[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bliżej, mocując do masztu luzne liny, znajdowałsię Halrhen, który zabrał Aishę z jej łóżka w dokach.Spostrzegł też kilku innych Serrinów orazparę osób z ocalałego personelu petrodorskiej rezydencji.Nie widział jednakże Kiela.Mimowszystko Kielnie rozkaże zabić innego Serrina& ale Sashę? Być może powinniśmy zabić strażniczkę wymruczał Errollyn.Sasha odwróciła sięi posłała mu twarde spojrzenie. Czy nie tak postąpiliby ludzie? Tylko jeśli zostanę zmuszona warknęła.Errollyn pierwszy dosłyszał świst i całym ciałem rzucił się na Sashę.Strzała trafiław splątaną linę, tuż przed jego nosem.Grot uderzył niemal pionowo i Errollyn uniósł wzrok&Wysoko w górze, na maszcie, dostrzegł ciemnowłosą sylwetkę z łukiem w dłoniach.Kiel.Sasha zaklęła. Sprawdzałam u góry! rzuciła.Pośród plątaniny takielunku, na czarnymtle nieba, ludzkimi oczami. Za mną! syknął Errollyn, przeskakując ponad nią i biegnąc po stopniach wiodących napodwyższenie rufy.Z dziobu dobiegły krzyki, do których dołączyły kolejne z masztu, gdy Kielpodniósł alarm.Errollyn pokonał schody, nagle znajdując się twarzą w twarz z Trianą,spoglądającą na niego przeszywającymi zielonymi oczami.W dłoni trzymała ostrze.Strażniczkana rufie. I co zamierzasz zrobić? Errollyn na wpół parsknął, na wpół się roześmiał. Zabićmnie? Triana gapiła się, skonsternowana.Errollyn rozłożył ramiona, rzucając jej wyzwaniei niemal gotując się, aby stawić jej czoła z pustymi rękami. Chcesz być pierwsza od tysiąca lat?Spoglądała ponad jego ramieniem i zrozumiał, że Sasha wbiegła na schody.Trianaruszyła, aby go wyminąć, lecz Errollyn, stając pomiędzy dwoma kobietami, zagrodził jej drogę.Zostaw ją w spokoju.Triana wycofała się.Errollyn zatoczył koło z Sashą za plecami i dojrzał postać biegnącąprzez pokład w kierunku ru fy.Kiel szybko opuszczał się w dół, wykorzystując zmyślny systemlin i kołowrotków.Nawet w drodze na pokład sięgał już po kolejną strzałę. Rhillian! krzyknął Errollyn do postaci z rozwianymi srebrnymi włosami. Odwołajgo natychmiast.Wskazał Kiela.Kiel naciągnął cięciwę, celując w Errol-lyna.Tylko że nie mierzył dokońca w niego& Errollyn dojrzał, gdzie wycelowany jest grot, widział, jak na przedramieniuKiela rozluzniają się mięśnie.Rzucił się do przodu.Strzała trafiła go, kiedy skoczył w poprzekdrogi Sashy.Oślepiający paroksyzm bólu szarpnęła ramieniem i świat wokół stał się na chwilębezbarwny.Słyszał, jak Sasha krzyczy.Słyszał Kiela wrzeszczącego do Triany oraz Halrhena, by jądostali& Otworzył oczy, by ujrzeć Halrhena, wielkiego mężczyznę i doskonałego szermierza,pędzącego ku nim. Sasha ruszyła mu na spotkanie.Stal błysnęła, ostrza zderzyły się, dzwoniąc, ciałarozpoczęły śmiertelny taniec.Leżąc na deskach, oszołomiony i półprzytomny, Errollyndostrzegał jedynie kształty.Serrińscy wojownicy kreślili piękne kształty tworzące perfekcyjneformy.A formy Sashy& były znacznie mniej doskonałe.Zcinała krawędzie, prymitywnie,prostacko, i z druzgoczącą skutecznością.Halrhen padł pierwszy, cięty przez pierś; następnie Triana z rozpłatanym gardłem,z