siły, jaką wyrażają Ewangelie, bardziej jeszcze aniżeli wymagania.I tylu jest w świecie ludzi, którzy tego dowodzą własnym życiem! Co więcej, życie ludzkie spełnione jest właśnie takie.Podjąć wymagania Ewangelii, to znaczy przyznać się do całego swojego człowieczeństwa, zobaczyć jego piękno zamierzone przez Boga samego, zobaczyć prawdę wszystkich ludzkich słabości w świetle Jego mocy: ,,Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga'' (Łk 18, 27) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl