[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raj Yehdna nie wpuszcza w swe podwoje kobiet.Yehdna twierdzą, że kobiety nie mają duszy.Bogowie stworzyli je, by płodziły dzieci, służyły rozkoszom mężczyzn i zapracowywały się, aż do rychłej śmierci.Doktryna Yehdna jest najbardziej złośliwie antyfeministyczna spośród wszystkich kultów panujących w Taglios, ale równocześnie najbardziej elastyczna.Mają swoje żeńskie święte i heroiny, a wśród moich żołnierzy.Yehdna łatwiej godzili się na me dowództwo niż Shadar lub Gunni.Po prostu obsadzili mnie w roli ich świętej wojowniczki Esmalli (były trzy o tym samym imieniu, z tej samej linii, rozproszone na przestrzeni wieku, jakieś osiemset lat temu) i skoncentrowali na wykonywaniu swych obowiązków.Religie na moim krańcu świata nie miały wiele sensu.Nie krytykowałam więc również wierzeń tagliańskich.Ale musiałam zadawać pytania.Zrozumienie jest ważnym narzędziem.Narayan upierał się, że jego wiara nie jest zwyczajnie wtórna.Twierdził, że kult Kiny poprzedza wszystkie pozostałe religie.Wszystko, co widzę, to echa jej pierwotnego wpływu.- Pani, powiedziane jest, że zapisy w księgach opowiadają historie.Dzieci Kiny aż do najbardziej starożytnych czasów, kiedy ludzie po raz pierwszy otrzymali dar liter.Powiedziane jest, że niektóre z tych historii spisano w językach, którymi ludzie nie mówią już od dziesięciu tysięcy lat.- Co to za księgi? Gdzie one są?- Czasami nazywane są Księgami Umarłych.Jak mniemam, obecnie zaginęły.Od dawna już trwają bardzo złe czasy dla Dzieci Kiny.Wielki pan wojny, Rhadreynak, zdobył sobie wielkie imperium.Znieważył Kinę.Ona poprzysięgła zemstę jego rodowi, ale nieszczęsnym przypadkiem został ostrzeżony.Rozpętał pozbawioną miłosierdzia krucjatę.Strażnicy ksiąg pochowali się w bezpiecznych miejscach.Wszyscy, którzy wiedzieli, dokąd tamci poszli, padli ofiarą gniewu Rhadreynaka, zanim święty Mahtnahan nie złamał mu karku srebrnym rumel.Sindhu powiedział coś w gwarze, cicho, w taki sposób, jak ludzie podążający inną ścieżką mogliby rzec “Na chwałę Pana" lub “Niech będzie pochwalony"- A cóż to było? - zapytałam- Mahtnahan był jedynym człowiekiem, który nosił srebrny rumel.Był jedynym Kłamcą w dziejach, który wysłał do raju więcej niż tysiąc dusz.Sindhu cicho dodał.- Każdy człowiek, który po raz pierwszy zaciska swój rumel i poznaje ekstazę Kiny, aspiruje do wyżyn osiągniętych przez Mahtnahana.Twarz Narayana wypełniło światło, pojawił się na niej znajomy uśmiech.- Dzięki swemu szczęściu Mahtnahan nie tylko uwolnił nas od naszego najgorszego kata, ale również uszedł z życiem.Żył następne czterdzieści lat.Prowadziłam ich przez legendy i przekazy ustne, zainteresowana tak, jak przy takich okazjach Konował, którego pasjonowała ciemna historia.Narayan upierał się, że istnieją gdzieś prawdziwe zapisy i że wielkim marzeniem każdego jamadara, w każdym pokoleniu jest odkryć je kiedyś.- Kiepski jest ten dzisiejszy świat, Pani.Największą mocą na nim dysponują Władcy Cienia, a oni naprawdę nie wiedzą, co czynią Księgi.Ach, sekrety, które, jak powiadają, spoczywają wśród ich kart.Zapomniane sztuki.Ponownie rozmawialiśmy o tych Księgach.Nie kupowałam ich opowieści w całości.Słyszałam już wcześniej podobne legendy o księgach zawierających tajemnice, które wstrząsnęłyby podstawami świata.Ale Narayan zaskoczył mnie opisem miejsca, w którym zostały schowane.To mogły być jaskinie, które odwiedzałam w swoich snach.Przynajmniej tak pasowały do wizerunku, jaki się ostał po tysiącleciach wyłącznie ustnego przekazu.Historia kultu Kiny mogła okazać się warta zbadania - któregoś dnia.Kiedy zdołam sobie zapewnić bezpieczeństwo w teraźniejszym świecie.Przez cały ten czas bynajmniej nie czekałam biernie, aż Narayan postanowi, iż dojrzałam do wtajemniczenia mnie w parę sekretów.Całymi tygodniami słuchałam, co mówią ludzie, tu i tam rzuciłam pytanie, w sumie rozmawiałam na ten temat chyba z jakąś setką ludzi, i złożyłam z ich informacji wystarczająco spójny obraz kultu Kiny, przynajmniej tak, jak się przedstawiał obserwatorowi z zewnątrz.Wszyscy Taglianie znali imię Kiny oraz wierzyli w jej istnienie.Każdy też słyszał o Dusicielach.Uważali ich raczej za bandytów i gangsterów niż fanatyków religijnych.Ale nawet jeden na stu nie sądził, by dzisiaj również istnieli.Byli fenomenem przeszłości, wykorzenionym w zeszłym stuleciu.Powiedziałam o tym Narayanowi.Uśmiechnął się - To jest nasza najlepsza broń, Pani.Nikt nie wierzy w nasze istnienie.Zwróciłaś zapewne uwagę, że Sindhu i ja nieszczególnie się przykładamy do ukrywania własnej tożsamości.Idziemy do ludzi i mówimy im, że jesteśmy przerażającymi i słynnymi Dusicielami, i lepiej zrobią, jeśli nie będą nam się narażać.A oni nam nie wierzą.Choć mimo to boją się nas, ponieważ znają opowieści i myślą, że możemy zechcieć spróbować udawać tych dawnych Kłamców.- Są tacy, którzy wierzą - Podejrzewałam, że wśród nich znajduje się Radisha, Kopeć oraz inne wysoko postawione osobistości.- Zawsze są.Na szczęście są nieliczni.Był rzeczywiście złowieszczym małym człowieczkiem i najprawdopodobniej autentycznym handlarzem warzyw, szanowanym członkiem swojej społeczności Gunni, dobrym ojcem, dobrym dziadkiem.A w porze suchej, kiedy spora część tagliańskiej populacji przemierzała swój kraj, trudniąc się handlem, on również wyruszał w drogę.Ze swoim oddziałem, udającym podróżnych takich jak inni podróżni, mordował tych innych, kiedy się tylko nadarzyła sposobność.Nie było najmniejszych wątpliwości, że jest w tym dobry.Właśnie dlatego Sindhu tak wysoko go cenił.Wreszcie zrozumiałam ich system kastowy.Opierał się na ilości popełnionych z powodzeniem mordów.Narayan był, zapewne, bogatym człowiekiem, choć nie mógł się z tym afiszować.Czciciele Kiny zawsze rabowali swe ofiary.Byli znacznie bardziej egalitarni niż wyznawcy pozostałych kultów.Narayan, pochodzący z niskiej kasty i naznaczony imieniem Shadar, został jamadarem swego oddziału.Ponieważ był błyskotliwym taktykiem i, wedle tego, co mówił Sindhu, ulubieńcem Kiny (oznaczało to, jak zakładałam, że miał po prostu szczęście), zdobył sławę wśród Dusicieli.Żywa legenda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]