[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potrzebuję czegoś więcej niż jego zagadki.Te płytkie wodyzaczynają się robić mętne. Po prostu przyjmij to do wiadomości i pocałuj mnie.Podnoszę na niego wzrok, rozdarta między pragnieniem ciała a pragnieniemzdobycia informacji.Porusza się w powolnym, leniwym rytmie, a we mnieznów zaczyna narastać orgazm.Nie jestem w stanie nad tym zapanować. Avo, pocałuj mnie.Moje ciało wygrywa.Przyciągam jego twarz do swojej i oddaję cześć jegocudownym ustom, gdy zanurza się we mnie raz po raz, kołysząc wąskimibiodrami.Cała sztywnieję na krawędzi spełnienia, mój oddech staje się krótki iurywany, gdy usiłuję powstrzymać nadciągający orgazm. Jeszcze nie, skarbie ostrzega cicho, napierając mocno przy kolejnympchnięciu.Skąd on to wie? Usiłuję się skupić, ale ta muzyka i delikatne pocałunkiJessego sprawiają, że przychodzi mi to z ogromnym trudem.Wpijam mu siępalcami w bark, co jest niemym sygnałem, że zbliżam się do krawędzi, a onjęczy, gryzie moją wargę i rzuca się naprzód. Razem mruczy mi w usta.Kiwam głową na znak zgody, a on zwiększa tempo i dokładnymi,precyzyjnymi pchnięciami niesie nas ku ostatecznej ekstazie, Już prawie, skarbie. Jesse! Wytrzymaj, jeszcze chwilę mówi spokojnie i znów napiera na mnie,zatacza biodrami boleśnie rozkoszny krąg, wdziera się we mnie najgłębiej, jakmoże.Krzyczymy jednym głosem. Teraz, Avo. Odsuwa się i znów naciera, jeszcze mocniej.Przestaję się hamować.Czuję, jak pulsuje i dygocze we mnie, gdy połykamynawzajem swoje jęki i dochodzimy, spokojnie i niespiesznie osuwając się wniebyt.Moje ciało drży wokół jego pulsującego członka, serce wali mi w piersijak młotem.Całuję go z uwielbieniem, a on rozluznia się i przytrzymując moją nogę naramieniu, zanurza się we mnie jeszcze głębiej i oddaje mi wszystko, co ma,jęcząc z czystej, niekłamanej rozkoszy.Czuję pod powiekami wilgoć i zewszystkich sił staram się powstrzymać łzy, które mogłyby zepsuć tę chwilę.Jesse odwzajemnia mój czuły pocałunek, naśladując powolne, zamaszyste ruchymojego języka.Próbuję mu coś powiedzieć tym pocałunkiem.Rozpaczliwiepragnę, by mnie zrozumiał.Kocham cię!Odsuwa się, przerywając pocałunek, i patrzy na mnie spod zmarszczonychbrwi. Co się dzieje? pyta miękko zatroskanym głosem. Nic odpowiadam zbyt szybko, przeklinając w duchu swoją nieszczęsnąrękę, która drgnęła właśnie na jego potylicy.Wpatruje mi się badawczo w oczy,a ja poddaję się z westchnieniem. Co to ma być? pytam. Co ma być czym? pyta, nie rozumiejąc.W myślach wymierzam sobiekopniaka, ależ ze mnie papla. Ty i ja. Nagle czuję się jak idiotka i mam ochotę schować się pod kołdrą.Jego spojrzenie mięknie, porusza powoli biodrami. Ty i ja to ty i ja mówi, jak gdyby to naprawdę było takie proste.Całujemnie delikatnie i puszcza moją nogę. Wszystko w porządku? Tak odpowiadam ostrzej, niż chciałam.Czy ten mężczyzna jest takgruboskórny, że nie widzi zakochanej kobiety, kiedy ta pod nim leży?Ty i ja, ja i ty.To dość oczywiste, do cholery.Nie widzę w łóżku nikogooprócz nas.Wiercę się lekko pod nim, a on mruży zielone oczy. Muszę zrobić siku mówię moim najbardziej przekonującym tonem,usiłując ukryć irytację.Poniosłam sromotną porażkę.Przygryza dolną wargę, przyglądając mi się podejrzliwie, ale wysuwa się zemnie i uwalnia mnie spod siebie.Sięgam ręką na plecy, żeby rozpiąć stanik, idędo łazienki i zamykam za sobą drzwi.Dlaczego nie potrafię po prostu tego powiedzieć? Muszę uwolnić się odsłów, które przyprawiają mnie o nieznośny ból.On musi wiedzieć, co czuję.Najedno jego skinienie rzucam mu się do stóp jak jakaś niewolnica, oddaję mu sięduszą i ciałem.Nie wierzę, nawet przez sekundę, że nie dostrzega tychwszystkich oznak.Zapieram się rękami o blat i wzdycham przeciągle.Nie chciałam tego, alestało się i mogę za to zapłacić złamanym sercem.Na myśl o życiu bez niego.unoszę dłoń i pocieram nią klatkę piersiową.Na samą myśl o tym serce ściskami się z bólu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]