[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Efekt placebo jest zresztą świetnie znany i natyle dobrze udokumentowany, że nie ma w sobie nic tajemniczego pigułki niezawierające żadnychaktywnych składników czasem rzeczywiście leczą.Dlatego właśnie w badaniach nad skutecznościąleków wykorzystuje się metodę ślepej próby, w której grupa kontrolna otrzymuje placebo, i dlategopreparaty homeopatyczne czasem są skuteczne, mimo że na skutek rozcieńczenia jest w nich tyle samośrodków aktywnych, co w substancjach placebo (czyli wcale gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości).Wsumie może nie najlepiej się stało, że wskutek wkroczenia prawników na teren zastrzeżony dotąd dlalekarzy medycyna praktycznie zrezygnowała dziś z przepisywania placebo (a może to nowe regulacjesprawiły, iż lekarze muszą obecnie podawać informację o podaniu placebo w dokumentacji, a pacjent mado niej dostęp; w tej sytuacji środek oczywiście nie może działać).Homeopaci, których działalność niejest poddana obostrzeniom, jakim podlega normalna służba zdrowia, mogą nadal odnosić pewne sukcesy,mimo że zalecane przez nich preparaty nie są niczym więcej niż placebo (tyle że pod inną nazwą).Mogąteż poświęcać pacjentom więcej czasu i uwagi, a uprzejma rozmowa na pewno nie szkodzi.Zresztą towłaśnie nieszkodzenie historycznie uznać można za jedno ze zródeł dobrej opini o homeopatii przezdługie lata preparaty stosowane w homeopatii przynajmniej nie prowadziły do pogorszenia stanu zdrowia,w odróżnieniu od licznych praktyk konwencjonalnej medycyny (jak choćby puszczanie krwi), o którychtego na pewno nie można powiedzieć.Czy zatem religia to placebo przedłużające życie dzięki temu, że redukuje stres? Nie możnawykluczyć, choć tej hipotezie trudno byłoby się wybronić przez zarzutami sceptyków, łatwo bowiemwskazać liczne przykłady, gdy wiara raczej wywoływała stres, a nie łagodziła go.Trudno na przykładuwierzyć, by ciągłe poczucie winy (które nieuchronnie towarzyszyć musi każdemu rzymskiemukatolikowi o nieco niższej od przeciętnej inteligencji, ale o normalnej ludzkiej słabości w obliczu pokus)znacząco poprawiało czyjeś zdrowie.Przywoływanie w tym kontekście wyłącznie katolików nie jestzresztą do końca uczciwe, albowiem (jak powiedziała kiedyś bardzo popularna w Stanach aktorkakomediowa Cathy Ladman) Wszystkie religie są takie same.Przede wszystkim poczucie winy i tylkotrochę inaczej w święta".Dla mnie w każdym razie hipoteza placebo nie jest satysfakcjonującym wyjaśnieniem fenomenureligii i jej wszechobecności.Mało prawdopodobne, byśmy przechowali wiarę, bo niegdyś redukowałanatężenie stresu u naszych przodków.Może i miało to pewne znaczenie, ale bez wątpienia uboczne wielka skala, w jakiej w naszym życiu funkcjonuje religia, wymaga, by teoria wyjaśniająca sformułowanazostała w skali równie okazałej.Proponowano już pewne wyjaśnienia, żadne jednak nie uwzględnia perspektywy darwinowskiej.Mam tu na myśli takie koncepcje jak religia zaspokaja naszą ciekawość, dając odpowiedz na pytania oWszechświat i nasze w nim miejsce" albo wiara daje nam pociechę i ukojenie".Jest w tym jakaśpsychologiczna prawda (wrócę do tej kwestii w Rozdziale 10.), ale nie są to wyjaśnienia ewolucyjne.Aco do teorii pociechy", jak słusznie napisał Steven Pinker w książce Jak działa umysł: Powszechnaodpowiedz że ludzie znajdują pociechę w myśli o dobrym pasterzu, uniwersalnym bożym planie czyżyciu pozagrobowym nie jest