[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuję się jak osioł. OK, to absurd.Idz i zatańcz z Seanem. Muszę wrzeszczeć, bynie dać się zagłuszyć przez muzykę, która, i tu wielkie zaskoczenie, jestcałkiem przyzwoita.Spodziewałam się gównianych tanecznychkawałków albo wulgarnego hip-hopu, ale ktokolwiek zarządzasystemem stereo, interesuje się najwyrazniej gatunkami takimi jak rockniezależny i brytyjski punk. E tam, dobrze jest!  odpowiada wrzaskiem Allie. Postojęsobie spokojnie z tobą.Pewnie, przecież czajenie się pod ścianą jak jakieś pnączei pilnowanie mnie trzymającej się kurczowo butelki z wodą Evianprzyniesionej z akademika jest o niebo fajniejsze niż spędzanie czasu zeswoim chłopakiem.Duży pokój zapełnia się ludzmi.W przeważającej liczbie są toczłonkowie bractwa i siostry z żeńskiego stowarzyszenia, ale dzisiajtłum jest bardziej różnorodny, niż to zwykle bywa na tego rodzajuimprezach.Zauważam kilka osób z kierunku teatralnego niedaleko stołubilardowego.Kilka dziewczyn z drużyny hokeja na trawie rozmawia 61/507wesoło przy kominku.Grupa chłopaków  jestem pewna, że sąz pierwszego roku  stoi przy wbudowanym barze.Wszystkie meblezostały zepchnięte pod wyłożone drewnianą boazerią ściany, bystworzyć prowizoryczny parkiet taneczny na środku pokoju.Gdziekolwiek spojrzę, widzę ludzi tańczących, śmiejących sięi gadających o bzdurach.A biedna Allie jest do mnie przyczepiona niczym rzep i nie może sięcieszyć imprezą, na którą to ona chciała pójść. Idz  namawiam ją. Naprawdę.Nie widziałaś się z Seanem odmomentu, gdy zaczęła się sesja.Należy ci się fajny czas ze swoimmężczyzną.Waha się. Nic mi nie będzie.Katie i Shawna też tu są& pokręcę się z nimitrochę. Jesteś pewna? Na sto procent.Przyszłam tutaj się socjalizować, pamiętasz? Uśmiechając się szeroko, daję jej małego klapsa w tyłek. Sio,wynocha stąd.Odpowiada mi uśmiechem i zaczyna odchodzić, a potem unosiiPhone a i macha nim w powietrzu. SOS, jeśli będziesz mnie potrzebowała!  woła. I nie wychodzbez uprzedzenia!Muzyka zagłusza moją odpowiedz, ale Allie dostrzega mojeskinienie, zanim zdąży się oddalić.Obserwuję, jak jej blond głowalawiruje wśród tłumu, następnie ląduje u boku Seana, a on szczęśliwyprowadzi ją w gąszcz tancerzy.Widzicie? Potrafię być też i dobrą przyjaciółką. 62/507Tyle tylko że zostałam teraz sama, a dwie dziewczyny, do którychplanowałam się przyczepić, gadają z dwoma przystojniakami.Nie mamochoty zakłócać tego flirtu, więc obserwuję tłum w poszukiwaniuznajomych twarzy  nawet Cass stanowiłby punkt zaczepienia dlawytężonego wzroku w tym momencie  ale nie zauważam nikogoznajomego.Tłumię westchnienie, przykucam w moim kącie i kolejnepięć minut spędzam na obserwowaniu ludzi.Kilku facetów zerka w moim kierunku z nieskrywanymzainteresowaniem i przeklinam sama siebie, że pozwoliłam Allie wybraćdla mnie strój na dzisiejszy wieczór.Moja sukienka nie jestnieprzyzwoita  w żadnym wypadku, to po prostu sięgający do kolanzielony, luzny krój ze skromnym dekoltem  ale otula moje kształtyciaśniej, niżbym sobie życzyła, a czarne szpilki, które do tego dobrałam,sprawiają, że moje nogi wyglądają na dłuższe niż w rzeczywistości.Niedyskutowałam na temat tego stroju, ponieważ chciałam zwrócić uwagęJustina, ale w moim pragnieniu, by włączyć jego radar, nie pomyślałamo innych radarach, na których mogę się pojawić, i zainteresowanie, którewzbudzam, zaczyna mnie niepokoić. Hej!Odwracam głowę, kiedy przystojny chłopak z falowanymi,brązowymi włosami i jasnoniebieskimi oczami przysuwa się do mnieniepostrzeżenie.Ma na sobie koszulkę polo, trzyma czerwonyplastikowy kubek i uśmiecha się do mnie tak, jakbyśmy się już znali. Och.Cześć  odpowiadam.Zauważa moją pytającą minę, więc uśmiecha się szerzej. Jestem Jimmy.Chodzimy razem na literaturę brytyjską,pamiętasz? 63/507 Ach.Właśnie. Zupełnie go nie kojarzę, ale w tej grupie jest zedwustu studentów, więc wszystkie twarze zlewają się ze sobą po jakimśczasie. Jesteś Hannah, prawda?Przytakuję, przestępując z nogi na nogę, ponieważ jego spojrzeniezdążyło zniżyć się do linii mojego dekoltu z tuzin razy w ciągu pięciusekund naszej rozmowy.Jimmy milczy, jakby próbował wymyślić coś, co mógłby w tej chwilipowiedzieć.Mnie też nic nie przychodzi do głowy, ponieważ jestembeznadziejna w takich gadkach szmatkach.Gdybym była nimzainteresowana, zapytałabym, czy ma pracę, jaką lubi muzykę, alejedyny chłopak, który mnie teraz obchodzi, to Justin, a on się wciążjeszcze nie pokazał.Fakt, że przeczesuję wzrokiem tłum, by go znalezć, sprawia, że czujęsię jak totalna ofiara losu.Spójrzmy prawdzie w oczy, nie tylko Alliezastanawia się, co mi odbiło.Ja też się zastanawiam, ponieważ, serio,dlaczego mam taką obsesję na jego punkcie? On nie ma pojęcia o moimistnieniu.A na dodatek jest zapalonym sportowcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl