[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co mi rozka¿esz, panie? zapytaÅ‚ z wahaniem. Mo¿e spróbo-waæ przekupstwa?Ogromne, skoSne oczy wywróciÅ‚y siê w kierunku sklepienia. Przekupiæ Jedi! Ty naprawdê jesteS kompletnym ignorantem,prawda, Ogomoorze?Majordomus przeÅ‚kn¹Å‚ zniewagê, dumê schowaÅ‚ do kieszeni i od-powiedziaÅ‚ z szacunkiem: Bêdê wdziêczny, jeSli zechcesz oSwieciæ swego pokornegosÅ‚ugê. Zrobiê to. Hutt z obrzydliwym, lepkim mlaSniêciem, odwróciÅ‚siê na prawy bok, ¿eby lepiej siê przyjrzeæ swemu podwÅ‚adnemu.Wiedz jedno: Jedi nie mo¿na przekupiæ, przechytrzyæ, zÅ‚amaæ ani od-wieSæ od tego, co sami uwa¿aj¹ za jedynie sÅ‚uszny i wÅ‚aSciwy kierunekpostêpowania.Przynajmniej takie do tej pory miaÅ‚em doSwiadczenia.Splun¹Å‚ w bok, a robot pokojowy natychmiast rzuciÅ‚ siê, ¿eby posprz¹-taæ. To niemiÅ‚e jak wiele innych prawd.Dlatego musimy zaj¹æ siênimi w inny sposób.Podejdx tu, a powiem ci, o co chodzi.45Czy naprawdê muszê? pomySlaÅ‚ Ogomoor.Ale przed oddechemHutta, podobnie jak przed wypeÅ‚nieniem jego rozkazów, nie byÅ‚o ucie-czki.Za maÅ‚o mi pÅ‚ac¹ za takie rzeczy, ubolewaÅ‚, przyjmuj¹c wprostw twarz peÅ‚n¹ moc truj¹cego miazmatu.46 O I A"Jedn¹ z zalet mieszkania i pracy na Coruscant byÅ‚a mnogoSæ miejsc,gdzie mo¿na siê byÅ‚o spotykaæ, nie nara¿aj¹c siê na szybkie zlokalizo-wanie.W ten wÅ‚aSnie sposób grupka konspiratorów znalazÅ‚a siêw skromnej, maÅ‚o znanej knajpce w niezbyt modnej czêSci KwadrantuH-46.W takich miejscach nie trzeba byÅ‚o specjalnie troszczyæ siê o za-chowanie anonimowoSci.W ka¿dym razie ¿adne z nich nie zostaÅ‚o roz-poznane przez innych klientów. To miejsce cuchnie klas¹ robotnicz¹. Nemrileo, pochodz¹cyz potê¿nego Swiata Tanjay, poci¹gn¹Å‚ nosem. Ukryje smród zdrady.Senator Mousul zdusiÅ‚ uSmiech. Mówisz o zdradzaniu zdrajców.Nie pomyl siê w swoich sympa-tiach, Nemrileo.Nie mamy na to czasu. Nie musisz mi mówiæ o czasie. Mê¿czyzna pochyliÅ‚ siê nadstolikiem. Ale ta sprawa z Ansionem zaczyna mnie martwiæ. A nie powinna. Mousul emanowaÅ‚ pewnoSci¹ siebie.Nic trud-nego, stwierdziÅ‚ jego rozmówca, skoro wspieraj¹ce ich czynniki obie-caÅ‚y mu poparcie przy wyborze na gubernatora sektora, gdy tylko An-sion i jego sojusznicy wycofaj¹ siê z Republiki. Jestem pewien, ¿ewszystko odbywa siê zgodnie z planem.Ju¿ wkrótce dominuj¹ca siÅ‚a namojej planecie, unia miast i miasteczek, zagÅ‚osuje za wycofaniem siêz Republiki i uruchomi wszystko, na co mamy nadziejê. Wszystko? zawoÅ‚aÅ‚a samica polityk obcej rasy, której pÅ‚owefutro zdawaÅ‚o siê rozsadzaæ obcisÅ‚y kombinezon kamufluj¹cy. A jasÅ‚yszaÅ‚am co innego.47Mousul obojêtnie machn¹Å‚ rêk¹. Drobne potkniêcie.Nic, czym nale¿aÅ‚oby siê martwiæ. Podziwiam twoj¹ pewnoSæ siebie zauwa¿yÅ‚a samica. Nie ka¿-dy byÅ‚by tak spokojny, gdyby na jego planetê w samym Srodku delikat-nych negocjacji na temat secesji przybyÅ‚a dwójka Jedi wraz z padawa-nami. MówiÅ‚em ci przecie¿. GÅ‚os Mousula zabrzmiaÅ‚ groxnie. Ju¿siê tym zajêto. Lepiej, ¿eby tak byÅ‚o stwierdziÅ‚ Tam Uliss, wspólnik z Ansio-nu. Moi ludzie zaczynaj¹ siê niecierpliwiæ.S¹ gotowi do dziaÅ‚ania,i to ju¿ od jakiegoS czasu.Nie podoba im siê, ¿e musz¹ czekaæ na decy-zjê bandy poSlednich istot ze zdecydowanie poSledniego Swiatka. Przewodnicz¹cej Gildii Kupieckiej nie spodobaÅ‚oby siê takie ga-danie. Dlatego wÅ‚aSnie spotykamy siê tutaj mruknêÅ‚a samica. Aby-Smy mogli bez niej spokojnie przedyskutowaæ wszystkie mo¿liwoSci. UtkwiÅ‚a w Mousulu pal¹ce spojrzenie ¿Ã³Å‚tych oczu. A gdybyS i tynie byÅ‚ zainteresowany, nie byÅ‚oby ciê tutaj.Senator podniósÅ‚ dÅ‚oñ ostrzegawczo. PowiedziaÅ‚em, ¿e przyjdê, wysÅ‚ucham was i poinformujê o po-stêpach w sprawie Ansionu.Nie wygÅ‚aszam s¹dów.Ale jeSli Shu Maizadecyduje, ¿e powinniSmy wstrzymaæ siê z dziaÅ‚aniem, dopóki Ansionnie ogÅ‚osi secesji, s¹dzê, ¿e musimy jej posÅ‚uchaæ. Naprawdê? Kolejny czÅ‚onek grupy tonem i wyrazem twarzyokazaÅ‚, ¿e sam jest zupeÅ‚nie odmiennego zdania. Czy Shu Mai i GildiiKupieckiej naprawdê mo¿na zaufaæ? Nie znasz jej odparÅ‚ Mousul. B¹dx pewien, ¿e tak.Naszeinteresy le¿¹ jej na sercu. Czy rzeczywiScie? Nemrileo nie byÅ‚ o tym przekonany. Z te-go, co sÅ‚yszaÅ‚em, wynika, ¿e ona nie ma serca. A ja jej wierzê oznajmiÅ‚a samica siedz¹ca obok cynika. Znamj¹ z jej prac w kwadrancie.Nie ufam za to moim wÅ‚asnym elementom.Wokół stolika rozlegÅ‚ siê Smiech. Ufaæ elementom& có¿ za pomysÅ‚!Zaledwie wesoÅ‚oSæ ucichÅ‚a, Mousul podj¹Å‚ na nowo: PorozumiaÅ‚em siê z moim głównym kontaktem na Ansionie.Za-pewniÅ‚ mnie, ¿e zaÅ‚atwi¹ sprawê Jedi.Shu Mai wierzy tej osobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]