[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mańka wniebowzięta z nim, Grzesiek z Agnieszką,Krzysztof, matematyk, przyjaciółka z dzieciństwa i trzydzieści osiem innych osób.A na do-datek przejechała ta dziewczyna na białym koniu, co tu jezdzi przez całe lato, i pomachała mi.Od razu pomyślałam życzenie.Nie powiem jakie.Adam był ujmująco miły dla wszystkich, robił drinki, rozmawiał normalnie z ludzmi i przyz-nał mi rację, że Ewa jest rzeczywiście śliczna! Doprawdy, tego już było za wiele.A właśnie żebędę przez resztę wieczoru wredną, złośliwą suką.Przecież mógł zaprzeczyć.Ale Adam, zami-ast się denerwować moimi cudownymi bon motami rzucanymi ot, tak sobie tu i ówdzie na temat152mężczyzn jako brakującego ogniwa nieudanej ewolucji nieudanego faceta, co właśnie możemynaocznie sprawdzić, śmiał się najgłośniej i bezczelnie chwalił moje poczucie humoru.Doprawdy,bardzo dobrze, że się nie zgodziłam, żebyśmy moje urodziny spędzili tylko sami, we dwójkę.Zasunęłam więc z grubej rury.Przypomniałam sobie, że Eksio się na mnie strasznie obraził,jak kiedyś powiedziałam w towarzystwie dowcip.Przychodzi baba z facetem do lekarza i mówi,że mąż z nią nie sypia.Lekarz każe jej zaczekać na korytarzu i mówi do faceta: Wie pan, niejest dobrze, jeśli pan nie zacznie sypiać z żoną ona umrze.Facet wychodzi do żony, onadoskakuje do niego i pyta: No, co ci powiedział? A on macha ręką i mówi: No, że umrzesz!Eksio się do mnie przez trzy dni nie odzywał, że go tak przy ludziach obrażam.Więc teraz sięgnęłam do zasobów pamięci, która na ogół odmawia mi posłuszeństwa, i opow-iadam ten dowcip.Wszyscy się śmieją.A co robi Adam? Podchodzi do mnie, przytula się bezc-zelnie i mówi: No, to ty będziesz żyć wiecznie!I wszyscy się ze mnie śmieją!A na dodatek Grzesiek mówi do Adama, świnia jedna: Ty z nią uważaj, ona jest kastrująca.Och, mam dosyć uwag na mój temat przy moich własnych trzydziestych siódmych urodzin-ach.Być obrażaną! I nikt nie stanie w mojej obronie, jak zwykle.Chcę się wyrwać Adamowi,ale trzyma mnie, socjolog jeden, mocno i mówi: To właśnie w niej lubię.Ale ja nie należę do mężczyzn, którzy pozwolą sobie coś oberżnąć.Wyrywam mu się i biegnę do kuchni, nienawidzę go z całego serca.A on wchodzi za mną dotej kuchni i całuje mnie, zanim w ogóle mogę cokolwiek powiedzieć.Cham jeden, matko świę-ta, jak on całuje, na cholerę mam gości, przecież moglibyśmy teraz być sami i sobie spokojniepić szampana i w ogóle, kiedy oni sobie pójdą, przecież już siedzą z pół godziny, ludzie w ogólenie mają wyczucia czasu ani miejsca, ani akcji, ani reakcji, dlaczego ten facet tak na mniedziała, w ogóle nie chcę, żeby mi trzymał rękę na szyi i mnie jeszcze przyciskał, zaraz wszyscysię dowiedzą, że mi piersi dęba stanęły, tylko niech mnie nie wypuszcza z rąk, jeszcze tylkotroszeczkę, ostatecznie znakomicie się tam sami bez nas bawią&O, tak& To były naprawdę fantastyczne urodziny.***Ustalamy z Adamem:%7łe nie będę musiała codziennie gotować na wezwanie, bo jesteśmy w partnerskim związkui się wspomagamy oraz wyręczamy.%7łe nie ma robót typowo męskich i damskich.Z tym że cięższe roboty wykonuje Adam, bo jajestem kobietą.153Adam będzie mył czasami okna, za to ja nie dotknę samochodu w celu zmiany koła, przeglądu,wypychania z błota.Nie będę sprzątać po Adamie w łazience.Nie będę dotykać jego maszynkido golenia, chyba że mi się skończą moje.