[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podniósł się i usiadł na łóżku; po raz pierwszy, odkąd powró­cił na Ziemię, czuł się szczęśliwy.Znowu stanowił całość, był tą samą istotą co kiedyś.Już nie był sam, miał tych dwu i wie­dział, że oni też go potrzebują.- Hej, witajcie - wyszeptał, a oni odpowiedzieli.Lecz nie słowami; wystarczyło przenikanie się myśli.Zaciśnięte dłonie i poczucie braterstwa.Odległe, zimne gwiazdy nad pustynią wirującego śniegu i lotnych piasków.Wyprawy do gwiazd w poszukiwaniu danych.Gorące i parują­ce bagna.Długi proces kodowania informacji we wnętrzu pira­midy, która była po prostu komputerem biologicznym.Łagodne wzajemne przenikanie się trzech odrębnych obszarów myśli.Kontakt trzech umysłów w jednej istocie.“Uciekło, kiedy mnie zobaczyło - powiedział Poszukiwacz.- Wkrótce nadejdą tu inni.”“To twoja planeta, Zmienniku.Powinieneś wiedzieć, co ro­bić.”“Tak, Myślicielu - powiedział Zmiennik.- To moja planeta.Ale wiedzę mamy wspólną.”“Tak, ale ty jesteś w tym najszybszy.Dla nas tej wiedzy jest zbyt wiele, poruszamy się w jej zbiorach wolno.”“Myśliciel ma rację - powiedział Poszukiwacz.- Decyzja należy do ciebie.”“Oni mogą nie wiedzieć, że to ja - powiedział Zmiennik.- Nie tak od razu.Mamy jeszcze trochę czasu.”“Ale niezbyt wiele.”“Tak, Poszukiwaczu, niewiele.”Blake wiedział, że mają mało czasu.Pielęgniarka w koryta­rzu uciekła z krzykiem.To tylko kwestia paru minut, zanim na pomoc przybędą inni - lekarz, pielęgniarki, technicy, personel z kuchni.Za parę minut będzie tutaj prawdziwe piekło.“Problem w tym, że Poszukiwacz wygląda jak wilk" - po­wiedział Blake.“Twoja definicja - powiedział Poszukiwacz - oznacza, że jest się drapieżnikiem i zjada innych.Wiesz, że ja bym nigdy nie.”Nie, oczywiście, że nie.Blake znał Poszukiwacza i doskona­le o tym wiedział.Gorzej, że inni tak pomyślą, wezmą go za wilka.Tak chociażby, jak strażnik senatora, widząc go oświet­lonego błyskawicą w tamtą noc.Wilki były na Ziemi wymar­łym gatunkiem, ale ich obraz powracał w starych legendach i wywoływał instynktowny strach.A gdyby ktoś zobaczył Myśliciela? Jak by zareagował?“Co się z nami stało? - zapytał Poszukiwacz.- Dwa razy się uwolniłem, raz w mokrych ciemnościach, potem w jasnym, wąskim tunelu.”“Ja uwolniłem się raz - dodał Myśliciel.- Ale nie mogłem funkcjonować.”“Potem o tym pomyślimy - powiedział Zmiennik.- Teraz je­steśmy w opałach i musimy się stąd wydostać.”“Zmienniku - powiedział Poszukiwacz - musimy zostać to­bą.Potem ja mogę biec, jeśli będzie trzeba.”“I ja - powiedział Myśliciel - mogę zamienić się w cokol­wiek.”- Cicho - powiedział głośno Blake.- Cicho.Dajcie mi pomy­śleć.13Na początku był on sam, człowiek - upodobniony do czło­wieka android, mężczyzna zrobiony w laboratorium, nieskończo­na otwartość, prawo wilkołaka, biologiczna i intelektualna gięt­kość, wymodelowany kształt.Człowiek.Człowiek w każdym calu, prócz urodzenia.Le­pszy niż wszyscy normalni ludzie, odporny na choroby, samoregenerujący się.Wyposażony w intelekt, emocje, procesy fi­zjologiczne jak wszyscy ludzie.A jednocześnie instrument, na­rzędzie skonstruowane do zadań specjalnych, badacz obcych form życia.Zrównoważony psychicznie, nieludzko logiczny, elastyczny, wyczulony na bodźce - wszystko po to, by zmieniać się w inne stworzenia, przyjmować ich myśli i emocje bez naj­mniejszych szkód dla siebie.Zwykły człowiek nie przetrwałby takiej metamorfozy, nawet gdyby był do niej zdolny.Jako drugi był Myśliciel (to jedyne imię, które do niego pa­sowało) - bezkształtna masa ciała zdolna przybrać dowolną for­mę, lecz preferująca kształt piramidy jako najbardziej optymal­ny dla swego funkcjonowania.Mieszkaniec dzikiej, surowej, bagiennej planety, którą słońce zalewało strumieniami światła i energii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl