[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W samej rzeczy: być komputerem czy nie być? Bezludyści domagają się dogmatu Kreacji Pośredniej.Jeden z nich, o.Chassis, model tłumaczący, przekłada Pismo święte, aby je uwspółcześnić.Pasterz, stado, owieczki, baranek — tych słów nikt już nie rozumie.Za to główna przekładnia, święte smary, układ śledzący, uchyb skrajny — to dociera obecnie do wyobraźni.Głębokie, natchnione oczy o.Matryce—go, zimny stalowy uścisk jego ręki.Ale czy to reprezentatywne dla nowej teodycei? Z jaką wzgardą mówił o ortodoksach—teologach, nazywając ich gramofonami Szatana! Potem Symington poprosił mnie nieśmiało, bym mu pozował do nowego projektu.A więc to jednak nie mechanik! Zgodziłem się.Seans trwał niemal godzinę.75 IX 2039.Dziś podczas pozowania, Symington, odmierzając ołówkiem w wyciągniętej ręce proporcje mej twarzy, drugą włożył sobie coś do ust, ukradkiem, lecz jednak to zauważyłem.Stał wpatrzony we mnie, blednąc, a żyły wystąpiły mu na skroniach.Przeląkłem się, lecz minęło natychmiast — przeprosił zaraz, jak zawsze grzeczny, spokojny, uśmiechnięty.Ale nie mogę zapomnieć wyrazu jego oczu z owej sekundy.Jestem niespokojny.Aileen wciąż u ciotki, w rewizji — dyskusja o potrzebie reanimalizacji przyrody.Żadnych dzikich zwierząt od lat nie ma, lecz można je wszak biologicznie syntetyzować.Z drugiej strony — po co trzymać się niewolniczo tego, co ongiś wydała naturalna ewolucja? Ciekawie mówił rzecznik zoologii fantastycznej — by zamiast plagiatami zaludnić rezerwaty kreacją Nowego.Spośród zaprojektowanej fauny szczególnie udatnie przedstawiały się łapówce, lemparty oraz olbrzymi murawiec porosły murawą.Zadaniem, jakie stoi przed zoo–artystami, jest harmonijne wkomponowanie nowych zwierząt we właściwie dobrany krajobraz.Niezwykle ciekawie zapowiadają się też lumieńce, które pochodzą ze skrzyżowania idei robaczka świętojańskiego, siedmiogłowego smoka i mamuta.Będzie to niechybnie osobliwe, a może i ładne, ale ja tam jestem za dawnymi, zwykłymi zwierzętami.Pojmuję konieczność postępu i doceniam laktofory, którymi spryskuje się trawę na pastwisku, tak że obraca się sama w serki.Lecz to wyeliminowanie krów, racjonalnie słuszne, budzi świadomość, że łąki, wyzbyte ich flegmatycznej, introwertywnie przeżuwającej obecności, są zasmucająco puste.16 IX 2039.W porannym „Heraldzie” była dziś dziwna wiadomość o projekcie ustawy, podług której starzenie się miałoby być karalne.Pytałem Symingtona.Jak to rozumieć.Uśmiechnął się tylko.Wychodząc na miasto, widziałem w wewnętrznym patio sąsiada w ogródku — stał oparty o palmę, a na jego twarzy o zamkniętych oczach pojawiły się same z siebie — na obu policzkach — czerwone plamy o wyraźnych kształtach dłoni.Potrząsał głową, potem przetarł oczy, kichnął, wysiąkał nos i wrócił do polewania kwiatów.Jak ja jednak mało jeszcze wiem! Przyszła dotykowa pocztówka od Aileen.Czy to nie piękne — nowożytna technika na usługach miłości? Myślę, że się chyba pobierzemy.U Symingtonów świeżo przybyły z Afryki lewak, łowca syntetycznych lwów.Jego opowieść o Murzynach, którzy wybielili się dzięki albinolinie.Czy jednak — pomyślałem — godzi się chemicznie rozwiązywać nabrzmiałe problemy rasowe i społeczne? Czy to nie zbytnie ułatwienie? Dostałem pocztą reklamową przesyłkę — sugierki, które same nie wywierają żadnego działania na organizm, a tylko sugerują, by zażywać wszelkie inne środki psychemiczne, A więc są widać ludzie, którym się tego jeść nie chce? Ten wniosek pokrzepił mnie.29 IX 2039.Nie mogę się jeszcze otrząsnąć z wrażenia po dzisiejszej rozmowie z Symingtonem.Była to rozmowa zasadnicza.Może spowodowała ją pospólnie przyjęta, nadmierna dawka sympatyny z amikolem? Był przejaśniony: zakończył swój projekt.— Tichy — rzekł mi — pan wie, że żyjemy w epoce far—makokracji.Spełniła marzenia Benthama o największej ilości dobra dla największej ilości ludzi — ale to tylko jedna strona medalu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]