którego trysnęła krew.Upadła tuż obok niego, wijąc się i kopiąc, póki nie umarła.Potempoczuł, jak Sasha chwyta go pod pachy i wlecze w kierunku relingu.Powstał, dochodząc niecodo siebie& To tylko ramię, powtórzył sobie zdecydowanie, walcząc, by zebrać siły.Tylko ramię.Jesteś osłabiony po zakuciu w kajdany, to wszystko.Dowlokła go do relingu i poczuł pod ręką drewno barierki.Przesunął po niej dłonią i bólsprawił, że pożałował tego natychmiast.Serrini wbiegali na rufę, tupiąc butami i rozstawiając sięwokół.Rhillian wysunęła się przed grupę.Miecz miała obnażony, mina wyrażała przerażenie.Przykucnęła, najpierw przy Trianie, potem przy Halrhenie.Uniosła wzrok i spojrzała na Sashę,w jej oczach malowały się żal i furia.Sasha stała pomiędzy nią a Errollynem.Errollyn nie mógł dostrzec jej twarzy, leczw postawie kryła się śmiertelna grozba.Zamroczony pomyślał, że jeśli Rhillian zaatakuje, zginie.Wcześniej uważał obie kobiety za równorzędne przeciwniczki swoją ludzką kochankę i starąserrińską przyjaciółkę.Teraz widział to inaczej.Rhillian była Serrinką.Serrini doskonalili formy.Te same formy, zawsze identyczne; jedyne odchylenia wiązały się ze złożonościąposzczególnych z nich.Sasha tworzyła nowe formy.Lub brała stare i kształtowała tak, bypasowały do jej potrzeb.Była człowiekiem i była pragmatyczką, podczas gdy Rhillian byłaSerrinką i była artystką.Rhillian walczyła z maestrią i doskonałą precyzją.Sasha walczyła, byzabić.Jeśli wszyscy ludzie nauczą się serrińskiego rzemiosła, pomyślał, posiądą serrińskieumiejętności, spotka nas zagłada.Bez wątpienia nie możemy być wrogiem ludzkości i liczyć, żeprzetrwamy.Rhillian zajęła pozycję.Pokład spryskany był krwią.Szmaragdowe oczy Rhillian płonęły,trzymała ostrze wzniesione do ataku.Sasha czekała, gotowa ją zabić.Errollyn chciał sięodezwać, ale nie śmiał.Jeśli przemówi, może zdekoncentrować Sashę, dając przewagę Rhillian.W chwili, gdy o tym pomyślał, zrozumiał, że życzy Rhillian śmierci.Przeraziło go toi zawstydziło.Nigdy wcześniej nie życzył śmierci nikomu, kogo kochał.Lecz Sashę kochałmocniej.Rhillian nie zaatakowała.Być może się bała.Być może otrzezwiała.A może po prostupojęła, że przeciwniczka jest znacznie lepsza.Errollyn nie potrafił tego stwierdzić.Widziałjedynie stojące naprzeciw siebie dwie kobiety.Z oczu Rhillian zniknęły wszelkie ślady żalui powściągliwości.Przyjazń była skończona.Od tej chwili stały się wrogami. Wynoście się z mojego statku. W tonie Rhillian kryła się grozba. Wynoście się,zanim zabiję was oboje. Ty i jaka armia? odpowiedziała po lenaysku Sasha, brutalnie i wyzywająco.Lenayińska wojowniczka do samego końca.Errollyn zerknął na otaczający ich półokrągobnażonej stali i pomyślał, że dobór słów okazał się kiepski.Gdy odzyskał przytomność, był przemoczony, zziębnięty i cierpiał bardziej, niżwydawało się to do przyjęcia.Zwiat poruszał się w dziwny sposób, oddech przychodził muz trudem, a potem na chwilę gdzieś zniknął& zakaszlał.Czyjeś dłonie przewróciły go na bok,jego ramię zapłonęło przeszywającym bólem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]