[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.36 37Wydał polecenie swojemu kierowcy, który zapalił silnik i ruszył.- Po zdjęciu nadkładu ta sama koparka kopie roponośny piach - takjak ta, którą oglądaliśmy - i zwala go na wielki nasyp, który nazywamyhałdą.Dziwna, fenomenalnie długa maszyna wgryzała się w hałdę.Shorewskazał ręką i wyjaśnił:- To koparka wielonaczyniowa - po jednej takiej pracuje w parzez każdą koparką zagarnikową.Sto trzydzieści i pół metra długości.i'Vidać, jak obracające się koło z czerpakami wgryza się w hałdę,Czternaście czerpaków na kole o średnicy dwunastu metrów możeprzenieść w ciągu minuty sporo ton.Następnie roponośny piach jestprzenoszony po grzbiecie koparki - moście, jak go nazywamy - dooddzielaczy.A stamtąd.- Oddzielaczy? - przerwał mu Brady.- Czasem wydobywa się piach w postaci dużych, litych brył, twar-dych jak skała, które mogłyby uszkodzić taśmy przenośników.Od-dzielacze są to po prostu wibrujące sita, które oddzielają te bryły.- I bez tych oddzielaczy pasy przenośników mogłyby ulec znisz-czeniu?- Tak jest.- Taśmociąg przestałby działać?- Prawdopodobnie.Tego nie wiemy.Nigdy do tego nie dopusz-czono.- A co dalej?- Roponośny piach wpada do przesuwających się wagonów samo-sypnych, które tam widzicie.Zsypują one surowiec na pas przenośnikai jedzie on do wytwórni.Potem.- Chwileczkę - przerwał mu Dermott.- Dużo jest tych przenoś-ników?- Sporo.- ße dokładnie wynosi ich długość?Shore miał niepewną minę.- Dwadzieścia sześć kilometrów - odparł.Dermott wbił w niegowzrok, więc pospieszył z wyjaśnieniem.- Na końcu systemu przenoś-ników zwałowarki promieniowe kierują surowiec na tak zwane stertyfalowe - po prostu zwykłe składowiska.- Zwałowarki promieniowe? Co to takiego? - spytał Brady.- Przedłużenie przenośnika, które biegnie w górę.Obracają się onepod pewnym kątem, żeby skierować roponośny piach na odpowiedni_strefę falową.Nape_łniają również pojemniki, które transportują piachpod ziemię, gdzie rozpoczynają się procesy chemicznego i fizycznegooddzielania smoły ziemnej.Pierwszy z tych procesów.- O rany! - powiedział z niedowierzaniem Mackenzie.- To nam z grubsza wystarczy - rzekł Dermott.- Nie chcę byćniegrzeczny, panie Shore, ale nie mam ochoty słuchać o procesachekstrakcji ropy.Usłyszałem już i zobaczyłem wszystko, co chciałem.- O mój Boże! - wykrzyknął tym razem Mackenzie.- O co chodzi, panowie? - spytał Brady.- Kiedy wczoraj wieczorem Don i ja rozmawialiśmy z panami Sho-rem i Reynoldsem, dyrektorem kopalni - zaczął Dermott staranniedobierając słowa - sądziliśmy, że są powody do niepokoju.Terazwidzę, że traciliśmy czas na głupstwa.Teraz dopiero naprawdę sięniepokoję.Wczoraj odkryliśmy jeden fakt: że śmiesznie łatwo można sięprzedostać przez ogrodzenie kopalni i niemal z równą łatwością możnawprowadzić sabotażystów do przetwórni.Z tej perspektywy są tojednak drobiazgi.ße znalazłeś słabych punktów, Don?- Sze_ć.- Ja naliczyłem tyle samo.Po pierwsze, koparki.Wyglądają niezłom-nie jak skała gibraltarska, ale niezwykle łatwo je uszkodzić.Sto tonkruszącego materiału wybuchowego ledwo by wyszczerbiło skałę Gib-raltaru, a tę koparkę mógłbym załatwić dwoma dwukilogramowymiładunkami wybuchowymi przyczepionymi w odpowiednim miejscu,tam gdzie wysięgnik umocowany jest na zawiasie do maszynownikoparki.Brinckman, inteligentny i niewątpliwie znający się na rzeczy trzy-dziestoparoletni mężczyzna, odezwał się po raz pierwszy od kwadran-sa, po czym natychmiast tego pożałował.- Wszystko pięknie, jeżeli może pan podejść do koparki, ale toniemożliwe.Teren jest oświetlony jaskrawymi reflektorami.- O rany! - zawołał Mackenzie, znów używając swego ograniczone-go repertuaru wykrzykników.- O co chodzi, panie Mackenzie?- O to, że ustaliłbym, gdzie jest wyłącznik, kontakt, cokolwiek, codostarcza energii reflektorom, i unieruchomił rozwalając albo wyłącza-jąc to błyskotliwe nowatorskie urządzenie.Albo przeciąłbym linieenergetyczne.Albo jeszcze prościej, zgasiłbym je w ciągu pięciusekund serią z pistoletu maszynowego.Oczywiście założywszy, że niesą z kuloodpornego szkła.- Dwa kilo amatolu używanego w przemyśle unieruchomiłoby kołoz czerpakami na nieograniczony czas - rzekł Dermott przerywając39kłopotlőwą dla Brinckmana ciszę.- Taka sama ilość załatwiłaby mostkoparki.Półtora kilo rozwaliłoby płyty oddzielacza._o już czterysposoby.jeszcze jeden wspaniały sposób to dobranie się do zwa-łowaczek promieniowych, co oznaczałoby, że Sanmobil nie mógłbygromadzić w sterty falowe piachu roponośnego do przeróbki podziemią.I wreszcie najlepsze: dwadzieścia sześć kilometrów nie pil-nowanego taśmociągu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]