[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WielkÄ… on ma przy sobie zbrojnych moc,Bez walki nie ustÄ…pi: ba, i nawetGdy go wypÄ™dzim, straszny dla nas bÄ™dzie.Trudno oszczÄ™dzić go i niebezpiecznie.BAUMGARTENGdzie grozi Å›mierć, tam, proszÄ™, puśćcie mnie!Tellowi wszak zawdziÄ™czam swoje życie,Cześć mam nietkniÄ™tÄ…, w duszy spokój bÅ‚ogi Z radoÅ›ciÄ… walczyć pójdÄ™ za swój kraj!REDINGCo nagle, to po diable.Zaczekajmy.Na wszystko przyjdzie wÅ‚aÅ›ciwa godzina.Ale popatrzcie: my radzim tu nocÄ…,A na gór szczytach już pierwsze siÄ™ zÅ‚ocÄ…Zorzy promienie.Rozchodzmy siÄ™ szybko,Nim nas zaskoczyć zdoÅ‚a Å›wiatÅ‚o dnia.WALTER FÜRSTMamy czas, w dole dzieÅ„ pózno siÄ™ budzi.Wszyscy zdejmujÄ… mimo woli nakrycia głów i spoglÄ…dajÄ… w milczÄ…cym skupieniu na zorzÄ™porannÄ…RÖSSELMANNW obliczu Å›wiatÅ‚a wschodzÄ…cego, któreWpierw n a s pozdrawia niż narody z dolin,Zmuszone żyć w gryzÄ…cym dymie miast,ZwiÄ…zek dzisiejszy przysiÄ™gÄ… utwierdzmy.BÄ™dziemy sobie tak wierni jak bracia,%7Å‚adne nieszczęście nie rozÅ‚Ä…czy nas!Wszyscy powtarzajÄ… te sÅ‚owa, podniósÅ‚szy trzy palce w górÄ™Chcemy być wolni, jak nasi ojcowie,Raczej nam umrzeć, niż w niewoli żyć!Jak wyżejZawsze bÄ™dziemy ufać w boskÄ… moc,%7Å‚adna nas ludzka nie przerazi siÅ‚a.Jak wyżej.Wszyscy Å›ciskajÄ… siÄ™ nawzajemSTAUFFACHERKażdy z was teraz nich do dom spokojnieWraca do druhów i przyjaciół swoich.Pasterz o trzodÄ™, rolnik niech o ziemiÄ™Troska siÄ™, czÅ‚onków dla zwiÄ…zku jednoczÄ…c A gdy was jaka znowu spotka krzywda,Zcierpcie jÄ…: niech tyranów roÅ›nie dÅ‚ug,Aż przyjdzie dzieÅ„, w którym nam go zapÅ‚acÄ…Wraz wszystkim i każdemu z nas z osobna.Niechaj wiÄ™c każdy powÅ›ciÄ…ga swój gniew57I na pamiÄ™ci niechaj zawsze ma,%7Å‚e ten najwiÄ™cej wspólnej szkodzi sprawie,Kto o swÄ… wÅ‚asnÄ… tylko sprawÄ™ dba.Wszyscy rozchodzÄ… siÄ™ w najwiÄ™kszym spokoju w trzy różne strony.Nagle orkiestra zaczynagrać wspaniaÅ‚Ä…, porywajÄ…cÄ… melodiÄ™ i na pustej już, a otwartej scenie, ukazuje siÄ™ ponadÅ›nieżnymi szczytami gór cudowny widok wschodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca.58AKT TRZECI104SCENA IObejÅ›cie przed chatÄ… Tella.TELL pracuje z siekierÄ… w rÄ™ku.JADWIGA zajÄ™ta pracami domowymi, WALTER i WILHELMbawiÄ… siÄ™ maÅ‚Ä… kuszÄ….WALTERÅ›piewaNa plecach ma koÅ‚czan,105A w rÄ™ku ma Å‚uk,Tak snuje siÄ™ strzelecPoÅ›ród górskich dróg.Jak orzeÅ‚ w