[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich miejsce było tutaj, w pobliżu wulkanu igór z którymi Pumy były związane krwią. Zmienna, czujesz się zagubiona, nie mylę się prawda? Nie masz stada.Maszrodzinę, ale nie masz klanu ani miejsca gdzie przynależysz a które mogłabyś nazwaćswoim domem (mówił powoli, niemal szepcząc).Nie bój się być kim jesteś.Skrzywiłam się.Naraz przypomniałam sobie swoje dzieciństwo i przezwiska dzieci.Jakże tego nienawidziłam!  Spacerująca z wiatrem podróżowała po świecie i nigdynigdzie nie zagrzała miejsca.Zawsze sama.wizja bycia właśnie taką przerażałamnie.Po śmierci matki uczepiłam się Camille, starając się być jak najbliżej niej.Alepomimo całej miłości jaką mi dała, nigdy tak naprawdę nie udało się jej zastąpić mimatki.Venus wziął moje ręce w swoje, ściskając je delikatnie. Nie bój się obrać ścieżki którą wyznaczył ci los, moje dziecko.Losy niektórych znas każą nam iść z wiatrem tak, by służyć bogom i swemu przeznaczeniu.Ty i twojesiostry przynależycie do dwóch światów, jesteście rozdarte między nimi.Przestańsię martwić.Teraz jesteś przyjacielem naszego klanu i zawsze będziesz tu milewidziana.Ponadto jeśli czujesz potrzebę, będziesz mile widziana w okresie Pełni, byrazem z nami przemierzać las, mimo iż w porównaniu do nas masz rozmiar kociaka.Gdy jego usta musnęły moje czoło, ogarnęła mnie fala mocy.Mrugnął do mnie byponownie uścisnąć mi dłoń. Jesteś bardziej wyjątkowa niż myślisz, mój kotku.Myślę, że możesz być zaskoczona tym co odkryjesz, a co ukryte jest w głębi twojejduszy.Byłam ciekawa wiedząc jednocześnie, że nieprędko przyjdzie mi się tegodowiedzieć.Zmusiłam się by skupić uwagę na grupie.Jasne było że Zachary, Tyler iAjax uczestniczyli już w tym rytuale, bo wszyscy stali na baczność z poważnymwyrazem twarzy i splecionymi rękami.Venus zrobił krok do tyłu. Jesteśmy gotowi.Zaprowadzmy ich teraz do ciała Shawn'a. Zachary wydawał się być na granicy złamania ale z racji tego kim był, musiał dawaćdobry przykład.Nikt z obecnych nie zdawał się kwestionować rozkazów Venus.Podeszłam do Zacharego i wzięłam go za rękę, po czym wszyscy ruszyliśmy wmilczeniu.Za nami Camille i Venus rozmawiali cicho, szepcząc do siebie.Dalej szliMorio i Menolly a za nimi Ajax i Tyler.Sosny były pokryte śniegiem, pnie porośnięte wrzosem i borówkami.W moimświecie lasy żyły swoim własnym życiem, te tutaj zdawały się milczeć, co mniedenerwowało.Tutaj las zdawał się mieć swoją własną świadomość a człowiekapostrzegał jako bezużytecznego intruza.Duchy leśne i Driady były tolerowane, aletylko zwierzęta były tutaj tak naprawdę bezpieczne.Cała reszta stanowiła jedynie tłokrajobrazu.Ciemne krzewy i liście.Wokół błyszczące oczy obserwujące nas z ukrycia wciemnościach.Mijając drzewa słyszałam ich szum.Nagle przed nami ciszę przerwałszum rzeki.Ujrzałam rysujący się w ciemnościach kształt Arrastry.Był to młyn wykorzystywanydo mielenia rudy i odzyskiwania cennego złota, które wypełniało marzenia i nadziejeposzukiwaczy.Z tego co zrozumiałam, dawniej roiło się tutaj od górników.Wróżkiwolały srebro jednak rozumiałam chęć posiadania innych metali szlachetnych.Camille i Venus przestali rozmawiać.Zbliżając się poczułam jak włosy stają mi nakarku dęba, czułam że jesteśmy już