[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hobbit wdrapał się na wysoki taboret nieopodal krzątającego się po drugiejstronie szynkwasu służącego i poprosił o piwo.Nie zdążył wypić nawet jednejtrzeciej kufla, gdy z ciemnego wnętrza oberży wynurzył się Barliman, niezwyklespokojny, promieniujący jakimś wewnętrznym blaskiem; w ręku trzymał pucharwypełniony ciemnopurpurowym płynem.Pewnie wino, pomyślał hobbit.Barliman wyszedł na środek sali i wysoko uniósł prawą rękę.Wszyscy umil-kli.Właściciel oberży zaczął mówić niezwykle poważnym, a nawet uroczystymtonem: Przerwijcie na chwilę swoje rozmowy, drodzy goście.Nadeszła ta chwila,w której codziennie wspominamy Wielkiego Króla Elessara!Wszyscy wstali, twarze ludzi i krasnoludów były poważne i zamyślone.Każdytrzymał w ręku kielich wina czy kufel piwa.Oberżysta mówił dalej: Nieraz gościł tutaj, zaszczycając nas swoją obecnością.W latach, kiedynieliczni herosi prowadzili nierówną walkę z Zasłoną Mroku, w oberży moichprzodków niejednokrotnie znajdował on i schronienie, i jadło.Ręką wskazał róg sali.Folko zerknął tam, ale przez gęsty szpaler stojącychludzi nie mógł niczego zobaczyć. Był to król wielki i jasny ciągnął gospodarz a mądrość jego byłagłęboka i nieprzenikniona.Niechaj więc pamiętają o nim ludzie i niech powtarzająpiękne opowieści o nim swoim dzieciom! Niechaj lekkim będzie każdy jego kroktam, w innym życiu, za Grzmiącymi Morzami!Oberżysta uronił łzę.Folko rozejrzał się po sali i ku swojemu zdziwieniu zo-baczył, że wielu odwraca spojrzenie i wzdycha.Jednakże zdziwiło go nie to, tyl-ko starannie ukrywane kpiące pół-uśmieszki, które wymienili ludzie w zielonychszatach, którzy wstali, jak wszyscy w izbie. Wypijmy, przyjaciele! uniósł puchar Barliman. Niech wiecznie żyjepamięć o Wielkim Królu Elessarze!Wszyscy chórem powtórzyli ostatnie jego słowa, unosząc do ust kielichyi kufle i osuszając je do dna.Hobbit poczuł jakąś kulę w gardle i szybko pociągnąłduży łyk za Wielkiego Króla.Oberżysta stał jeszcze chwilę na środku sali, potem westchnął i wyszedł przezprowadzące w głąb budynku drzwi.Goście, nie spiesząc się, usiedli i powrócilido przerwanych rozmów.Dopiero teraz Folko mógł zobaczyć miejsce, które wskazywał podczas swegohołdowniczego przemówienia oberżysta.Obok kominka, przy ścianie, można by-ło dostrzec niewielki stolik przykryty białym obrusem i ogrodzony niewysokim,misternie kutym płotkiem.Obok stało nieco odsunięte na bok krzesło z niedba-le rzuconym na oparcie znoszonym szaro-zielonym płaszczem.O stolik oparty39był rzezbiony drewniany kostur z kościaną rękojeścią, a na białym obrusie obokwysokiego kufla leżał wytarty kapciuch i niewielka zakrzywiona fajeczka.Wy-dawało się, że właściciel tych przedmiotów na chwilę odszedł i niebawem wróci.Zaintrygowany hobbit podszedł bliżej.Nad stołem, w wykwintnej ramie, pod szkłem, umieszczono stary pergamin,zapisany, podobnie jak wiele innych dokumentów z czasów Wielkiego Króla, za-równo we Wspólnej Mowie, jak i w języku elfów.Tekst głosił:Za oddane przysługi, za honor i męstwo daruję właścicielowi oberży PodRozbrykanym Kucykiem Barlimanowi i wszystkim jego potomkom prawo do han-dlu bez daniny i myta i niechaj tak będzie, póki stoi Białe Drzewo.Niniejszymtakże potwierdzam, że podarowałem gospodarzowi tej oberży swój płaszcz, kap-ciuch, fajkę i kostur, aby nikt nie wątpił w ich autentyczność.Dan w roku ósmym Czwartej Ery, w PrzygórzuWłasną ręką: Elessar Elf, Król Arnoru i Gondoru.Oszołomiony Folko podrapał się po karku i z szacunkiem przyjrzawszy siędrogocennym relikwiom, powrócił do obserwowania grupy wojaków w zielonychstrojach.Wśród nich, jak zauważył, znajdowali się nie tylko dojrzali, mocni mężczyzni,ale i młodzieńcy, a nawet kilku chłopców.Jeden z nich, chudy i wysoki, przez całyczas wiercił się i skakał przed siedzącymi mężczyznami, od czasu do czasu naśla-dując i przedrzezniając któregoś z gości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]