[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz mimo tego York odradzał Yvett wzięcia udziału w szczepieniach.Z pewnych źródełdowiedział się, co kryło się w takiej wyprodukowanej na chybcika szczepionce.Bądźmy tylko dla siebie, mawiał, unikajmy dużych zbiorowisk, przeczekajmy.Na szczęście Yvett nie jeździła każdego dnia autobusem i nie musiała przebywać w miejscach publicznych, a do kościoła na mszę zakładała cieniutkie, skórkowe rękawiczki.No cóż, jesteśmy ludźmi przyzwyczajeń, kiedy ksiądz mówi: podajcie sobie ręce na znak pokoju, wszyscy zapominają o grypie, tylko nie przezorna Yvett.– Dzisiaj siadamy do stołu w pokoju.– Ale narobiłaś zapachów – muszę przyznać, że jestem głodny.Jednak najpierw powiedz kochanie, jak wypadły wyniki – York okazywał szczere zainteresowanie.– Mój doktor powiedział, że jestem młodą i zdrową osobą, tak więc zabierzmy się zaraz do kolacji bo ostygnie.Smacznego kochanie.– To mnie cieszy, tylko skąd ta twoja ospałość?– To tylko gra hormonów, jak mówi doc.Yvett i York zjedli z nieukrywanym apetytem, byli zwolennikami kolacji na gorąco.Wierzyli, że jedząc w ten sposób wcale nie przytyją.York przesiadł się na sofę i wyciągnął w jej kierunku obie ręce.– Chodź do mnie – stęskniłem się za tobą – uniósł prawe ramię.– Ja też – Yvett dała się objąć.– Mam nadzieję, że zaraz nie uśniesz.No i skąd to twoje zmęczenie?– No tak, ono ma swoją przyczynę – Yvett nie wiedziała, jakich miała dobrać słów.York robił duże oczy, ale dzięki jego urodzie nie udało mu się przybrać poważnej miny.– Czy muszę się o ciebie martwić?– Nie wiem, sądzę, że jakoś sobie poradzę.– Dlaczego jesteś taka tajemnicza Yvett, pamiętaj, że cokolwiek by się nie wydarzyło, jestem z tobą.– Czy jeszcze marzysz o tym, aby zbudować dom, zasadzić drzewo i.– Yvett urwała w połowie zdania.–.i, i, i spłodzić syna – York zrobił to za nią.– No tak – wykrztusiła z siebie niepewnie.– Nie musi być syn, nie mam nic przeciw dziewczynkom.Naprawdę? Jesteśmy w ciąży?Bóg nas kocha Yvett – wykrzyknął na całe gardło.– Czy spodobam się tobie w takim stanie? – Yvett wstała, wyprostowała się i uchyliła luźną tunikę.– Tak się cieszę się – York wyskoczył na środek pokoju i zaczął tulić ją do siebie.– Myślisz, że z dużym brzuchem nie będziesz tak atrakcyjna, jak teraz? Widziałaś na okładce Demi Moore albo Britney Spears? Ty podobasz mi się bardziej, jesteś ładna, kiedy idziesz spać i ładna kiedy się budzisz.Yvett tylko na takie komplementy czekała, chciała ujrzeć w jego oczach radość, poznać jego pierwszą reakcję.– To niesamowite, nieprawdopodobne, zostanę ojcem.To musi być uczczone.Wznieśmy toast Yvett, nigdy nie wpadłbym na taką niespodziankę.Jakie życie może być piękne! Chwycił ją za ręce, spojrzał na jej dłonie i doprowadził je do ust.– Tylko moja dziewczynka ma takie piękne pazurki, po czym napełnił dwa kieliszkimusującym płynem.