przestworzachLata, ptaków król,Tak snuje siÄ™ strzelecPoÅ›ród skaÅ‚ i pól.Nie umknie strzelcowiZwierzyna spod stóp,Co tylko dostrzeże,To jego już Å‚up.Przybiega do ojca w podskokachCiÄ™ciwa pÄ™kÅ‚a mi.Nawiąż jÄ…, ojcze!TELLNie.Dobry strzelec sam kuszÄ™ naprawia.ChÅ‚opcy odchodzÄ…JADWIGAZbyt wczeÅ›nie uczÄ… siÄ™ strzelać chÅ‚opaki.TELLWczeÅ›nie zaczynać musi przyszÅ‚y mistrz.JADWIGADaj Bóg, by takiej nie znali nauki!TELLMuszÄ… siÄ™ uczyć.Kto pragnie przez życiePrzebić siÄ™, ten musi uczyć siÄ™ bronić,104Akcja tego aktu rozgrywa siÄ™ wedÅ‚ug kroniki Tschudiego dnia 18 listopada 1307 r.105TÄ™ pieśń napisaÅ‚ Schiller w oparciu o szwajcarskÄ… pieśń ludowÄ….59I kiedy trzeba, napaść.JADWIGAAch, ci chÅ‚opcyNie mogÄ… w domu usiedzieć.TELLJa też.Pasterzem nie stworzyÅ‚a mnie natura,Bez przerwy Å›migÅ‚y muszÄ™ Å›cigać cel,Wtedy dopiero radość czerpiÄ™ z życia,Gdy je codziennie zdobywam na nowo.JADWIGALecz obojÄ™tny jest ci żony lÄ™k,Która ciÄ™ czeka i martwi siÄ™ srodze,Bo strach mnie chwyta, kiedy mi sÄ…siedziOpowiadajÄ…, na co ty siÄ™ ważysz.Gdy żegnam ciebie, to serce mi drży,%7Å‚e już ciÄ™ może nigdy nie zobaczÄ™.Wciąż mi siÄ™ zdaje, że wÅ›ród dzikich skaÅ‚Lodem okrytych skaczesz nad przepaÅ›ciÄ…,%7Å‚e ci siÄ™ noga powinęła alboW otchÅ‚aÅ„ ciÄ™ z sobÄ… porwaÅ‚a kozica,106%7Å‚e ciÄ™ lawina zasypaÅ‚a Å›nieżna,%7Å‚e zÅ‚udny firn zaÅ‚amaÅ‚ siÄ™ pod stopÄ…TwojÄ… i żeÅ› pod Å›niegu caÅ‚un wpadÅ‚,%7Å‚ywcem, w straszliwym, zimny, biaÅ‚y grób.Na zuchwaÅ‚ego w Alpach strzelca czyha,Gdziekolwiek nogÄ… stÄ…pi, straszna Å›mierć.Stokroć przeklÄ™ty niech bÄ™dzie ten zawód,Co tyle w sobie niebezpieczeÅ„stw kryje!TELLKto siÄ™ w opiekÄ™ odda Panu swemu,A dzielny jest, przezorny i rozważny,Ten siÄ™ nie lÄ™ka gór, wÅ›ród których wzrósÅ‚,Bo go Pan z wszelkiej wyzuje obieży.107KoÅ„czÄ…c swÄ… pracÄ™ i skÅ‚adajÄ…c narzÄ™dziaNo, teraz brama wytrzyma sto lat.Siekiera w domu oszczÄ™dność na cieÅ›li.WkÅ‚ada kapeluszJADWIGADokÄ…d?TELL106porwaÅ‚a kozica por.przypis 54.107z wszelkiej wyzuje obieży obież, wzglÄ™dnie obierz lub obierza (wyrażenie staropolskie) zdobycz, Å‚upy,narzÄ™dzia; matnia.60Do ojca108 idÄ™, do Altorfu.JADWIGACzy ty nie myÅ›lisz o czymÅ› niebezpiecznym?TELLSkÄ…d ci to przyszÅ‚o?JADWIGABo coÅ› siÄ™ tu knujePrzeciw starostom.109 Na Rütli byÅ‚ sejm,Ty też spiskowcem jesteÅ›, jak inni.TELLNie byÅ‚em przy tym, ale jeÅ›li mnieKraj wezwie j a nie