[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na poczÄ…tku nasz pomysÅ‚ byÅ‚ jedynie eksperymentem, nie byÅ‚o umowy z naszÄ… agentkÄ…Sarah Such ani kontraktu z wydawnictwem Orion, byÅ‚o za to wiÄ™cej czasu i wszystko wydawaÅ‚o siÄ™prostsze.Jedno z nas pracowaÅ‚o, a drugie miaÅ‚o wolne i czekaÅ‚o na sygnaÅ‚ do rozpoczÄ™cia swojegorozdziaÅ‚u.OczywiÅ›cie wiedzÄ…c wczeÅ›niej wszystko o nowych wydarzeniach i rozwoju bohaterów.Ale kiedy pojawiÅ‚ siÄ™ ostateczny termin oddania tekstu, oczywiÅ›cie obok innychzobowiÄ…zaÅ„ zawodowych, staÅ‚o siÄ™ jasne, że musimy wzmóc wysiÅ‚ki, zacisnąć zÄ™by i pisaćsymultanicznie.To oznaczaÅ‚o konieczność zbliżenia do siebie naszych warsztatów pracy, żeby upewnić siÄ™,że zmierzamy (oczywiÅ›cie angażujÄ…c w to naszÄ… kreatywność) w tym samym kierunku.Wkrótceliczba wymienianych przez nas e-maili dziennie! wzrosÅ‚a do 20-50 (w zwiÄ…zku z czymcofniÄ™cie siÄ™ do wczeÅ›niejszych ustaleÅ„ staÅ‚o siÄ™ prawie niemożliwe).Ale że muzy to istoty uparte i kapryÅ›ne, szkicowaÅ‚y bohatera od A do Y, podczas gdymusiaÅ‚ być zaprojektowany od A do Z.W praktyce oznaczaÅ‚o to, że w dziewiÄ™ciu przypadkach nadziesięć nasza współpraca polegaÅ‚a na snuciu siÄ™ jak dzieci we mgle, bo jedno z nas pracowaÅ‚o nadrozdziaÅ‚em ósmym, a drugie już nad dziewiÄ…tym i modliÅ‚o siÄ™, żeby w rezultacie trzymaÅ‚o siÄ™ tokupy.I o dziwo tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o w znakomitej wiÄ™kszoÅ›ci przypadków, nie liczÄ…cdostosowywania do siebie drobiazgów i szczegółów.Potem nastÄ™powaÅ‚a zamiana i sczytywaliÅ›my rozdziaÅ‚ partnera.Trzeba byÅ‚o przecieżsprawdzić, czy poprowadziÅ‚ naszego bohatera tak, jak sobie umyÅ›liliÅ›my.Poza tym w grÄ™wchodziÅ‚o wyrzucanie powtórzeÅ„, nanoszenie poprawek, żeby tekst lepiej siÄ™ czytaÅ‚, a od czasu doczasu dopisywaliÅ›my caÅ‚y akapit, jeÅ›li przypadkiem okazywaliÅ›my siÄ™ wiÄ™kszym ekspertem odgeografii jakiegoÅ› miejsca albo, na przykÅ‚ad, autorytetem w kwestii tego, jak najlepiej zwiÄ…zaćkochankÄ™.W dwóch z trzech części naszej trylogii bawiliÅ›my siÄ™ też w chwilowÄ… wymianÄ™ bohaterów.MiaÅ‚o to nas uchronić przed rutynÄ…, a czytelnikom dostarczyć dodatkowej rozrywki, tak wiÄ™c wOSIEMDZIESICIU DNIACH %7Å‚ÓATYCH i NIEBIESKICH Summer pisywaÅ‚a jako Dominik, aDominik jako Summer.Trudno powiedzieć, czy nasza synchronizacja istniaÅ‚a od poczÄ…tku, czy może zostaÅ‚awypracowana podczas pracy, ale kiedy po skoÅ„czeniu powieÅ›ci przyszÅ‚o do redakcji i korektyautorskiej, mieliÅ›my ogromne