– Opowiem tobie dzisiejszy sen.Była piękna pogoda, byłem z tobą w porcie,wchodziliśmy na duży statek, mieliśmy w zamiarze wybrać się w podróż dookoło świata.Dziwiłem się trochę, bo nie mieliśmy żadnych bagaży, tylko podręczną torbę, a ty miałaś przerzuconą przez rękę torebkę.W drodze do pracy zastanawiałem się, czy nie pójść do biura podróży.Co o tym śnie sądzisz?– Takich wycieczek nie sprzedają w Biurze Robinson! No widzisz, nawet we śniedostajesz odpowiedź na moją ospałość.Wspaniały sen, nasze życie nabiera nowych barw, nie jesteśmy niczym obciążeni, dlatego i bagaż we śnie był niewielki.Mamy wszystko, co do odbycia naszej podróży będzie nam potrzebne.– Mamy naszą miłość, mamy siebie i bilet od losu.– Czy nie uważasz, że nasz Stwórca w nas wierzy?– Ładnie to ująłeś, musi nam ufać skoro chce nam powierzyć największy dar, jakim jest mały ”Corni”.Zostaliśmy wybrani na rodziców, to prawdziwy zaszczyt.Ja też miałam sen, przyśnił mi się poród i bóle porodowe, które w przeciwieństwie do prawdziwych były przyjemne.Urodziłam ładnego chłopczyka, a dziecko to przecież symbol czegoś nowego.– A może faktycznie urodzisz chłopczyka?– Wygląda na to, że będzie to dla nas bardzo szczęśliwa podróż.Yvett i York oddali się marzeniom, najważniejszy okazał się wspólny dom.– Koniec z biwakowaniem na dwa namioty, znam pośrednika, który załatwi mi kupca na moje mieszkanie.Poszukamy domu, prawdziwego domu, najlepiej z ogrodem, wolno stojącego, na skraju miasta, może na Horbachu albo gdzie indziej.– Nasze dziecko musi się wybiegać, wyhasać, jak mówi moja mama – Yvett dostałarumieńców.28Magia miłościMiłość kocha czaryi cuda nie do wiary,dwa serca jednakowo bijące,w niepogodę słońce,motylki w brzuchu, skowronki w duszy,miłość wszystko poruszyi jak na zawołanie przed ołtarzem stanie,„ja chcę” wykrzyczy,w całej swojej słodyczy.– To jest cudowny wiersz, zawołała Yvett.Wydrukujemy go na naszych zaproszeniach, o tu po środku, ozdobnym pismem – Yvett wskazała palcem na lewą stronę dwuskrzydłowego zaproszenia.– Masz rację kochanie, całkiem niezły pomysł.– Niech każdy się dowie, jaki mój chłopiec utalentowany, wiersze układa.– Tylko próbuję, kochanie, to ty masz duszę poetki.Ślub Yvett i Yorka zaplanowany został na 3 grudnia, bo jak mówi Yvett, trójka to jej liczba, liczba Jupitera przynosi szczęście.Związek, który się rozpadł zawarła 8 kwietnia, tym razem takiego błędu nie popełni, bo ósemka to liczba Saturna, a Saturn to niekiedy przeciwności.Yvett chciała wyjść za mąż przed porodem, bo co jak co, ale kto chce rodzić nieślubne dziecko.Zpewnością nie kobieta, która ma polskie korzenie.Panna z dzieckiem w Polsce to kobieta, której się nie udało, a ktoś, kto żyje z partnerem bez ślubu też ma wytknięte.O takim mówią, że żyje na kocią łapę.Oj sięgnęło się Yvett trochę z mentalności mamusi.Dlatego też jej dziecko miało mieć ojca żywego, namacalnego, obecnego duchem i ciałem, widocznego na papierze z państwową pieczęcią.Ci, którzy mówią, że nie potrzebują aktu małżeństwa okłamują się sami.Nie chcą się wiązać urzędowo, tylko chcą ze sobą spróbować.„Spróbuję”, Yvett wykreśliła to słowo ze swojego słownika dawno, dawno temu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]