blisko miejsca zbrodni.Zachary ruchem głowywskazał na widoczną wyrwę w lesie. Przejdziemy przez rzekę tamtędy, powiedział wskazując na polanę po drugiejstronie.To tam właśnie znalezliśmy ciała.Zainstalowaliśmy nawet parę pułapek ipostawiliśmy strażników.Jeśli mam być szczery, Shawn był jednym z nich, ale coślub ktoś wzięło go z zaskoczenia. Myślałam że powiedziałeś Delilah, że strażników postawicie jedynie w okolicydomów? zapytała Menolly Takie mieliśmy intencje, odparł Venus ale Shawn przekonał nas że nic mu niegrozi.Widać zabójcy udało się go podejść kiedy był sam.Kiedy Jesse go znalazł, byłjuż martwy.Zach pokręcił głową. Jesteśmy w sytuacji podbramkowej.Rada ostatecznie uznała że potrzebna jest nampomoc.Jeśli nic się nie zmieni to niebawem przestaniemy istnieć.Mamy zamiarwysłać kobiety i dzieci poza terytorium na górę Baker.do plemienia NiebieskiegoSzlaku.  Plemię Niebieskiego Szlaku? zapytała Camille.To inne stado zmiennych Pum? Niedzwiedzi, odpowiedział Venus.Grupa Indian.Zawarliśmy z nimi sojusz nawypadek gdyby któremuś z nas groziła zagłada.Tak by uniknąć katastrofy z gór St.Helens, która zdziesiątkowała stado łosi. Trochę na to pózno, wtrącił Ajax.Chcę zabrać ze sobą mojego syna i pozwolić muspocząć w spokoju.Jego głos nie zdradzał żadnych emocji, teraz jednak zrozumiałam dlaczego tenmężczyzna wydawał mi się tak odległy.Jeśli Shawn był kuzynem Zacha, to Ajaxpowinien być jego wujkiem.A to był jego syn, leżący teraz bez życia na śniegu.Camille powstrzymała się od powiedzenia czegoś, podczas gdy Zachary prowadziłnas w górę doliny wzdłuż rzeki, której wody nie były zamarznięte, jednak kamieniepokryte były warstwą lodu i śniegu.Na środku polany widoczne były pozostałości poognisku.Wtedy przypomniałam sobie jak Zach mówił mi o młodym małżeństwiebiwakującym tutaj.Patrząc teraz na to miejsce stwierdziłam iż było ono wręczstworzone do tego typu wypraw i spotkań.Wiatr przyniósł w naszą stronę zapach krwi.Spojrzałam przez ramię na Menolly iCamille.One również to poczuły.Twarz Menolly zdradzała jej pragnienie, tymbardziej byłam zadowolona że przybywszy tutaj wpierw zapolowała.W pobliżu rzeki obok dużego kamienia, leżało ciało młodego mężczyzny.Lubprzynajmniej to, co z niego pozostało.Jego włosy były koloru pszenicy i poplamionezaschniętą krwią.Jego skóra wyglądała jak stary pergamin, tak jak gdyby zostałazmumifikowana.Jego gardło było podcięte tak, że teraz jego głowa opadała.Odwróciłam wzrok, drżąc.Ale przedtem zdążyłam ujrzeć na jego twarzy zamrożonywyraz terroru, który na zawsze pozostanie mi w pamięci.Spojrzawszy w niebo ujrzałam wyłaniający się zza chmur Księżyc.Obecni tumężczyzni byli do siebie uderzająco podobni.Co nie dawało mi spokoju to fakt, żeShawn był jedynie nastolatkiem wkraczającym w dorosłe życie, które nagle takbrutalnie zostało mu odebrane.Nigdy już nikogo nie spotka, nie zakocha się i niezałoży rodziny ani nie zdobędzie zawodu.Biorąc głęboki oddech, starałam się ukryćmoje uczucia. Kto mógł dokonać tego w tak krótkim czasie? Gdzie był w tym czasie jegoprzyjaciel? Nawet jeśli musiał pójść za potrzebą, to zajęło mu to zaledwie kilkaminut! Jednak wszystkie płyny z jego ciała zdały się wyparować, powiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl