[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mądra Kobieta zamknęła za nami drzwi.Rozdział dziewiątyMereth — wydarzenia w Lormcie.Siódmego dnia Miesiąca Lodowego Smoka (Miesiąca Sztyletu wg kalendarza Alizonu).Kiedy Ouen polecił nam odejść, wstałam z trudem.W głowie miałam zamęt.Myśl, że mój klejnot zaręczynowy może się znaleźć we władaniu Ciemnych Magów Escore, zmroziła mnie do szpiku kości.Czułam się tak, jakby Kasarian uderzył mnie w twarz, a nie w blat stołu, gdy namawiał nas, żebyśmy przeszkodzili Gurborianowi w spotkaniu z escoriańskimi czarnoksiężnikami.W głębi duszy czułam, że musimy zrobić wszystko, by pokrzyżować plany tego alizońskiego barona i jego popleczników.Magiczny kamień nie może wpaść w ręce sług Zła! Stałam, nie zwracając uwagi na toczącą się po cichu rozmowę.Nolar wzięła mnie za ramię, nalegając, abym usiadła.Jonja wróciła niebawem i powiedziała, że Kasarian zainstalował się w pokoju gościnnym.Duratan potrząsnął głową i powiedział ponuro:— Rzadko zdaję sobie sprawę, że w Lormcie brak jest odpowiednich wygód dla gości, ale tej nocy wolałbym, żeby drzwi pokoju alizońskiego barona miały mocny zamek, a klucz znajdował się w mojej kieszeni.— Jeżeli Kasarian spróbuje myszkować w ciemności — zauważyła z uśmiechem Nolar — spadnie ze schodów albo zabłądzi.— Ostrzegłam go przed schodami — dodała energicznie Jonja.— I dopilnowałam, żeby świeca w jego pokoju była krótka.Nie sądzę, by zaszedł daleko tej nocy.— My też nie zajdziemy — ponuro stwierdził Ouen.— Zanim się rozstaniemy, naradźmy się jeszcze chwilę.Jak mamy rozumieć niepokojące przestrogi Kasariana?Duratan wpatrzył się w swój kielich.— Jak możemy wierzyć czemukolwiek, co powiedział nam alizoński baron? — zapytał.— Ich słowom nigdy nie należy dawać wiary, przecież nie tylko kłamią, ale często trują też członków swojej rodziny, by zająć lepszą pozycję na dworze.Zastukałam laską w podłogę i podałam Morewowi tabliczkę.Przeczytał głośno:— Macie rację nie ufając temu Psu z Alizonu.Alizończycy dali się we znaki nam, mieszkańcom Krainy Dolin.Są okrutni, chytrzy i zdradzieccy.Ale powinniśmy zastanowić się nad każdym słowem Kasariana, by ustalić, czy choćby jedno z nich jest prawdziwe.Opisana groźba wydaje się zbyt poważna, aby ją zignorować.— Sięgnąłem myślą do mojej młodości, którą spędziłem w Alizonie — powiedział Morew i zabębnił palcami po stole.— Niektóre ze szlachetnych rodów zachowały w większym stopniu niż inne to, co wy, Estcarpianie, nazywacie poczuciem honoru.Jak sobie przypominam, należała do nich Linia Kervonela, chociaż jej liczebność zmniejszyła się w ciągu lat z powodu śmierci w walce i morderstw.Mogę tylko mówić o poprzednim pokoleniu.Nie znam tego Kasariana, tak jak nie znam imienia jego ojca, ale zapytam o to jutro rano, gdy będziemy o tym wszystkim rozmawiali.— Zaiste, mamy szczęście, stary przyjacielu, że mieszkasz z nami.— Ouen z aprobatą skinął głową.— Kasarian powie ci więcej w cztery oczy, niż zechciałby wyjawić w naszej obecności.— Może już za dużo nam powiedział — podsunął Duratan.— Jego największa obawa, że czarnoksiężnicy z Escore pokonają Estcarp, a potem zwrócą się przeciwko Alizonowi, jest tylko jednym z kilku możliwych rezultatów takiego wielkiego magicznego starcia.Powinniśmy również przewidzieć i rozważyć zupełnie inny wynik: jeżeli escoriańscy magowie i nasze Strażniczki wyniszczą się wzajemnie, czy wtedy Alizon nie spróbuje zagarnąć wszystkich trzech krajów?— Czerpiąc z mojej wiedzy o Alizonie — dodał Morew — dostrzegam jeszcze jeden związany z tym punkt widzenia.Kasarian na pewno należy do jakiejś frakcji.Jeśli zwolennicy Gurboriana mieliby opowiadać się za sojuszem z Ciemnymi Magami, to ugrupowanie Kasariana na pewno czeka na sposobny moment, by wykorzystać błędy lub porażki swych przeciwników.Może właśnie ich celem jest zagarnięcie wszystkich ziem, które staną otworem przed siłami Alizonu, gdyby główni przeciwnicy wyniszczyli się w tej walce.Podałam znów tabliczkę Morewowi.— Nie wierzę — odczytał moje słowa — że Estcarp może zignorować ostrzeżenia Kasariana, choć motywy, jakimi kierował się młody Alizończyk, wydają się nam podejrzane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]