%7łe mogę nosić jego zieloną koszulę, bo i tak lepiej niż on w niej wyglądam, a na niego i takjest prawie za mała, ale on nie będzie nosił moich rzeczy, takich na przykład, jak moje grubeskarpety z Zakopanego.I nigdy, ale to nigdy bez mojej wiedzy nie dotknie mojego komputera.Inigdy mnie nie okłamie.Bo nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo.Nigdyjuż nie chcę być oszukiwana.Adam cały czas się śmiał.Powiedział, że świetnie negocjuję ma być tak i tak, alew załączniku do umowy jest zawsze, że może mi się coś odmienić, a jemu nie może.Ma się wprowadzić w piątek.Z rzeczami.Na razie malujemy kuchnię i hydraulik przesuwazlew, bo musi się zmieścić stół, a do gościnnego idą rzeczy Adama.Bo mieszkanie Adama sięwynajmie.***W czwartek nastąpiła katastrofa.Wszystko na nic.Wiedziałam, że mężczyzni są beznadzie-jni.Adam niczym się nie różni od Eksia.Jest gorszy od Hirka.Nie chcę się do nikogo odzywać.Nikomu już nigdy nie uwierzę.***Gdybyśmy w czwartek w nocy nie poszli do Uli i Krzysia na grill od razu po posprzątaniukuchni wszystko ułożyłoby się inaczej.Gdyby na ten grill Krzyś kładł ryby, zamiast piersikurzych, byłabym szczęśliwą, nieświadomą niczego kobietą.Ze złudzeniami.Ale skończyliśmyprzesuwać meble o dziesiątej.Krzyś zadzwonił i powiedział, że siedzą na tarasie.A my jeszczenie mieliśmy wody w kuchni, bo hydraulik zapomniał czegoś podłączyć.Złączki czy kolanka.Więc Krzyś powiedział, żebyśmy przyszli na kolację do nich.I kiedy kładł te piersi na grillu.Ula powiedziała do Adama: Teraz będziesz miał niezle.Jutka jest specjalistką od kurczaka.Robi świetnego w anana-sach i w winie, i w pietruszce, ze śliwkami suszonymi i czarnym pieprzem, i nadziewanegofarszem z owocami i& Takiego wigilijnego? dodaje pytająco Adam.Ula nawet tego nie zauważyła, ale niestety zauważyłam ja. Co powiedziałeś? powiedziałam i mrozem się rozlało po tym tarasie, naszych ogro-dach, drzewach, polach, bażantach.Zeszkliło cały świat i mróz przeleciał mi po kościach. O co ci chodzi? Nawet Ula straciła pogodę w oczach. Mogę już nie mówić więcej&154Niestety, nie mogłam już się powstrzymać.Nie obchodziło mnie, że Ula i Krzyś siedzą obok.Patrzyłam prosto w oczy Adama.Spuścił wzrok. Pytam, co powiedziałeś moim głosem można by kroić boczek na przezroczyste plas-terki. Jakiego kurczaka?Krzyś przypomniał sobie, że musi natychmiast gdzieś zadzwonić.Ula też się podniosła, żebynatychmiast nastawić wodę na herbatę, bo okazało się, że jest nagle straszliwie spragniona.Adam nie patrzył mi w oczy.Wszystko było jasne.Grzebał w moim komputerze.Czytałwszystko.Wszystkie moje listy i artykuły.Wszystkie moje felietony.Listy do Niebieskiego.Jedyna zasada, na której opierałam cały świat, już została złamana: skłamał.Serce mi pękło napół.Albo na milion milionów kawałków.Jak mogę być z człowiekiem, który jeszcze ze mną niemieszka, a już nadużył mojego zaufania?Podniosłam się.Adam podniósł się także.Ula i Krzysztof nie zawołali nas.Tosia już spała.Borys spojrzał na mnie i umknął pod stół w kuchni.I wtedy powiedziałam Adamowi, że mi przykro, ale nic z tego.Nie mogę niestety nawetpróbować żyć z facetem, który mnie oszukuje.%7łe wiedział, że to najgorsza rzecz, jaką mi mógłzrobić bo dostatecznie poznał mój życiorys.%7łe wszystko inne bym wybaczyła, ale kłamstwa nie.Nie, nie, nie! %7łe jeśli w swoim własnym domu nie mogę mieć prawa& że niespodziewałam się, że jeśli zaczynamy od kłamstwa, to& itd.itd.Gula w gardle rosła mi i rosła.Miałam wrażenie, że za chwilę mnie zadławi.Jeszcze jednosłowo, i umrę.Adam podszedł do mnie i powiedział: Ja ci wszystko wytłumaczę&I wtedy wybuchnęłam.%7łe mam dosyć tłumaczeń.%7łe jestem tylko człowiekiem i chcę byćtraktowana jak człowiek.%7łe mnie zawiódł jak nikt inny na świecie i nigdy więcej go nie chcęwidzieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]