[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gibkiego Damon charakteru, nachylając się zawsze gwoli cudzych chęci, lichą i nikczem-ną wyjawił słabość, nie ceniony od tych nawet, którym podchlebia.Piękna Ismena, z umy-słem Giętkim jak jej kształtna kibić, zgaduje trafnie cudze skłonności, zręcznie z nich korzy-sta, umie drażnić i głaskać miłość własną, budzić smutki lub koić.W uczuciach własnychswobodna z cudzą igra czułością; zna próżności rozkosze, minęła się ze szczęściem.Arystahartowna cnota i dusza Sprężysta ulec pod przemocą musiały.Jezli miękkość jedynie ulgęprzynieść może, nie ma ulgi dla niego.Lecz ręka, co go ciśnie, sili się sama i morduje; jezlina chwilę osłabnie, powstać może cnota i z odzyskaną swobodą nowym zajaśnieć blaskiem.116L[UDWIK] K[ROPICSKI]Zadumanie.ZamyślenieZadumanie i Zamyślenie są to dwie farby, małym na pozór, wielkim w istocie różniące sięcieniem, które malują duszę za okrąg zwyczajnych myśli wybiegłą.Ten sam wyraz Zamyślenie wskazuje nam przejście myśli z natężoną uwagą za myśl po-wszednią.Zadumanie zaś wystawia nam słodką melancholię, w którą wpadamy przez wspo-mnienie równie nam miłych, jak i bolesnych zdarzeń!Zamyślamy się więc zwykle nad tym, co będzie, ale wpadać w Zadumanie nie możemy,jak tylko nad tym, co już nam godziny i lata porwały!Pierwsze żyje przyszłością, drugie rozkoszami zbiegłego szczęścia i cofnieniem myśliwstecz życia osładza nam niejako napój obecnej goryczy.Patrz, jak mała Celinka, to dziecię wiosny, zaczynające podróż życia, wesoło igra po łące,lekkie ugania motyle i podobne sobie zrywa kwiaty! Nie Zaduma się ona jeszcze! Bo też jesz-cze i przeszłość żadnych na jej pamięci nie wyryła urazów! Zamyśla się ona tylko niekiedy, ito nad tymi godzinami, które do niej z brzoskwinią, poziomkami lub nowymi zabawkamiprzylecieć mają.Kiedy Newton puściwszy myśl w przestrzeń nieskończoności Zamyślał się nad budowąświata i tą odwieczną wszechrzeczy harmonią, w głębokie wpadał Zadumanie!Lecz po cóż w obcych uczuciach szukam znaczeń tych wyrazów? Ach, zbyt pamiętam,gdy ta jeszcze żyła, którą opłakuję, jak nieraz Zamyślałem się nad tym, jak by jej przyszłośćprzyjemną uczynić! Ale gdy już ostatnia z jej życia wybiła godzina o, ileż razy odtąd pro-mień księżyca w obłoki skryty, listek spadający z drzewa, czasem i mniej jeszcze ważne trafy,przypominając sercu mojemu ukochaną siostrę, wprowadzają w głębokie Zadumanie, od któ-rego zawsze z żalem i ciężkim westchnieniem się odrywam!I ty, dobra Halino! Nieraz może idąc nad brzegiem Wisły, wśród ciszy postępującegoprzed nocą wieczora, ciszy podobnej twemu sumieniu, zwróceniem myśli w przeszłość wsłodkie wpadasz Zadumanie i łzę jej uronioną mieszasz z wodami, które twój gaik podmy-wają.Lub też wśród stolicy twych przodków, obudzona szczękiem oręży, upojona nadzieją,Zamyślasz się nad szczęściem zwrotu Ojczyzny, którą zdajesz się widzieć w przyszłości!117L[UDWIK] K[ROPICSKI]Smutek.%7łal.RozpaczSmutek, %7łal, Rozpacz są to spokojności i szczęścia ludzkiego nieprzyjaciele.Snują się oninieustannie po drodze życia naszego! Traf ślepy i przeznaczenie władają nimi i wskazują ser-ce, do którego wstąpić mają!Smutek otoczony zgrają codziennie wkoło nas krąży: żałość, dolegliwość, troski, boleść,utrapienia i smętność są jego sługami, które jak drobne owady obsiadają człowieka, i nie-ustannie spędzane radością, wesołością, rozrywkami, a niekiedy i szczęściem, nieustannieodlatują i wracają się.Smutku postać jest tkliwa, wzrok łzą powleczony, westchnienia są jegoodetchnieniem lubi przyjazń i na jej łonie łzy ociera!%7łal tworzy się przez wielkie straty, szczególniej miłych nam osób.Uderzający w sercepiorun nieszczęścia w pierwszym momencie zatrzymuje wszystkie władze człowieka.Wów-czas głos przyjazni staje się niedołężnym, głos litości nieznośnym, a nawet oba zwiększająjeszcze potoki łez rzewnych!Ale jakiż Smutek, jakiż %7łal w porównanie iść może z Rozpaczą! Z Rozpaczą, która wcho-dzi do serca po ustąpieniu z niego nadziei, zajmuje całą duszę, wygania z niej tkliwość i roz-czulenie, rozlewa jad swój żółty na postać nieszczęśliwego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]