kÅ‚opoty ze stwierdzeniem, kto pisaÅ‚ który rozdziaÅ‚.Mamy nadziejÄ™, że czytelnicy majÄ… z poznawania przygód Summer i Dominika tyle samoradoÅ›ci, ile my z pisania o nich.CZY %7Å‚ÓATY TO NOWY SZARY (GREY2)?OszaÅ‚amia nas wprost entuzjastyczne przyjÄ™cie OSIEMDZIESICIU DNI %7Å‚ÓATYCH iwydaje nam siÄ™, że to może być dobry moment na odniesienie siÄ™ do kilku kwestii, które od czasudo czasu przewijajÄ… siÄ™ w recenzjach.Przede wszystkim, dlaczego książka pisana jest równoczeÅ›nie w pierwszej i w trzeciejosobie?W OSIEMDZIESICIU DNIACH.%7Å‚ÓATYCH, NIEBIESKICH i CZERWONYCHkolejne rozdziaÅ‚y sÄ… pisane na przemian z perspektywy Summer, która opowiada w pierwszejosobie, i Dominika w trzeciej osobie.Przedstawiamy punkt widzenia zarówno naszej bohaterki,jak i bohatera, bo zdawaÅ‚o nam siÄ™, że bÄ™dzie to miÅ‚a odmiana dla czytelników; bÄ™dÄ… wreszciemogli poznać obydwie perspektywy, z których można spojrzeć na tÄ™ samÄ… historiÄ™.Jak czÄ™sto siÄ™zdarza, że czytelnik może obserwować rozwijajÄ…cy siÄ™ romans i mÄ™skimi, i kobiecymi oczami?Poza tym Vina Jackson, jako pisarka skÅ‚adajÄ…ca siÄ™ z dwóch autorów, mogÅ‚a siÄ™ o to pokusić, znadziejÄ… że zrobi to dobrze.Tam, gdzie jeden pisarz musi czasem zmagać siÄ™ z chÄ™ciÄ…faworyzowania jednego bohatera, nasza dwójka walczyÅ‚a w narożnikach swoich wÅ‚asnych postaci.Wersja Summer przedstawiana jest w pierwszej osobie, a Dominika w trzeciej, żeby toSummer miaÅ‚a wiÄ™kszÄ… moc oddziaÅ‚ywania poprzez tekst.ZależaÅ‚o nam na stworzeniu zadziornej,niezależnej dziewczyny, która jest pewna siebie i dobrze siÄ™ ze sobÄ… czuje, a te cechy mogÅ‚oby byćtrudno utrzymać w konwencji sado-maso, gdzie jej postać jest z zaÅ‚ożenia ulegÅ‚a.Ale nie wszystko krąży wokół kobiet.Z drugiej strony ważne byÅ‚o dla nas stworzeniemÄ™skiego bohatera obdarzonego gÅ‚Ä™biÄ…, nie tylko przystojnego, bogatego i dominujÄ…cego faceta, nawidok którego kobiety mdlejÄ… i tyle.W romansach utrzymanych w estetyce sado-maso najczęściej pierwszoplanowÄ… postaciÄ…jest ulegÅ‚a kobieta, ale już motywacje mÄ™skiego bohatera schodzÄ… na dalszy plan i sÄ… znacznie mniejistotne niż fakt, że ma w domu lÄ…dowisko dla Å›migÅ‚owców.ZależaÅ‚o nam na zgÅ‚Ä™bieniu przyczyn,dla których bohater może chcieć wiÄ…zać swojÄ… kochankÄ™, pokazaniu ewolucji jego pragnieÅ„ ianalizie jego reakcji na to, że żądze, które nim targajÄ…, pewnie przez wielu byÅ‚yby uznane zaniemoralne albo wrÄ™cz za uwÅ‚aczajÄ…ce godnoÅ›ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]