[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście.Zmarła.Spróbował ją sobie wyobrazić.gdzie?- Gdzie umarła?- To nieprzyjemne.- Powiedz mimo wszystko.Mam dziś wisielczy nastrój.- W domu opieki dla psychicznie chorych.Właściwie to nic dziwnego.W ostatnich czasach ludzie żyli czę­sto dłużej niż ich umysły.Ale to smutne.Zawsze była błyskotliwa.Myśli miewała czasem dziwaczne, ale prowadziły zwykłe do czegoś wartego tej często splątanej ścieżki.Uśmiechnął się, zanim sobie przypomniał, z czego się śmieje.Tak.Patrzeć kolanami.Grała Hel­len Keller w “Cudotwórczym" i powiedziała mu, jak wreszcie zro­zumiała, co to ślepota.- To nie jest tak, jak widać czerwień przy zamkniętych powie­kach, to wiedziałam.To nawet nie to, co widzieć czerń.To jakby próbować widzieć tam, gdzie nigdy nie było oczu.Patrzeć kolanami.Choćbyś nie wiem jak próbował, tam po prostu nie ma wzroku.Polubiła go, bo się nie roześmiał.- Powiedziałam bratu, ale śmiał się ze mnie - wyjaśniła.Ale Charlie się nie śmiał.To był początek łączącej ich sympatii, sympatii do tej dwuna­stolatki, która nigdy nie potrafiła się trzymać normalnej, rozpozna­walnej ścieżki, ale musiała brnąć własną drogą przez krzaki gęste i jaskrawe od kwiatów.- Myślę, że Bóg już dawno przestał na nas zwracać uwagę -powiedziała.- Tak samo jak Michał Anioł nie chciałby widzieć, jak malują na biało Kaplicę Sykstyńską.Wiedział, że to zrobi, zanim jeszcze zrozumiał, co takiego.Ona skończyła w przytułku dla psychicznie chorych, a on - z najlepszą opieką medyczną, jaką można kupić - stał nagi w pokoju i przypo­minał sobie czasy, kiedy namiętność wciąż czaiła się za kratami cno­tliwości i z większym prawdopodobieństwem prowadziła do wier­sza niż do stosunku.Przesadziłeś z tą historią, powiedział pomarszczonemu starco­wi, który kpił z niego w lustrze.Ona cię kusi, bo się.nudzisz.Szu­kasz pretekstu, bo jesteś okrutny.Pożądasz jej, bo twój stary fiut nią jest już do niczego zdolny.I usłyszał, jak stary drań odpowiada: zrobisz to, ponieważ mo­żesz.Ze wszystkich ludzi na świecie ty jeden.Wyobraził sobie, że widzi, jak Rachel patrzy na niego, zachwy­cona, że jest piękna w wieku czternastu lat, śmieje się z żartu losu, z wiedzy, że jest podziwiana przez człowieka, którego ona także pra­gnie.Śmiej się, ile chcesz, zwrócił się Charlie do tej wizji.Wtedy byłem dla ciebie za delikatny.Obawiam się, że teraz wymażę tę mło­dzieńczą dobroć.- Wracam - powiedział głośno.- Znajdź mi jakiś dzień.- W jakim celu? - zapytał Jock.- To moja sprawa.- Jeśli nie znam twoich celów, jak mogę ci znaleźć dzień? A więc musiał to powiedzieć.- Chcę ją mieć, jeśli tylko zdołam.Nagle zadźwięczał cichy dzwonek i głos Jocka zastąpił inny.- Ostrzeżenie.Nielegalne wykorzystanie THIEF-a do manipu­lacji przeszłością dopuszczającej zmiany teraźniejszości.Charlie uśmiechnął się.- Badania wykazały, że zmiana jest dopuszczalna.Kasacja.-I zamknięcie programu: - Bizancjum.- Ależ z ciebie sukinsyn - powiedział Jock.- Znajdź mi dzień.Dzień, kiedy skutki będą najmniej drastycz­ne, kiedy mogę.- Dwudziesty ósmy października tysiąc dziewięćset siedemdzie­siątego trzeciego.To było wtedy, gdy wrócił po podpisaniu kontraktu z Sao Paulo.Stał się kapitalistą, zanim skończył dwadzieścia trzy lata.Bał się do niej zadzwonić, ponieważ, na litość boską, miała dopiero czterna­ście lat.- Jakie to będzie miało skutki dla niej, Jock?- Skąd mogę wiedzieć? A co to dla ciebie za różnica? Raz jeszcze spojrzał w lustro.- Różnica.Nie zrobię tego, powiedział sobie, wchodząc do THIEF-a, naj­bardziej ostentacyjnego symbolu bogactwa: własny THIEF w pry­watnym mieszkaniu.Nie zrobię tego, postanowił raz jeszcze, nastawiając maszynę, by zbudziła go za dwanaście godzin, czy będzie tego chciał, czy nie.Potem wspiął się na legowisko i naciągnął na głowę kaptur, zrozpaczony, że nawet to, nawet zrobienie jej takiej krzywdy, jest dla niego możliwe.Dawno temu odruchowo powstrzy­mywał się przed pewnymi czynami, gdyż wiedział, że są niesłuszne.Och, co za czasy, pomyślał.Ale wiedział też, że sam się okłamuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl