[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Kongresie znalazło się niewielu prawników i biznesmenów, ponieważ konstytucja wykluczała - zarówno w odniesieniu do kongresmenów jak i senatorów - zajmowanie jakiegokolwiek innego płatnego stanowiska w trakcie kadencji oraz pięć lat po jej upływie.W ciągu tych pięciu lat mieli oni otrzymywać pełną gażę zgodną z ich statusem w służbie publicznej i długością jej trwania.Wybory miały się odbywać co cztery lata, w ustalonych z góry terminach.Szkocja i Walia otrzymały swe własne kongresy, finansowane z otwartego kredytu centralnego, w zamian za przekazanie władzy w zakresie obronności i polityki ekonomicznej senatowi federalnemu.Jamie Boyle nie kontaktował się z Jeanie, odkąd dowiedział się o jej znajomości z Rosjaninem.Kiedy w końcu zdecydował się powrócić do domu w Cramond, nie towarzyszyło temu uczucie dumy z tego, że był członkiem organizacji znanej powszechnie pod nazwą Ruch Oporu.Kupił używany samochód i odbył nim całą drogę do Szkocji.Trwało to dłużej, niż gdyby użył jakiegoś innego środka lokomocji, z wyjątkiem własnych nóg.Nie był to bowiem prawdziwy powrót do domu.Był to tylko powrót do budynku, który dawno temu był domem.Pustego budynku, który, jak słyszał, został zdewastowany.Jego ojciec nigdy już nie wspomniał o Jeanie i zabitym Rosjaninie.Wszystko to było teraz jak historia z innego świata.Świata, który skończył się dawno temu.Zadzwonił do Macgregora i poprosił o założenie zamków i przechowanie kluczy, dopóki się po nie nie zgłosi.Kiedy w końcu dotarł pod nowy adres Szkota w niewielkiej dzielnicy bliźniaczych domków, skonstatował z ulgą, że tamtemu przynajmniej poprawiły się warunki życia.Pełna matczynych instynktów Lily straciła jedno oko podczas ataku radzieckiej milicji na grupę kobiet protestujących przeciwko głodowym racjom żywnościowym w ostatnich miesiącach okupacji.Wielki, szeroki w obejściu Szkot zmienił się po tym niemal w dzikie zwierzę i jego grupa zaczęła poświęcać o wiele za dużo czasu i środków na prywatną wojnę z milicją, zabijając dziewięciu milicjantów w ciągu dwóch miesięcy.W rezultacie, z powodu zaniedbań w przygotowaniach, nie powiodło się jej niestety w kilku akcjach sabotażowych przeprowadzonych z rozkazu Andrewsa.Cameron Davies pojechał do Glasgow zobaczyć, co się stało.Kiedy przybył na miejsce, nie powiedział nic, lecz wziął wszystkich do galopu, tak że w krótkim czasie sytuacja wróciła do normy.Dla niego samego nagrodą za to stał się ślub z Helen, najstarszą córką Maca.To właśnie ona otworzyła drzwi na pukanie Jamiego i to jej ciepłe ramiona, które zarzuciła mu na szyję, jej miękkie wargi, kiedy pocałowała go w usta, były dla niego pierwszym od dawna, choć niespodziewanym prawdziwym powitaniem.- Wejdź, Jamie, Lily będzie uszczęśliwiona.- Jak ona się czuje?- Trzeba czasu, Jamie.Była bardzo aktywną kobietą i denerwuje się, kiedy wpada na meble albo leje mleko obok dzbanka.Najbardziej zadowolona jest, kiedy udajesz, że nie zauważasz tego jej oka.Okazuje się, że to chodząca próżność, ta moja mamuśka.Lily uroniła parę łez.Nie były to łzy smutku.Ich powodem nie był nawet Jamie.Były to łzy jednocześnie ulgi, radości i żalu nad ludzkością w ogóle.Mac jak zwykle mówił niewiele i kiedy po skończonym posiłku Boyle poprosił o klucze, odprowadził go do samochodu.- No i co teraz zamierzasz, mój mały? Wracasz do swoich książek prawniczych i przestępców?- Chyba nie, Mac.Może wyjadę.Myślałem o Stanach.Na razie chociaż na kilka miesięcy.- A co z dziewczyną? - spytał Mac cichym głosem.- Masz na myśli Jeanie?- Jasne, że tak.- Już o niej nie myślę.- W to nie uwierzę.Przede mną nie musisz udawać, mój przystojniaczku.To duma dyktuje ci te słowa.- A dlaczego miałbym o niej myśleć?- Bo raz, kiedyś, powiedziałeś, że będziesz ją kochał aż po kres swoich dni, na dobre czy na złe.- Ona też to mówiła.- A pewnie.I to szczerze, tak samo jak i ty.- Nie wykazała się jakoś, kiedy miała okazję naprawdę tego dowieść, a tylko to się liczy.- Przecież to był tylko jeden głupi Rusek, nic poza tym.- Mnie to wystarczy.- A tyś sam nigdy nie wsadził, gdzie nie trzeba?- Raz, czy drugi mi się zdarzyło, ale dopiero po tej całej historii.- Znaczy się, przeleciałeś dziewczynę, chociaż guzik cię ona obchodziła.- To nie tak.Niekoniecznie.Lubiłem je i one mnie też.- Pocałunki i pieszczotki też przy tym były?- No pewnie, że tak.- Z samego tego lubienia?- Tak.- Aha, i u ciebie coś takiego to w porządku, a u Jeanie to nie?- Ja tego nie zacząłem, Mac.Na tym polega różnica.- Ach tak? Dobra, któregoś dnia jeszcze zrozumiesz.- Co mianowicie?Krzepki Szkot dziobnął pierś Boyla swym grubym, twardym palcem.- To mianowicie, że potrzeba dużo więcej niż tylko tego, żeby jakiś cholerny Ruski wsadził swój interes mojej Lily, żeby przestała mnie całkiem obchodzić, bośmy w kościele nie przysięgali dla zabawy.I tyle ci powiem.- A gdzie jest Jeanie, co się z nią teraz dzieje?- A nie wiem, cholera.To twoja baba, chłopie, nie moja.Boyle westchnął ciężko.- Lepiej już pójdę.Wpadnę może w przyszłym tygodniu, Mac.- No to trzymaj się, Jamie.Pamiętaj, że cię tu kochają.Bardziej, niż ci się zdaje.W połowie drogi do Cramond Boyle zatrzymał samochód.Nie było sensu tam wracać.To tylko jakiś cholerny dom, po prostu budynek.Spędzi w nim jedną noc, a nazajutrz postara się go sprzedać.Z tym postanowieniem ruszył w dalszą drogę.Pół godziny później stanął przed frontowymi drzwiami i przekręcił klucz w nowym, błyszczącym świeżym chromem zamku.W środku wszystko wyglądało niemal tak samo jak tego wieczora, kiedy ostatnio stąd odjeżdżał.Najwyraźniej Helen czy Lily wpadły posprzątać przed jego powrotem, żeby to wszystko nie wyglądało tak ponuro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]