[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczęta przyjęły oświadczenie Mattisa z wesołością:- Czy masz aż taką złą opinię?Uff! Dobrze im bawić się jego kosztem.A przecież to, o co ostatnio pytał, było w obecnej chwili tak ważne jak sprawa życia lub śmierci.- Czego wypatrujesz nieustannie na wodzie? - spytała jedna z dziewcząt.- Nic.Nic nie widzę - odparł pospiesznie.- A jednak musisz coś widzieć.- Nie, nic - odpowiedział z powagą - ale bardzo mnie kusi.Znikły uśmiechy, zgasły rozbawione spojrzenia, dziewczę­ta umilkły - Mattis dziwnie wyglądał.Jedna z nieznajo­mych spytała ostrożnie:- Boisz się spojrzeć na nas?- Kusi mnie, żeby patrzeć - odparł szeptem, ale nie zro­bił najmniejszego ruchu.Dziewczęta zamilkły.Mattis obnażył swoje bezbronne ser­ce.Przyjaciółki spoglądały na siebie i nic nie rozumiały.Je­go ton, wyraz twarzy, spojrzenia sprawiły, że ich wesoły nastrój rozwiał się niby dym.Były teraz zakłopotane, zbite z tropu.- Może odpłyniemy do brzegu i sprowadzimy ludzi, żeby pomogli ci naprawić łódkę? - zapytała jedna nieśmiało.- Nie, nie! - zawołał chcąc je powstrzymać.Druga z dziewcząt znalazła wyjście.- Może wykąpiemy się, Anno? Tak jak zamierzałyśmy.Teraz najlepsza pora.- Naturalnie - odparła Anna z pewną ulgą.- Świet­nie!- No, to tymczasem - rzuciły Mattisowi przez ramię.Wskoczyły do wody nagrzanej słońcem.Pływały i pluska­ły się w jeziorze jak ryby.Mattis przyglądał się im bez skrępowania.“Muszą wrócić tutaj - myślał z zadowoleniem.- Muszą zabrać łódkę.Muszą wyjść na brzeg."- Lepiej nie myśleć - powiedział półgłosem, kiedy się oddaliły.O czymś rozmawiały.Po chwili obejrzały się w jego stro­nę i machały rękami.- Hej, hej!Mattis na razie ani drgnął.Potem prędko i niezgrabnie podniósł rękę do góry i znowu opuścił ją bezradnie.Dziewczęta płynęły z powrotem, ożywione i wesołe roz­pryskiwały wodę dokoła.- Musimy uratować rozbitka.Odstawimy cię na brzeg! - wołały z daleka, baraszkując w wodzie, ochlapując się wzajemnie i raz po raz wystawiając nogi na powierzchnię.- Do brzegu daleko! - odkrzyknął pospiesznie.Niepojęty lęk i żar ogarnęły go ponownie, zaledwie usły­szał ich słowa.- Mamy cały dzień przed sobą - padła odpowiedź z kar­minowych warg.Dziewczyna zachłysnęła się i parskała wo­dą.- Powiedz nam, jak się nazywasz, a odwieziemy cię na ląd, i to tak ostrożnie, jakbyś był ze szkła.Mattis potrząsnął głową.Dziewczęta nalegały.Rozbawio­ne przedstawiły się nie wychodząc z wody.- Ja mam na imię Anna, a ona Inger.Teraz twoja ko­lej, powiedz, jak się nazywasz.Mattis znowu potrząsnął głową.- Nie, już raz powiedziałem, że nie.- Nie to nie.Siedź tutaj, póki nie spokorniejesz, ty upar­ty koźle.- Wy nic nie wiecie! - zawołał w odpowiedzi.- Prze­stańcie.Nie możecie tak mówić.Przestały zwracać na niego uwagę, nie patrząc w jego stronę, dalej pluskały się w wodzie.“One nie mogą mnie opuścić.Nie mogą.To jest jeden je­dyny raz! - Po czym pochylił głowę, błysnęła mu bowiem myśl: - Lepiej, żeby zaraz odjechały.Zaraz, póki nic o mnie nie wiedzą!"Dziewczęta wyskoczyły na skałę, włosy opadające na twarz odgarnęły do tyłu, sięgnęły po ręczniki pozostawione w łodzi, wytarły się i położyły w słońcu blisko Mattisa - zresztą nie mogły zrobić inaczej, wyspa była malutka.- Wybacz, proszę, ale nie mamy wyboru, to jest jedyne miejsce, gdzie nie ma ostrych kamieni, tu nie ma dokąd się oddalić.Musisz znosić nasze towarzystwo!Obie zamknęły oczy.Opalały się na słońcu.Mattis wdy­chał zapach ich ciał.W Mattisie jakby rozpętała się burza.Zalękniony, siedział bez ruchu.Nie mógł wskoczyć do łodzi, bo napełniona wo­dą osiadła na dnie.Oszalałym wzrokiem wypatrywał jakiejś łodzi, którą mógłby przywołać.Nie widać żadnej.“Na szczęście!" - odezwał się w nim jakiś głos.Mimo ogromnego wzburzenia Mattis czuł, że tych chwil za nic nie chciałby utracić.Dziewczęta nie wiedziały, kim był, a za­tem mógł udawać kogoś zupełnie innego.Wobec tego mógł także ulec pokusie i przyglądać się im bez skrępowania, podczas gdy odpoczywały z zamkniętymi oczami.“Co to jest? Coś przedziwnego.Niepojętego.To niemożli­we! Czuję zapach od dawna mi znany.Muszę się przyj­rzeć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl