[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Babcie to jużtylko do sanatoriów mogą jezdzić. A pytali cię w banku, ile masz lat? zawtórowałam Doroci. Ile lat masz ich kartę,oczywiście. Wstrętne zdziry! Renia wciąż nie opuszczała głowy. Jak moja Małgoś przyjedzie, towam da za to dokuczanie.Zobaczycie. Najpierw to tobie się od niej oberwie prognozowałam. Już widzę, jaką reprymendęza ten zgubiony portfel dostaniesz. Wiesz, że masz rację? Principessa nie była w stanie dłużej utrzymywać powagi. Małgoś to Małgoś, ale co moja Judyta na to powie?Judyta, czyli córka Reni, od czasu kiedy została mamą, znacznie wyśrubowała swojewymagania wobec otoczenia.Było to o tyle zabawne, że przez całą jej ciążę otoczenie obawiałosię, czy kryształkowo wątła i cichuśka Judytka aby na pewno dorosła do roli matki, a tymczasemokazało się, że ona nie tylko się w nowej roli odnalazła doskonale, ale odnalazłszy się stwierdzała na każdym kroku, że to z jej otoczeniem jest chyba coś nie tak.I trudno było się jejdziwić.Pewnego razu Renia wraz z ciocią Małgoś zabrały Piotrusia na spacer.Spakowaływszystko, co było potrzebne, aby wnuczek Principessy czerpał z pobytu na dworze sameprzyjemności: picie, jedzenie tudzież wiaderko z łopatką, grabkami i foremkami.Wróciły bardzoz siebie zadowolone, a i Piotruś buzię miał uśmiechniętą, choć ziarenka piachu ku zgrozieJudyty tkwiły w kącikach jego malutkich usteczek. Zabrałyśmy go na plac zabaw relacjonowała radośnie Renia. Nie chciał wyjśćz piaskownicy, bo pełno dzieci tam było.Wiesz, jak ładnie się bawił?Judyta nie dopytywała się o szczegóły, tylko ozięble powiadomiła matkę i ciocię Małgoś,że ograbiły inne dzieci z foremek i łopatek, bo ze wszystkiego, co przywiozły z powrotem, tylkowiaderko należało do Piotrusia. Innym razem Reni oberwało się za to, że wnuczek, obcując z nią, głupieje. Gotowałam obiad, a Piotruś chodził po kuchni i bałam się, że się oparzy opowiadałaPrincipessa. To mu powiedziałam: Tu Piotruś nie może.Tu jest si! Babcia zaraz skończy robićam-am i będzie się bawić z Piotrusiem.Na takie dictum Judyta wpadła do kuchni i wyjaśniła matce, że do dziecka nie możnazwracać się w trzeciej osobie, bo to opóznia rozwój jego tożsamości. Mamuś, błagam! Nie mów nigdy więcej: Tu Piotruś nie może albo Babcia będzie siębawić z Piotrusiem.Masz mówić: Nie możesz tu wchodzić i Będę się z tobą bawić.Czy tynie rozumiesz, że mu spowalniasz proces identyfikacji ego i zaburzasz rozwój jego inteligencjispołecznej?!Jakby tego było mało, dorzuciła: I proszę, pokaż mi w słowniku języka polskiego słowa si i am-am.Czemu ty gotraktujesz jak nie do końca rozumnego człowieka? Przecież to taka sama ludzka istota jak mywszyscy! Czy kiedykolwiek zadzwoniłaś do mnie z tekstem: A przyjedzie Judytka do mamusi?Bo mamusia ugotowała pyszne am-am.Nie! To dlaczego tak mówisz do Piotra? Traktuj gopoważnie, dobrze? On wszystko rozumie.I ja już dawno zauważyłam, że jak ci go oddajępod opiekę, to on się wyraznie cofa w rozwoju&Jakby jeszcze i tych wszystkich zaniedbań psychicznych było mało, okazało się, że Renianawet o higienę własnego wnuka nie potrafi zadbać. Umyłaś Piotrowi zęby? Przecież on nie ma zębów.Jeden ledwo mu się wyrzyna.Może ze dwa milimetry madopiero.I znowu się nasłuchała gorzkich słów krytyki: Mamuś! Nawyk mycia zębów trzeba wyrabiać w człowieku od urodzenia.Nieważne, żeon ma na razie jeden dwumilimetrowy ząbek.Umyj mu go, bo jak potem dostanie próchnicy, tobędzie twoja wina!Przypominając sobie te wszystkie scenki rodzajowe, przytaknęłam Principessie,dogaszając papierosa na ustawionej obok wejścia do recepcji popielniczce. Fakt.Po tym numerze z portfelem to Judyta ci Piotrusia chyba nigdy więcej beznadzoru własnego nie da.Będzie się bała, że zgubisz dzieciaka& Przytłoczona się czuję jakoś.Może do Małgoś zadzwonię? Zanurzyła dłoń w torebce,ale Dorocia złapała ją za łokieć. Nie teraz! Najpierw pojedziemy na Wiślną, rozpakujemy się i dopiero wtedyobdzwonimy ludzi. Wyciągnęła z kieszeni podarowany jej w recepcji plan i przez chwilęstudiowała go uważnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]