zadowalająca, ponieważ wyłącznie stawia pytanie, dlaczego umysłwyewoluował tak, by znajdować pociechę w przekonaniach, których fałszywość wyraznie widzi.Marznący człowiek nie znajduje otuchy w wierze, że jest mu ciepło; człowiek stojący przed lwem nieodpręża się przez przekonanie samego siebie, że jest to królik"86*.Teorię pociechy trzeba zatem (tominimum) przetłumaczyć na terminy darwinowskie, to zaś jest zadaniem znacznie trudniejszym, niżmoże się wydawać.Psychologiczna interpretacja, dlaczego ludzie akceptują pewne przekonania, a innychnie, to wyjaśnienie aproksymacyjne, czyli jedynie bezpośrednie i przybliżone, nieostateczne.Torozróżnienie dla darwinizmu ma natomiast kluczowe znaczenie.Jeżeli w cylindrze silnika dochodzi dowybuchu, to wyjaśnienie aproksymacyjne tego procesu będzie się odwoływało do procesówwewnętrznego spalania w silniku spalinowym, zainicjowanych przez świecę zapłonową.Wyjaśnienieostateczne zaś obejmuje cel, któremu wybuch ten ma służyć wypchnięcie tłoka z cylindra po to, byporuszyć wał korbowy.Aproksymacyjnym wyjaśnieniem wiary może być na przykład nadaktywnośćokreślonego obszaru mózgu (nie będę tu zajmował się bliżej koncepcją god centre ( boskiego ośrodka")w mózgu, ponieważ wyjaśnienia aproksymacyjne mnie nie interesują.Oczywiście nie oznacza to, bym tęteorię chciał zdeprecjonować.Zainteresowanych odsyłam jednak do książki Michaela Shermera How WeBelieve: The Search for God in an Age of Science, gdzie jest ona bardzo interesująco omówiona; tam teżrozważania Michaela Persingera i innych wskazujące, iż objawienia religijne mają związek z atakamiepilepsji).Jak już powiedziałem, w tym rozdziale zajmuję się darwinowskimi wyjaśnieniami ostatecznymi.Kiedy neuronaukowcy znajdują boski ośrodek" w mózgu, naukowiec-darwinista taki jak ja chcezrozumieć, jakie ewolucyjne naciski faworyzowały jego powstanie i rozwój.Dlaczego ci spośród naszychprzodków, u których wystąpiła genetyczna skłonność do wytworzenia takiego ośrodka, przetrwali i mieliwięcej wnuków od swoich konkurentów, którzy najwyrazniej się ich nie dochowali.Pytaniedarwinowskie ostateczne" nie jest ani pytaniem lepszym, ani głębszym, ani bardziej naukowymniż aproksymacyjne pytanie neurologów.Tyle że ono właśnie teraz mnie interesuje.Dla darwinisty nie są też satysfakcjonujące odpowiedzi odwołujące się do uwarunkowańpolitycznych, takie jak teza, że religia to narzędzie za pomocą którego klasa rządząca podporządkowujesobie klasy niższe".Nie ulega wątpliwości, że czarnych niewolników w Ameryce utrzymywała wposłuszeństwie obietnica przyszłego życia, która pomagała im znosić cierpienia związane z bieżącąegzystencją, co czemu też nie sposób zaprzeczyć przynosiło określone pożytki ich właścicielom.Pytanie, czy rzeczywiście religie zostały przemyślnie zaprojektowane przez cynicznych kapłanów lubwładców, to skądinąd interesująca kwestia, którą historycy powinni bezwzględnie się zająć.Ale znów niejest to pytanie darwinowskie.Dla darwinisty interesujące jest, dlaczego ludzie byli podatni na urokireligii, dzięki czemu stawali się obiektem wyzysku kapłanów, polityków i królów.Jakiś cynicznymanipulator mógłby jako narzędzie zdobycia politycznej władzy wykorzystać pożądanie seksualne.Todla darwinisty byłoby dość proste do wytłumaczenia nasze mózgi zbudowane są tak, że seks sprawiaim przyjemność, ponieważ naturalną" funkcją seksu jest prokreacja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]