cofnÄ™ siÄ™ na pewno.JADWIGAOni ciÄ™ znów wystawiÄ… na najgorszeNiebezpieczeÅ„stwo.Ja wiem, tak jest zawsze.TELLKażdy tak pÅ‚aci, jak mienia mu staje.JADWIGAAlbo i ten Baumgarten z Unterwalden.Po coÅ› go woziÅ‚ przez jezioro? Cud,%7Å‚e siÄ™ udaÅ‚o.Ale czyÅ› ty myÅ›laÅ‚O żonie i o dzieciach?TELLAch, myÅ›laÅ‚em!Dlatego wÅ‚aÅ›nie ojca ratowaÅ‚emDzieciom.JADWIGAW czas burzy puszczać siÄ™ na fale:To znaczy Boga wzywać nadaremno.TELLKto nazbyt myÅ›li, nie dokona wiele.JADWIGATak, ty każdemu pomóc zawsze musisz,A tobie nigdy nie pomoże nikt.TELL108do ojca to znaczy do ojca żony, swojego teÅ›cia, Waltera Fürsta.109coÅ› siÄ™ tu knuje przeciw starostom miÄ™dzy wypadkami aktu II i III upÅ‚ywa wedÅ‚ug kronik 11 dni (od 819 listopada).61Strzeż Boże, bym pomocy potrzebowaÅ‚.Bierze kuszÄ™ i strzaÅ‚yJADWIGANa cóż ci kusza ta? Zostaw jÄ… w domu!TELLNie czujÄ™ rÄ™ki, gdy mi broni brak.ChÅ‚opcy wracajÄ…WALTEROjcze, ty dokÄ…d?TELLDo Altorfu, synku,Do dziadka.ChciaÅ‚byÅ› ze mnÄ…?WALTERZaraz idÄ™.JADWIGAStarosta jest w Altorfie.Nie chodz tam.TELLDziÅ› już ma jechać.JADWIGANiechże wpierw wyjedzie.Schodz mu sprzed oczu, on jest na nas zÅ‚y.TELLNic mi ta jego zÅ‚ość zÅ‚ego nie zrobi.Ja jestem czysty, nie straszny mi wróg.JADWIGAWÅ‚aÅ›nie uczciwych on Å›cierpieć nie może.TELLBo ich na niczym nie może przychwycić.Nie bój siÄ™ zresztÄ…, m n i e da Gessler spokój.JADWIGANa pewno?TELLTak.Bo przed niedawnym czasem,Kiedym wÅ›ród dzikich polowaÅ‚ przepaÅ›ciDoliny Schächen,110 wÅ›ród bezludnych gór,110dolina Schächen strumieÅ„ Schächen wpada, pÅ‚ynÄ…c ze wschodu, do rzeki Reuss koÅ‚o Altorfu.62I gdym samotnie wÄ…skÄ… szedÅ‚ Å›cieżynÄ…,Na której dwaj siÄ™ ludzie nie wyminÄ…,Bo z jednej strony stroma sterczy skaÅ‚a,A z drugiej, w bezdni, potok Schächen grzmi ChÅ‚opcy tulÄ… siÄ™ do niego z obu stron i patrzÄ… naÅ„ z wytężonÄ… uwagÄ…Nagle starosta zjawiÅ‚ siÄ™ przede mnÄ…Spoza zakrÄ™tu i stanÄ™liÅ›myNaprzeciw siebie, sami, twarzÄ… w twarz,Dwaj ludzie nad przepaÅ›ciÄ….Gdy mnie GesslerPoznaÅ‚ a dobrze wiedziaÅ‚, że niedawnoCiężko za jakiÅ› pokaraÅ‚ mnie drobiazg I gdy zobaczyÅ‚, żem jest uzbrojonyI twardym idÄ™ krokiem, wtedy zbladÅ‚,Kolana mu siÄ™ zatrzÄ™sÅ‚y i maÅ‚oBrakÅ‚o, by w czarnÄ… przepaść Schächen spadÅ‚.Litość mnie zdjęła, cofnÄ…Å‚em siÄ™ wstecz,Z szacunkiem mówiÄ…c: To ja jestem, panieStarosto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]