[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy tu wrócił, nie miał jeszczetrzydziestki na karku.Wziął posadę instruktora karate w klubie sportowym,gdzie szybko skupiła się wokół niego paczka wielbicieli, jego wychowanków,dla których był półbogiem.Nosił wtedy ksywkę: Samuraj.No i mścił się,lecz bez sensu, bo na oślep, tłukąc mordy i łamiąc gnaty przypadkowympraskim bandziorom.Po prostu nie miał pojęcia kto konkretnie zgwałcił mudamę, i nie kapował jak tę informację uzyskać, więc grzmocił kogo się tylkodało, licząc, że dzięki rachunkowi prawdopodobieństwa dostaną teżwinowajcy.Było to idiotyczne.Aż wkroczyłem ja.Wyklarowałem mu, żejedyna droga ku identyfikacji gnid i ku zemście na gwałcicielach to zdobyćwładzę w półświatku praskim.Nie chciał, wierzgał, ja perswadowałem, onpolemizował, ta zabawa trwała długo i miała cudowny smak, pani Krysiu.Wreszcie przekonałem go do próby.Dzięki jego karateckiej gwardii i mojejkagiebowskiej wiedzy szło to jak. Jak ta lala? Mówi się też: jak po maśle, lub: jak z płatka, pani Krystyno.Krok zakrokiem, nikt nie mógł nam przeszkodzić, łykaliśmy wszystko niczym smok i* Zrozumiano? (włos.i ros.).157NAJGORSZYzmiataliśmy wrogów niczym burza.A on, zgodnie z przewidywaniamiMefista, wciągnął się w tę grę hazardowo, by nie rzec: nałogowo.Kilka lat był Księciem Pragi, Grochowa i Targówka, pózniej królem całej gangsterskiejWarszawy, i ten raj mógłby trwać bez końca, lecz firma zaczęła spiskowaćprzeciwko Zlązakowi, wybuchła Solidarność , Stefka wzięły sentymentypatriotyczne. Przeciwko Gierkowi? Tak, przeciwko Gierkowi przeciwko dupkowi ze Zląska, paniKrystyno.Wbrew temu co sądzą naiwni jego nie wymiotła bohaterska pasjakopalnianego i portowego ludu.Wymiotła go firma. Mówi pan o nim z taką złością. Nie złością, lecz pogardą..No dobrze z taką pogardą, jakby miał pan do niego.jakbyzaznał pan od niego szczególnej krzywdy. Nic mi nie zrobił, to ja robiłem jemu koło pióra. Czy równą pogardą darzył pan innych ówczesnych hierarchówreżimu? Tak, to gnoje.Olszowski to był betonowy burak, Kania to był śliskimęt, alkoholik, Kiszczak to mało inteligentny zbir, Jaruzelski to wcieleniekolaboranta, i tak dalej.Napoleon przezwał księcia-ministra Talleyranda łajnem w jedwabnych pończochach , więc skąd brać adekwatne epitety dlatych ludzi, jeśli lokaje i odzwierni Talleyranda mieli więcej klasy niż ta hołotawłaściwie menelska, którą złośliwa historia promowała do rządzenia Polską?Gierek wyróżniał się przy nich lepszym krojem garnituru, no i znajomościąfrancuskiego, bo jako górnik zapieprzał na przodku we francuskiej kopalni, alementalnie był głupkiem, a do tego tchórzem, frustratem, miał ataki lęków,każdy kryzys przyprawiał go o sraczkę, o eksplozję histerii, o pietra.Zna panito słowo? Tak. Mieć pietra znaczy: bać się, trząść ze strachu. Mówi się także: mieć cykora.A jedyny cykor, którego Gierek niemiewał bardzo długo, to był strach o stołek.Edzio sądził, że jest dobrze kryty iz góry, i z dołu.Z góry, bo ma przyjazne specsłużby, plus przyjaznegoambasadora Sowietów, Borisa Aristowa, plus jeszcze przyjaznegoprzedstawiciela KGB w Polsce, generała Witalija Pawłowa. Pańskiego szefa, pułkowniku? Nie.Kiedy Pawłow był rezydentem w Kanadzie i w Austrii, miałbardzo dużo do powiedzenia, był tam właściwie suwerenny.W Polsce, gdziepracował przez jedenaście lat, od 1973, zrazu również był suwerenny, leczpózniej to utracił, po 1981 ja tutaj byłem ważniejszy niż on.Jego główny158NAJGORSZYsukces to Czesio Kiszczak.Prowadził Kiszczaka już wtedy, kiedy ten byłszefem Wydziału II Sztabu Generalnego WP, i pchnął go na stanowisko szefaWSW, wreszcie na fotel szefa MSW.Kiedy komunizm runął, Pawłow wydałksiążkę Bytem rezydentem KGB w Polsce , a każdy znawca tajnych służbwie, iż prawdziwe szychy i prawdziwi machinatorzy tych firm nie publikująmemuarów.Wróćmy do Gierka.Mówiłem o.o czym mówiłem? O tym, że Gierek uważał, iż jest kryty z góry, jak również z dołu. Tak.Sądził, że z dołu też mu nic nie grozi, bo aparat partyjny będziewierny, a nieuniknioną co pewien czas wściekłość ludu przejmąpiorunochrony, czyli ci, którym Wałęsa dawał pózniej miano zderzaków premier Jaroszewicz ogłaszający podwyżki mięsa, plus gubernatorzyprowincjonalni, terenowi kacykowie, jak Ziętek lub Grudzień na Zląsku.Gówno z tego wszystkiego wyszło, bo już w 1976 zaczęły się duże eksplozjegniewu mas, a co ważniejsze w 1978 Kania i Barcikowski zawiązalikonspirację przeciwko duetowi Gierek-Jaroszewicz.Kiedy do spiskuprzyłączyli się Jaruzelski i Kiszczak Gierek utracił resztę szans, bo tooznaczało, że bezpieka pełną parą weszła do gry mającej odebrać tron fara-onowi starego układu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]