[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obok sylwetki wyświetliła się lista przycisków i opcji.- Proszę określić poziom sprzęgu, aktywności, agresji, wrażliwości i wcielenia.Brak zmian oznaczać będzie przyjęcie ustawień domyślnych.Daniel nie założył rękawic, więc wszystkie polecenia musiał wydawać głosem.- Sprzęg pośredni.- Miał kontaktować się poprzez obraz i dźwięk, a nie bezpośrednio przez czip.Recytował dalej określoną przez rozkaz formułę ustawiającą natężenie i wiarygodność serwowanych przez sprzęt symulacji:- Wcielenie pełne, aktywność jeden, agresja osiem, wrażliwość jeden.- Przyjąłem.- Postać Kardynała rozprysnęła się na tysiące migających punktów, które błyskawicznie umknęły poza kadr.Daniel znalazł się w absolutnej ciemności.- Włóż dłoń w rękawicę - usłyszał huczący głos.- Oczekujemy potwierdzenia tożsamości.Nie miał wyjścia.Zdjął hełm, wziął ze stolika rękawicę i wsunął na prawą rękę.Biosensory liznęły skórę, by po chwili przylgnąć do niej swą chłodną wilgocią.Daniel znów nasunął hełm.Już nie było tam ciemno.Przed Danielem roztaczał się sielski krajobraz.Stał na skraju lasu, przyglądając się rozległej równinie.Kolorowe płachty pól ciągnęły się aż po horyzont.Gdzieniegdzie widać było małe skupiska wiejskich budynków, a hen, daleko pięły się w górę szare mury i wieże zamczyska.Za plecami Daniela las gadał swoimi wszystkimi językami.- Kontrola genetyczna potwierdzona - na szum drzew i świergot ptaków nałożył się huczący głos.- Kapitanie Bondaree, połączenie rozpoczęte.Daniel poczuł za sobą jakiś ruch.Krzaki zaszeleściły, a spomiędzy nich wychynęła głowa małego jelonka.- Podaję moje hasło - powiedział jelonek i jego różki zniknęły.W ich miejscu pojawiły się kwiaty o płatkach we wszystkich kolorach tęczy.Wszystkich z wyjątkiem pasma zielonego.- Potwierdzam zgodność hasła - powiedział Daniel.- W jakim celu zostałem wezwany?- Wojna trwa.Niepowodzenie “Huraganu” i zmiana władzy politycznej na planecie nie wstrzymują naszego programu.Korgardzi nie zlikwidowali ani jednej swojej bazy.Na razie nie podejmują operacji zaczepnych, ale to niczego nie oznacza.Wcześniej zdarzały się i roczne odstępy pomiędzy pacyfikacjami.- Co na to nowa Rada Elektorów?- To jest operacja o stopniu tajności jeden, żołnierzu.Rada nie ma wpływu na działania tego poziomu.- Rada sprawuję kontrolę nad armią.- Żołnierzu, tak naprawdę te problemy w ogóle nie powinny cię interesować.Ale sytuacja wymaga jasnego stawiania spraw.Ufamy ci, bo gdyby było inaczej, nie pełniłbyś w projekcie tak ważnej funkcji.- Ufamy? My? To znaczy kto?- Posłuchaj, żołnierzu - jelonek gniewnie pokręcił głową.- Nasz świat się zmieni.Bardzo.Oni już podjęli działania, które te zmiany przyspieszą.Naszym koloniom na księżycach przydziela się solarnych inspektorów.Rada wydała tajną uchwałę uprawniającą rezydenta Dominium do ośmiokrotnego powiększenia swojego kontyngentu na wyspie.Administratorzy rządowi systematycznie zmieniają supervisorów węzłów sieciowych i kody dostępu.Informacje na te wszystkie tematy są blokowane propagandowym szumem medialnym.- Zauważyłem.- Zwróciłeś uwagę na proces dowódców formacji ewakuacyjnych, którzy nawalili w czasie “Huraganu”? To pierwszy proces pokazowy.Trzeba rzucić ludziom kilka ofiar na pożarcie, przy okazji zyskując doskonały pretekst do ciągłego oskarżania poprzedniej Rady i dowódców.Zwróć uwagę, was, żołnierzy, media kreują na bohaterów, wysłanych na pewną śmierć straceńców.Natomiast na sztabie nie zostawia się suchej nitki.- Skąd tyle danych w mediach o całej akcji?- Specjalna komisja, wtyczki, dostępność akt.Oficjalnie sam atak opatrzony był trzecim kodem tajności.- Do czego to wszystko ma prowadzić?- W bliższej perspektywie do zamętu i utrwalenia władzy uległych, a w dalszej.- jelonek zawahał się.- Nie kończ, wiem.Te skurwysyny chcą nas oddać Dominium - powiedział Daniel spokojnie.- Byli u mnie ludzie z Departamentu.- Otrzymaliśmy tę informację - jelonek pokiwał głową.- W jakim celu - Daniel wrócił do głównego tematu rozmowy - zostałem tu wezwany?- Przebywasz na urlopie zdrowotnym, potem kończysz służbę.Jakie masz plany?- Jeszcze nie wiem.- Proponujemy ci pozostanie w grupie “Huragan”.Będziesz kontynuował działania przeciwko korgardom z tym samym zespołem.- Czy to działania legalne?- Na razie tak.- Na razie?- Legalne, żołnierzu.- Skąd mogę wiedzieć, kim jesteś? Skąd mogę wiedzieć, że to nie prowokacja?- Otrzymałeś wszystkie właściwe hasła.- Jeśli ulegli przejęli już kontrolę nad oddziałami specjalnymi, to znają i hasła.- Masz wybór.Wróć do służby.Mamy dla ciebie dużo roboty.Jesteś, nam potrzebny.Albo zrezygnuj.Zamieszkaj w Perelandrze, odbieraj pensję, załóż rodzinę.Żyj zgodnie z kodeksem naszych przodków.Być może w tych czasach, które idą, ważniejsze będzie to, by przetrwali tacy jak ty, niż byście dali się pozabijać w wojnie z małą szansą wygranej.Rozumiesz? Dominium nas pożre.A ulegli tylko ułatwią tę robotę.Sprzedadzą nas za solarne przywileje, namiestnictwa i poczucie przynależności do lepszego świata.- To nie takie proste.Mam za mało informacji.- Wiemy.Możemy dać ci trochę czasu.Patrz uważnie na to, co dzieje się wokół.Na razie nie powinni cię ruszać, jesteś wszak rannym bohaterem.- Dlaczego ja?- Z dwóch powodów.Po pierwsze, siedzisz w tym od początku.Sprawdzaliśmy cię.Masz odpowiednie cechy psychofizyczne.Znamy twoje poglądy.Jest i drugi powód.- Jaki?- Przeżyłeś coś niezwykłego.- Ja?- Czy pamiętasz, co działo się, kiedy umierałeś?- Miałem wizje.Unosiłem się w przestrzeni kosmicznej.Byłem we wnętrzu jakiegoś obiektu, widziałem dziwne stworzenia.Jak po prochach.- Tak naprawdę nie wiemy, czy były to tylko wizje, rozumiesz? Twój bliźniak w pewnym momencie stracił z tobą kontakt.Jakby nagle odizolowano cię od niego.Łączność została wznowiona po piętnastu minutach.Ale liczniki twojego skafandra wskazywały czas przesunięty o cztery godziny do przodu.- Awaria?- Być może.Jednak to nie wszystko.Rejestratory powłoki skafandra wskazywały na to, że przez pewien czas przebywałeś w temperaturze bliskiej absolutnemu zeru.- Takie warunki czasami się pojawiają w kotle pól siłowych.- To warunki próżni kosmicznej.- Czy to oznacza.- zawahał się Daniel.- Że tak naprawdę przez te cztery godziny znajdowałeś się w miejscu zupełnie innym niż okolice fortu Czarnego.Tak, to jest bardzo prawdopodobne.Zbadaliśmy cię.Mamy wszystkie dane z twojego skafandra! Komplet informacji.A jednak nie potrafimy powiedzieć nic więcej niż: “To jest prawdopodobne”.- Ilu było takich jak ja?- Jeszcze trzech.Dwaj wrócili, obu ożywialiśmy, tak jak ciebie.- Jaką mam pewność - powiedział Daniel po chwili wahania - że to wszystko jest prawdą, a nie prowokacją?- Wybór należy do ciebie.- Używacie połączeń i kodów, które każą mi wam ufać.Ale nie mam gwarancji.Żadnych.- Nikt nie ma gwarancji.Wybór należy do ciebie - jelonek zadrżał, a po chwili zaczął się kurczyć.Jednocześnie jego futerko zmieniało kolor na zielony.- Czas połączenia się kończy.Wezwiemy cię ponownie.4.Do domu wrócił następnego dnia.W skrzynce netowej, oprócz masy spotów reklamowych i kilku komunikatów centrum medycznego zaniepokojonego otrzymywanymi z automedu sygnałami, znalazł też listy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]